Rozdział 41

12.5K 667 38
                                    

W milczeniu czekałam, aż usłyszę od chłopaka, że zaraz zamierza lecieć do Gabrieli.  Było to dla mnie do przewidzenia, z resztą zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Dziewczyna za każdym razem się naprzykrzała, potrafiła nawet wtrącać się w sprawy, które w żadnym wypadku nie były powiązane z Alexem.  W jej oczach istniałam jako, pewnego rodzaju, wróg. Walczyłyśmy o tą samą nagrodę- o bruneta, siedzącego teraz przy mnie obok.  Wydawałoby się, że skoro chłopak jest teraz ze mną, to ja wyszłam na prowadzenie, lecz nie do końca tak było.  Gabriela zawsze potrafiła coś wymyśleć, chociażbym  ten dzisiejszy telefon. Jeden sygnał jej komórki, a Alex już do niej leciał.

Usłyszałam, jak chłopak rzuca ciche cześć i zaciekawiona czekałam na jego reakcje, której scenariusz już wcześniej przypuszczałam.

- Gabriela dzwoniła…

- Na serio ?- odpowiedziałam nutką ironii.

- Siedzi teraz w domu, bo jest chora. Chciała, żebym do niej teraz wpadł.- Wiedziałam…

- Hm… no to jedź. Ja wrócę do domu. – próbowałam powiedzieć to najbardziej entuzjastycznie, jak potrafiłam, choć taka wizja wcale mnie nie zadowalała. Wręcz przeciwnie- miałam ochotę zamknąć auto, w którym się właśnie znajdowaliśmy i wyrzucić kluczyki, tak aby nie mógł mnie zostawić.

- Ale… Nie. Nie mogę cię tak zostawić.- zaskoczył mnie szybko. – Przecież obiecałem ci, że spędzimy dzisiejszy dzień razem.

- Przed chwilą powiedziałeś Gabrieli, że do niej przyjedziesz.

- To to odwołam. – rzucił. Boże… cieszyłam się, jak dziecko.

- Nie musisz…

- Ale chce.

- Ale naprawdę nie musisz. – kontynuowałam niechętnie, nie chcą wyjść żeby wyszło, że kieruje mną zazdrosć.

- Nie rozumiem cię Charlie… - fuknął niezadowolony.

- O co ci teraz chodzi ?- wzburzyłam się, choć chłopak miał po części rację.

- O to, że próbujesz zgrywać taką twardą i niezależną… Kochana, dobrze wiem, że jesteś zazdrosna.

- Co ? Ja ?! – Boże… Jestem żałosna.

- Oh, no proszę cie… Dalej udawaj, jak ci nie zależy.

- Ta..

- No oczywiście. Wiesz, nie jesteś zbyt dobrą aktorką. – i tu miał rację.

- A co ja mam niby grać ?!

- Próbujesz pokazać, że nie jesteś zazdrosna o Gabrielę, z naciskiem na próbujesz.

- Zazdrosna o Gabrielę  ?! Dobre sobie !

- Oh, daj spokój… Myślisz, że nie widzę ? Za każdym razem, gdy widzisz mnie z Gabrielą jesteś wściekła jak diabli.- zaśmiał się, lecz moja reakcja nie była podobna. Już nie wiedziałam, czy mam się przyznawać, czy kłamać  w żywe oczy. Tylko… czy moje uczucia widać było tak bardzo ? Czy to takie oczywiste ?

- O co ci chodzi ? – zaczęłam się powtarzać.

- Mnie ? Mnie o nic. To ty jesteś zazdrosna. – dupek !

- Alex ! …A ty niby nic ?  Co ty robiłeś, jak byłam z Jasonem, hm ?

-  No niby co ? Opiekowałem się tobą, bo tobie najwyraźniej się to nie udaje.

- Dupek i tyle !

- Zazdrosna i tyle …

-Ah… wiesz, odwal się i idź se do tej Gabrieli…

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now