3. Restauracja

1.6K 40 6
                                    

Po dojechaniu do restauracji szybko opuściłam samochód. Dopiero po chwili zauważyłam, że moja siostra zapatrzyła się w telefon i nie zorientowała, się kiedy byliśmy na miejscu. Zamierzałam już coś jej powiedzieć, gdy nagle drzwi od strony mojej siostry otworzyły się. Hailie szybko zamrugała po czym spojrzała na Willa który w tym momencie  wyciągnął do niej dłoń. Z lekkim speszeniem złapała za nią po czym z wielką gracją wyszła z samochodu. Patrzyłam na to z wielkimi oczami nie dowierzając co się tutaj właśnie stało.

Idąc do zarezerwowanego stolika moim jedynym celem było usiąść obok Hailie. Niestety zanim zdążyłam do niej podejść, moja siostra już usiadła będąc pomiędzy Vincentem a Willem. Mi samej zostało już tylko miejsce pomiędzy opiekunem prawnym a Dylanem. Po chwili bracia zaczęli ze sobą prowadzić zwykłe rozmowy w których można było dostrzec ich prawdziwe charaktery.  Kiedy przyniesiono już zamówione wcześniej dania, mogłam się teraz przyjrzeć każdemu z braci. Oczywiście nie licząc Vincenta który na pewno wyczuł by, że jest przez kogoś obserwowany. W momencie kiedy przyglądałam się dziwnym tatuażom na rękach Tony'ego usłyszałam jak Will mówi coś do Hailie.

- Jak twoja lasagne, Hailie?

- Przepyszna- odpowiedziała nieśmiało moja siostra

Za bardzo nikt się tym nie przejął ale mnie jednak trochę zabolało, że żaden z braci nawet nie pomyślał by podobne, mało istotne pytanie zadać też mi. Po jakimś czasie Shane zaczął zagadywać Hailie czemu nic nie mówi przez co niedługo po tym powstało małe zamieszanie. Znowu nikt się nie przejął tym, że też nic nie mówiłam. Chyba muszę się z tym zacząć godzić.

Pod koniec ich małych przekomarzanek w których uczestniczył każdy przy stole - oprócz mnie- skończyło się na tym że Hailie powiedziała "W takim razie jest do dupy". W tym momencie zrozumiałam jedną rzecz której ja ze swoją młodszą siostrą jak widać musimy przestrzegać -nie możemy przeklinać - trochę mnie to zdziwiło słysząc jak bliźniacy i Dylan często nadużywają brzydkich słów ale nie zamierzałam się o to kłócić widząc jak Vincent w tym momencie patrzy na Hailie swoimi strasznymi oczami.

Po powrocie do domu szybko pobiegłam w stronę swojego pokoju. Nie zamierzałam ani chwili dłużej przebywać z tymi obcymi ludźmi. Czułam się jakby nawet moja siostra mnie zdradziła. Widać było jak chętnie przysłuchiwała się opowieścią braci, a nawet czasami sama dokładała coś od siebie.

**

Cały następny dzień przesiedziałam w pokoju jedynie wychodząc po coś do jedzenia. Mimo, iż nie lubiłam się uczyć to bardzo wyczekiwałam pójścia do szkoły. Naprawdę nienawidziłam tych braci. Miałam małą nadzieję, że jakoś przeżyję tutaj trzymając się razem z Hailie a tym czasem jej ewidentnie zaczynało, się tu podobać.

Pod wieczór zeszłam do kuchni z zamiarem zjedzenia kolacji ale gdy byłam już blisko, usłyszałam z niej czyjąś rozmowę. Zatrzymałam się w miejscu w celu odgadnięcia do kogo należą wydobywające się z niej głosy.

- Nie kłam, Hailie. Mówiłem, że tego nie lubię.

W kuchni na pewno był Vincent i Hailie! Tylko jakie kłamstwo powiedziała mu moja siostra? Może się pomyliłam i jednak ona też ich nie lubi?

- Przepraszam, ja... nie kłamię, to tylko...

Och, jeśli miałam na nowo naprawić relację z siostrą powinnam jej jakoś pomóc. Cofnęłam się kawałek by było mnie słychać jak schodzę po schodach po czym szybko wbiegłam do kuchni. Całe szczęście że przed śmiercią mamy chciałam być aktorką, dzięki czemu umiałam w łatwy sposób udawać m.in zdziwioną. Tak też teraz zrobiłam. Po wbiegnięciu do kuchni zaczęłam udawać że wcale nie spodziewałam się tutaj kogoś spotkać.

- Oj.. myślałam, że nikogo nie ma...-zaczęłam. - jeśli chcecie mogę was zostawić samych...

- Nie ma takiej potrzeby- opowiedział Vincent.- zjedz kolację, a ja z Hailie pójdę do biblioteki by dokończyć rozmowę

Ostanie słowa ewidentnie kierował do mojej siostry ponieważ zaczął intensywnie na nią patrzeć. Ona za to nie za bardzo chciała łapać z nim kontakt wzrokowy dlatego błagalnie spoglądała w moją stronę.

- Um.. ale Hailie chyba nie zaczęła nawet swojej kolacji- zauważyłam, starając się pomóc siostrze.- A na dodatek muszę... jej coś powiedzieć

- Uwierz mi, że rozmowa którą muszę przeprowadzić z Hailie, nie może czekać - odpowiedział stanowczo Vincent tym razem patrząc na mnie.

Starałam się go przekonać równie patrząc mu w oczy ale po kilku sekundach jego wzrok był tak mroźny, że musiałam sobie odpóścić. Vincentowi widząc to delikatnie zadrżał kącik ust po czym wstał i podszedł do mojej młodszej siostry. Ustał za jej krzesłem po czym złapał ją, za ramiona. Hailie jak na rozkaz wstała chcąc już kierować się do biblioteki. Nie mogłam do tego pozwolić. Znowu pewnie będziemy skłócone.

-Nie, chwila...- powiedziałam wiedząc, że kończą mi się argumenty.- Ja z siostrą mamy przed sobą mało tajemnic... Możecie rozmawiać tutaj...

Vincent zmróżył oczy.

- Czy ona wie-

- Nie wie- odpowiedziała szybko moja siostra, wchodząc najstarszemu z braci w zdanie.

Ten pokiwał wolno głową, cały czas lekko mróżąc oczy i dokładnie mi się przyglądając. Tym razem nie musiałam udawać zdziwionej. Nie miałam żadnego pomysłu na to co ukrywa Hailie, że nie chce tego nikomu powiedzieć. A co najgorsze nie miałam już żadnych argumentów do przetrzymania ich dłużej w kuchni.

- Dobrze.. Nie marnujmy już czasu- powiedział Vincent po czym ruszył do biblioteki nie upewniając się nawet czy Hailie za nim idzie.

Chciałam jej coś jeszcze powiedzieć w stylu "powodzenia" lub "później pogadamy" ale za nim otworzyłam buzię, moja siostra dogoniła brata i razem z nim zaczęła o czymś rozmawiać.

Rodzina Monet ( Moja wersja )Where stories live. Discover now