Rozdział 3. Jego strach

2.7K 145 255
                                    

Od kilku godzin usiłował bezskutecznie skupić się na pracy. Spotkanie z Granger dodatkowo wyprowadziło go z równowagi. Początkowo patrzyła na niego takim wzrokiem, jakby chciała go zetrzeć z powierzchni ziemi albo zgnieść jak robaka, a za chwilę zmierzyła go tak oceniającym spojrzeniem, lustrując go od stóp do głów, dłużej zatrzymując się na jego zmęczonej twarzy, że sam zaczął tracić kontrolę nad swoim gniewem. Zawsze taka odważna i pyskata, teraz milczała, zapominając języka w gębie, a na koniec, jakby chciała go dobić, podniosła wzrok i posłała mu tak mdlącolitościwe spojrzenie, że uznał, że dłużej tego nie zniesie, odwrócił się i odszedł. Nie potrzebował od niej litości, dusił w sobie zbyt wiele negatywnych emocji, żeby dodatkowo obarczać się cudzymi. Nie rozumiał tego, co się stało pomiędzy nimi i nie zamierzał sobie tym dłużej zaprzątać głowy.
Powrócił do swoich codziennych zadań i zaczął segregować nowe pisma, rozkładając je na dwie, równe sterty. Po lewej stronie układał te podania, gdzie będzie potrzebna jak najszybsza interwencja, a po prawej te, gdzie ekipy zostaną wysłane w dalszej kolejności. Wiosna była dosyć intensywną porą roku, kiedy różnego rodzaju szkodniki uprzykrzały czarodziejom życie, a oni uprzykrzali je jemu, zasypując sowami ze skargami na opieszałość i bezczynność.
Nagle uwagę Dracona zwróciła maleńka karteczka, która wleciała przez szparą pod drzwiami i zawirowała nad głową Ruthmore'a, ale za chwilę zmieniła kierunek i podleciała w jego stronę, opadając tuż przed jego nosem.

- Może to zaproszenie do Azkabanu? - zapytał złośliwie jego współpracownik. Zdziwiony Ślizgon podniósł ją i rozłożył.

                        Szanowny Panie Draconie Malfoy,

Chciałabym Pana poinformować, że został Pan zaproszony na spotkanie w okrągłym pokoju o godzinie 17.00 (piętro 9, ostatni pokój po prawej stronie korytarza, dostęp do niego uzyska Pan dopiero w momencie pojawienia się we wskazanym miejscu, Departament Tajemnic). Z chwilą przeczytania tej notatki, zostaje na Pana nałożony obowiązek zachowania wszystkich informacji w sekrecie. Wszelkie naruszenia zasad tajności będą skutkowały wszczęciem postępowania dyscyplinarnego.
Z wyrazami szacunku
B.J. Hitrope, Zastępca Dyrektora Departamentu Tajemnic
Ministerstwo Magii

Nie zdążył doczytać ostatniej linijki, gdy poczuł, że papier go parzy, zaczął dymić, a po chwili zapłonął i zmienił się w kupkę popiołu na aktach. Co to ma oznaczać? Czy został tam wezwany za karę? Czy w którymś momencie popełnił błąd i ktoś na niego doniósł? Po plecach przeszedł mu zimny dreszcz strachu. Przeniósł pytający wzrok na Ruthmore'a, ale ten był zatopiony w lekturze. Draco domyślił się, że gdyby był on odpowiedzialny za donos, to teraz siedziałby z triumfującą miną.
Tysiące myśli przebiegały przez jego umysł, podsuwając mu ciężkie do zrozumienia obrazy, gdy usiłował mimo wszystko, skupić się na pracy. Ból głowy, męczący go od rana, nie ustawał. Spojrzał na wielki, wiszący zegar, z nadzieją, że może już nadszedł czas, żeby wyruszyć na spotkanie, ale ten uparcie pokazywał, że jest dopiero południe. Zastanawiał się, czy nie powinien wysłać sowy Astorii z informacją, że musi się stawić przed urzędnikiem Ministerstwa, bo być może była to jego ostatnia szansa na nawiązanie z nią kontaktu. Gdy już sięgał po pergamin, uświadomił sobie, że nie wolno mu tego zrobić, ze względu na objęcie go tajemnicą. Zaklął w myślach i założył ręce za głowę. Potrzebował się uspokoić, ale nerwy jedynie rosły w nim z każdą kolejną chwilą. Pomyślał o alkoholu, nawet niewielka szklanka ognistej, pomogłaby mu się z tym uporać.
- Nie płacą ci Malfoy za obijanie się – usłyszał drwiący głos Ruthmore'a. - Bierz się do roboty.

Gdy nadeszła pora, podniósł się i z ciężkim sercem ruszył w stronę wind. Bał się, że zrobił coś, co sprawiło, że jego rehabilitacja zostanie anulowana, a on zostanie wysłany zesłany do więzienia, aby odbyć karę. Nacisnął przycisk „w dół" i winda pojawiła się w ciągu kilku sekund. Wszedł do środka. Usłyszał gruchot zamykanych krat.
Zgodnie z instrukcjami z notatki otrzymanej rano, poszedł w stronę wskazanych w niej drzwi. Rozglądał się po mrocznym korytarzu, a delikatne płomienie zapalających się przed nim pochodni, rozświetlały mrok. Cisza dzwoniła mu w uszach, a bijące mocno serce potęgowało jego lęk. Nigdy wcześniej nie miał okazji przebywać w Departamencie Tajemnic, znał go jedynie z opowiadań ojca, który przekazał mu ze szczegółami relację o pogoni za Potterem na piątym roku jego nauki w Hogwarcie. Lucjusz Malfoy miał wtedy za zadanie odebrać chłopcu przepowiednię, która bezpośrednio dotyczyła Voldemorta i tym samym losów świata. Ojciec nigdy nie przyznał mu się, w jaki sposób został ukarany przez Czarnego Pana za niepowodzenie tej misji, ale Draco dostrzegł wtedy, że po rozmowie, z Tym Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, jego tata utracił część swojej duszy. Wiele razy zastanawiał się, czy jego dusza również ucierpiała na tej chorej współpracy, do której został zmuszony jeszcze jako dziecko. Czy coś w nim wtedy umarło, a on teraz jest jedynie swoim cieniem?

Romans | Dramione | 🍓💚🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz