Gdy tylko poczułam pieczenie na policzku, nie zawahałam się ani na chwilę, by zadać cios. Gabriela aż odchyliła się do tyłu. No cóż, uderzyłam z o wiele większą siłą. Od razu wszyscy imprezujący skierowali swój wzrok na naszą dwójkę. Ktoś z tłumu zacząć nawoływać, żebyśmy przestały ciągnąć te dziecinadę, lecz zarówno ja jak i koleżanka nie zamierzałyśmy odpuścić. Żałowałam, że nie założyłam dzisiaj długich kolczyków, bo odegrałabym świetnie znaną scenę z filmów, gdy napalona bohaterka ściąga kolczyki, po czym rzuca się na przeciwniczkę. Ja natomiast nie musiałam nic, tylko po prostu przycisnąć tą pannę do podłogi. Gabriela szybko odpowiedziała, uderzając mnie w podbrzusze. Cios poniżej pasa, nie tylko dosłownie a i metaforycznie. Ona dosłownie prosiła się, by dać jej po mordzie. Tym razem to ja przyłożyłam swoją pięść do jej brzucha, a zaraz po tym kolano do jej uda, tak że brunetka leżała już na ziemi. Nie chciałam, by była samotna, więc szybko rzuciłam się na nią z powrotem. Znalazło się kilku odważnych, którzy chcieli mnie od niej odciągnąć, ale ja nie dałam się tak łatwo. Chwyciłam włosy Gabrieli i już miałam za nie pociągnąć, gdy nagle poczułam mocne kopnięcie w krocze. Musiałam się trochę odsunąć, bo ból nie był zbyt lekki. Dziewczyna to wykorzystała i natychmiast na mnie naskoczyła, powodując, że uderzyłam głową o posadzkę. Przeklinałam pod nosem, próbując się wydostać, lecz dziewczyna była zawzięta. Nagle wymierzyła pięść w kierunku mojej twarzy i to było już za wiele. Momentalnie krew znalazła się na mojej twarzy, a nos chyba nie przeżył bez szwanku. Gabriela przerażona widokiem, szybko ze mnie zeszła.
- O boże.. Cher, wszystko okej ? – zapytała zdenerwowana.
- A nie widać ? Musiałaś po twarzy ?
- Sory , ale … zasłużyłaś.
- Ja ? To ty kurwa zaczęłaś !
- Co tu się stało ? Charlie czy ty krwawisz ?- nagle Alex wparował do pokoju. Schylił się i pomógł mi wstać.
- Jest dobrze. Poradzę sobie.
- Nie ma mowy.
- Ale…- spojrzałam na Gabrielę.
- No chodź. Trzeba umyć ci nosek. – zaśmiał się i złapał za rękę, ciągnąc mnie za sobą.
***
- Co ty mówisz ? I zaczęłyście się okładać pięściami przy wszystkich ? – chłopak nie mógł w to uwierzyć. – Ostatnią rzeczą jaką bym się po tobie spodziewał to pobicie. - w jego tonie można było wyczuć irytacje.
- No co ? Ona zaczęła ! – broniłam się.
- Nie ważne kto… Co ci do głowy przyszło ?
- Ała !- pisnęłam, gdy ręcznikiem przecierał mój obolały nos.
- Przepraszam. Mam nadzieję, że nie jest złamany.
- No, ał ! Bądź że ostrożniejszy !
- Jesteś cała we krwi… Już kończę, czekaj. – wytarł wszystko dokładnie i za chwilę się ode mnie odsunął. Poboli i przestanie.
- Hm… dzięki.
- Chcesz lodu ?
- Nie, nie trzeba. Jeszcze raz dzięki- dodałam, po czym skierowałam się do wyjścia łazienki.
- Ej, czekaj..
- Tak ? – nie powiem, robiłam sobie nadzieję. Myślałam, że coś się zmieni i ta noc nie zakończy się jednak źle. Oczekiwałam od Alexa jakieś miłej propozycji, chociażby przejścia do jakiegoś spokojnego pokoju i zwyczajnej rozmowy. Od tygodnia nie spędzaliśmy ze sobą czasu, a bardzo mi tego brakowało, szczególnie w tym momencie.