13. Bójka

818 40 6
                                    

Oczywiście, że nie udało nam się pogadać później. Tego dnia chciałam zajrzeć jeszcze do Hailie ale wychodząc ze swojego pokoju zauważyłam jak Dylan podchodzi pod jej drzwi. Tym razem jednak ucieszyłam się z tego pod warunkiem, że zamierzał ją przeprosić, a nie jeszcze mocnej popchnąć.

Brat zauważył, że wpatruje się w niego dłużej niż powinnam, dlatego nie chcąc jeszcze bardziej się skompromitować ominęłam go kierując się w stronę biblioteki.

Poruszałam się najciszej jak potrafiłam aby nikt więcej tego dnia przypadkiem mnie nie zaczepił. Na chwilę zajrzałam jeszcze do kuchni by wziąć szklankę z wodą. Od razu po tym ruszyłam wprost do biblioteki, rozsiadając się w niej na kanapie z jedną losową książką. Na kanapie leżał koc, który pewnie przez przypadek zostawiła tutaj Hailie. Chętnie się w niego zawinęłam, wyjmując telefon i dzwoniąc do Tracy.

Rozmawiałyśmy godzinę, po czym musiałyśmy już kończyć z uwagi na późną godzinę.

***

Następnego dnia nie czułam się zbyt dobrze. Wiedziałam, że pójście do szkoły w takim stanie to zły pomysł dlatego musiałam przekonać jakoś Vincenta bym mogła dzisiaj zostać.

Był jednak taki mały jeden problem.

Vincent od momentu naszej poprzedniej kłótni, jeszcze słowem się do mnie nie odezwał, a nawet mogła bym uznać, że celowo unikał.

Postanowiłam jednak zaryzykować i do niego zadzwonić.

- Coś się stało?- spytał się najstarszy z braci po odebraniu telefonu.

- Źle się dzisiaj czuję... Czy mogę ten jeden raz zostać w domu?- zaczęłam czując jak z każdym kolejnym słowem moje gardło coraz bardziej bolało- oczywiście nadrobię wszystkie zaległości.

Niecierpliwie czekałam na odpowiedź Vincenta, który jak na złość tą chwilę jeszcze bardziej przedłużał.

- Dobrze- odpowiedział- możesz zostać w domu.

- Dziękuję- powiedziałam kładąc się z uśmiechem na łóżko.

Brat już nie odpowiedział mi na to tylko się rozłączył ewidentnie ciągle wkurzony, na mnie za tamtą akcje z posądzeniem go o zrobienie czegoś Hailie.Nie przejęłam się tym jakoś bardzo tylko odłożyłam telefon na bok i zamknęłam oczy szykując się do ponownego spania.

***

Spałam baaaardzo długo. Obudziły mnie dopiero głośne odgłosy przekleństw wydobywające się z kuchni.

Powoli zeszłam niepewnie do wcześniej wspomnianego miejsca gdzie spotkałam całe moje rodzeństwo.

Hailie stała przy szafce, z wielkimi oczami obserwując co się tam przed nią rozgrywa.

Bracia nawet niezainteresowali się moim przyjściem co w tym momencie mnie naprawdę ucieszyło. Sądząc po tym co widziałam ( Tony'ego trzymanego przez Dylana oraz Shane'a przyszpilonego do ściany przez Vincenta) była tutaj niezła bójka.

Vincent właśnie mocno zaciskał palce na żuchwie Shane'a na którego policzku było widać ślad po mocnym i niedawnym uderzeniu.

- Przestań się kompromitować.- powiedział swoim poważnym głosem do niego najstarszy brat.

Nie do końca wiedziałam co tutaj się stało ale widok tak zirytowanego a jednak poważnego Vincenta był naprawdę dla mnie straszny.

- Zejdź mi z oczu i nie pokazuj się, dopóki nie weźmiesz się w garść. Już, Shane.- rozkazał Vincent, pchnąwszy go w stronę wyjścia.

Spojrzałam na Hailie, która wciąż przestraszona oglądała to wszystko z boku.

- Nic ci się nie stało? -szepnęłam podchodząc bliżej siostry.

- Shane i Tony się pobili...- odpowiedziała również cicho- i co najgorsze to jest chyba moja wina.

Przewróciłam oczami podchodząc bliżej Hailie.

- Słuchaj, nie obwiniaj się za to, bo jak zgaduje w tym domu jeszcze nie raz zobaczysz jak bracia będą się bili o jakieś drobnostki.- powiedziałam odwracając się za siebie z ulgą zauważając że chwilowo jeszcze nikt nas o dziwo nie zauważył - I jestem pewna że nie będą one dotyczyły ciebie.

Szczerze mówiąc nie byłam tego taka pewna ale nie chciałam jeszcze bardziej jej dołować.

Vincent właśnie kończył rozmowę z Tony'm więc chciałam pociągnąć Hailie za rękę i wyjść wspólnie z tego pomieszczenia ale moja siostra szybko ją ode mnie zabrała. Zmarszczyłam brwi i po chwili wyszłam z kuchni nie czekając na Hailie wiedząc, że i tak jak widać, by ze mną nie poszła.

Idąc do swojego pokoju zastanawiałam się o co mogło chodzić mojej siostrze. Jak to ona miała doprowadzić do tamtej bójki? Naprawdę nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony chciałam być na bieżąco z problemami mojej siostry, by móc ją jakoś wspierać ale z drugiej... Moja siostra miała też braci których czasami wydaje mi się że kochała bardziej ode mnie....

Rodzina Monet ( Moja wersja )Where stories live. Discover now