7. Broń

1.2K 36 2
                                    

Następnego dnia jak najszybciej po porannym prysznicu i przygotowaniu wszystkich rzeczy do szkoły, zeszłam do kuchni. Dobrze pamiętałam że jest duże prawdopodobieństwo że Hailie już tam siedzi i tym razem nie było inaczej. Moja siostra najwyraźniej, tak jak przypuszczałam płakała w nocy. Nawet nie odpowiedziała mi na ciche "cześć" którym codziennie rano się wymieniamy.
Lekko westchnęłam, usiadłam obok niej i spuściłam na chwilę głowę by po kilku sekundach spojrzeć w oczy siostrze.

- Słuchaj Hailie, przepraszam...

Nie wiedziałam jak inaczej miałam zacząć tą rozmowę.

- Nigdy nie uważałam cię za kujona, ani za nudziarę.- powiedziałam siląc się na powagę.- Tak naprawdę uważam, że masz ciekawsze życie ode mnie... A to że lubisz się uczyć nie oznacza od razu byś była kujonem.

Hailie teraz przeniosła wzrok na talerz, po czym lekko go od siebie odsunęła.

- Bardzo dziecinnie się zachowałam obrażając ciebie przy moich znajomych tylko dlatego, że byłam na ciebie wkurzona...

W tym momencie Hailie podniosła na mnie wzrok przy okazji marszcząc brwi.

- Czym cię niby wkurzyłam?

Ledwo powstrzymałam się od wywrócenia oczami.

- Nieważne. To nie czas i miejsce by o tym rozmawiać.

Nagle Hailie wstała od stołu, przy okazji biorąc swój talerz z nawet nie zaczętym jedzeniem, które wyrzuciła do kosza po czym odkładając talerz do zmywarki, wyszła z kuchni. Patrzyłam na to z wielkimi oczami.

No to sobie pogadałyśmy.

**

Od tamtego poranka minęło kilka tygodni.

W szkole przez ten czas za dużo się nie zmieniło. Matt ciągle po części zdawał mi się obcy. Tracy też za dużo się nie zmieniła. Może oprócz tego, że pomalowała sobie niektóre pasemka włosów na niebiesko. Poza szkołą bracia odrobię bardziej się mną zainteresowali. Will nawet pewnego dnia przyszedł do mojego pokoju z laptopem i kazał wybrać kilka rzeczy na zimę. Och, no właśnie nie wspomniałam o tym. Od około dwóch tygodni jest już zima. Z Hailie wydawało by się, że po części mi wybaczyła. Bo na przykład witała się ze mną z rana, a nawet wymieniała kilka znań. Ale z drugiej strony nie uśmiechała się do mnie tyle razy co do Willa lub Shane'a.

Kiedyś, moja siostra ciągle się do mnie przytulała i uśmiechała. Robiła to tak często, że mama musiała kupić jej chomika, by zainteresowała się czymś innym. Pomogło to do czasu aż chomik nie zdechł. Teraz wiele bym oddała aby moja młodsza siostra znowu się do mnie przytuliła...

**

Pewnego popołudnia gdy szłam do kuchni napić się wody zauważyłam jak cała zapłakana Hailie wychodzi z salonu. Widząc ją w takim stanie od razu do niej podbiegłam.

-Hailie! Coś się stało?

-Nie.. Już nie ważne.

Westchnęłam. Znowu jakieś tajemnice? O nie, nie zamierzam znowu o wszystkim dowiadywać się ostatnia. Złapałam siostrę za rękę po czym zaciągnęłam do swojego pokoju. Kiedy zostałyśmy już na pewno same od razu poczułam się lepiej.

- Hailie, ja wiem, że ostatnio dużo się dzieje ale proszę, nie miej przede mną kolejnych sekretów...

Siostra przez chwilę wpatrywała mi się w oczy po czym wraz z opuszczeniem głowy odpowiedziała.

- Znalazłam pistolet w bibliotece...

Zmarszczyłam brwi.

