Rozdział 28

13.3K 660 54
                                    

Droga przemierzana samochodem z Jasonem była ostatnią rzeczą, na którą  miałam ochotę.  Nie chciałam uchodzić za wybredną, ale przecież nie mogłam puścić w niepamięć ,tego  co  wydarzyło się zaledwie kilka dni temu. Nic nie mogło go usprawiedliwić, nawet nadmierna ilość alkoholu. Sama myśl, że Jason był wstanie dopuścić się próby gwałtu- bo to zdecydowanie była próba gwałtu- przerażała mnie niezmiernie. Gdyby nie fakt, że w tym momencie jechał z nami Alex, wpadłabym w histerię.

                                                                                          ***

Gdy tylko samochód zatrzymał się przy posesji mojego mieszania, wyskoczyłam z niego jak poparzona.  Marzyłam, by jak najszybciej znaleźć się z dala od Jasona.  Otworzyłam torebkę i zaczęłam wygrzebywać zniej klucze, co przysporzyło jednak  mi dzisiaj więcej wysiłku niż zwykle. Za chwilę słyszałam wołanie Alexa. Chłopak prosiłbym na niego zaczekała, ale gdy tylko znalazłam kluczyki, szybko weszłam do domu, zamykając za sobą drzwi.  Niestety, moje drzwi miały to do siebie, że posiadały tzw. klamkę i to z obu stron, co pozwoliło Alexowi swobodnie przyjść za mną.

- Charlotte, co jest ? – zapytał.

-  Ty się jeszcze pytasz ?! – odpowiedziałam retorycznie, po czym szybko opuściłam korytarz, udając się do łazienki. Wiedziałam, że brunet będzie chciał mnie zatrzymać, więc zamknęłam drzwi.

- No, Charlotte ! Proszę cię, no…

- Ja też… Cholera ja też cię prosiłam ! Ja ty wg mogłeś po niego zadzwonić ?! Przecież dobrze wiesz, co chciał mi zrobić !

- Ale on był…

- Gówno nie to obchodzi !- przerwałam mu. – Zrobiłeś to specjalnie !

- Co ? Nie, oczywiście, że nie.

- Ta… Wiesz co, kurna mam cię dość ! Wyjdź z mojego domu ! Nie znosze cię ! Nie nawidzę ! Wynocha!

- Charlotte… przestań się drzeć i wyjdź z tej cholernej łazienki, żebyśmy mogli normalnie porozmawiać.

- Daj se siana !

- Charlotte… proszę cie !

- A prosi to się świnia !

- No to moje ja jestem tą świnią … -nie wkurzył się, a przytaknął. – dziwne !

- Tak, zgadza się, jesteś świnią.

- Wyjdziesz w końcu ?- pytał zniecierpliwiony.

- Ta…

- No ty  wyłaź.

- Wyjdę, jak ty wrócisz do domu.

- Charlotte…

- No co ? Jestem na ciebie wściekła, przecież nie mogę tak po prostu wyjść . Wtedy wyszłoby, że ci wybaczam.

- A nie chcesz mi wybaczyć ?  To znaczy, że znienawidziłaś mnie już na zawsze ? – zapytał , rozpaczającym tonem  głosu, który idealnie ukazywał jego zdolności aktorskie.

-  Nie no… Alex, dobrze wiesz, że wybaczenie w tej sytuacji, pokazałoby że nie jestem asertywna. Nie mam zamiaru robić wszystkiego, co mi każesz.

- No tak, to oczywiste. Ale… co z naszą umową ? Mam cię uczyć, a ty masz mnie słuchać, prawda ?  A co jeśli chciałbym odprawić tą lekcje teraz ?

-  Hm… To rzeczywiście zmienia postać rzeczy.- dodałam lekko rozbawiona. Boże… czy udzieliła mi się częsta zmiana humoru Alexa ? Stawałam się dwubiegunowa.

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now