- Jak to... Pistolet?

-To już nie pierwszy raz. Wcześniej widziałam taki też u Tony'ego w pokoju...

Na chwilę zamarłam. Dlaczego moi bracia trzymają w domu takie rzeczy? Po co im one? I dlaczego dowiaduje się o tym dopiero teraz?!

- Od kiedy taką broń trzyma się w domu? A co dopiero w bibliotece?!- cała poddenerwowana zaczęłam chodzić po swoim pokoju.- Czy ktoś oprócz nas o tym wie?

- Tak.. O broni u Tony'ego wie pewnie każdy z braci, a o tej w bibliotece tylko Vince i Dylan.

Nie wiedziałam przez chwilę co mam na to odpowiedzieć. Dlaczego każdy o tym wiedział tylko nie ja?

- Chwila.. Kiedy znalazłaś ten pierwszy pistolet?

Hailie wzruszyła niewinnie ramionami.

- Chyba z około dwa miesiące temu.

-Ile?!

Krzyknęłam chyba trochę za głośno.

-Cicho bądź..- uspokajała mnie siostra.- bracia nie chcieli, bym ci mówiła.

-Ale... Dlaczego?

Hailie cicho westchnęła, po czym spojrzała na mnie z widoczną na twarzy powagą.

- Słuchaj nie powinnam była znajdować tych rzeczy- zaczęła.-Bracia ewidentnie ukrywają przed nami wiele swoich tajemnic i na ten moment raczej ich nam nie zdradzą, więc proszę cię nie zadręczaj się tym za bardzo.

W tej chwili Hailie myślała ode mnie o wiele bardziej racjonalnie. Nie raz widziałam, że z naszej dwójki to ona myślała odpowiedzialnej i podchodziła do rzeczy z większym opanowaniem. Teraz zauważyłam, że trochę tym przypomina Vincenta..

- Masz rację..-odparłam- ale chwila... dlaczego jak cię zobaczyłam, to wyglądałaś jakbyś wcześniej płakała?

Hailie na chwilę się zawahała.

-Och.. Dylan na mnie nakrzyczał, że wzięłam jego pistolet do ręki.

Chciałam już zadać jakieś pytanie ale w tym momencie zadzwonił mój telefon.
Spojrzałam na jego ekran gdzie znajdował się napis "Tracy". Mało razy do mnie dzwoniła przez co od razu odebrałam przy okazji zauważając jak Hailie wychodzi z mojego pokoju.

- Veronica! Wpadłam na świetny pomysł!

- Co?

-Pamiętasz jak ostatnio szukałyśmy sposobu na to, byśmy mogły się spotkać poza szkołą?

- Trudno by było o tym zapomnieć, w końcu rozmawiamy o tym kilka razy w tygodniu.- zauważyłam.

- Co ty na to by spotkać się w galerii handlowej?

-No nie wiem...

-Och, no co ty, przecież twoi bracia nie powinni być na ciebie źli, tylko dlatego, że chcesz spotkać się z przyjaciółką i przy okazji kupić kilka ubrań na zimę?

Przez chwilę się zawahałam.

-Masz rację- odpowiedziałam po chwili.- to jedyna okazja, by się gdzieś spotkać.

- I to ja rozumiem! Do zobaczenia w szkole.

--------------------------------------------------------------

Cześć z tej strony autorka!

Przepraszam za tak krótki rozdział ale mam coraz mniej czasu na pisanie nowych. Jak sami się domyślacie za trzy dni szkoła, a ja nie jestem na nią w żadnym stopniu przygotowana. Niestety to nie koniec złych wiadomości, bo z początkiem września jest duża szansa, że rozdziały nie będą się zbyt szybko pojawiać. Mam nadzieję że uda mi się jeszcze coś wstawić przed rozpoczęciem roku szkolnego ale jeśli się nie uda to z góry przepraszam.

Z mojej strony to na tyle

Do zobaczenia!

Rodzina Monet ( Moja wersja )Where stories live. Discover now