Rozdział 8. Jej cicha, rosnąca fascynacja.

2.3K 142 1K
                                    

Uwielbiała dokładnie takie poranki, gdy budziły ją delikatne, ciepłe promienie słońca, wpadające przez okno. Ciepły, wiosenny wiatr przez uchylony lufcik, niósł ze sobą świeże powietrze, dzięki któremu mogła oddychać pełną piersią.

Miała fantastyczny humor, który przełożył się na cudownie wieczór spędzony z Ronem. Nie pamiętała, kiedy ostatnio się tak śmiali i dobrze im się rozmawiało. Opowiedziała mu tyle, ile mogła na temat pracy i uważnie słuchała jego opowieści z ostatniej akcji, na którą został wysłany razem z Harry'm i starszymi rangą i stażem, aurorami. Była z niego dumna, chociaż musiała przyznać, że nie spodziewała się tego, że będzie sobie tak świetnie radził w tej roli. Zjedli razem kolację, a potem kochali się, choć dawno tego nie robili. Było jednak tak, jak zwykle. Zero fajerwerków. Zastanawiała się nad tym, czy po kilku latach związku taki stan rzeczy jest normalny, czy tylko oni wpadli w niepoprawną rutynę. Chciała o tym z kimś porozmawiać, porównać doświadczenia, ale nie miała nikogo tak bliskiego. Ginny odpadała, z wiadomych względów, a z Luną nie potrafiłaby poruszyć tak intymnych tematów. Usłyszałaby zaraz, że jej problemem nie jest ich podejście do seksu, a raczej brak wiary w istnienie gnębiwtrysków, czy innych cudactw, odpowiedzialnych za pożycie, w ich przypadku przedmałżeńskie.

Nie mogła jednak powiedzieć Ronowi, jakie jest pierwotne źródło jej dobrego humoru, ponieważ nawet sama przed sobą nie miała odwagi się do tego przyznać. W głowie jej się nie mieściło, że cały dzień spędzony z Draco Malfoyem, sprawił, że poczuła się taka, jak kiedyś. Odważna, spełniona, zaciekawiona otaczającym ją światem i nim samym. Leżąc w ciepłym łóżku, obok narzeczonego, rozpamiętywała wszystkie chwile spędzone z Malfoyem i z radością i uśmiechem, odtwarzała niesamowity skok w czeluść morza, czy wspaniałe przejście do drugiego świata, w którym zakochany czarodziej w dawnych czasach, wyznawał miłość królowej, pokazując jej magiczny świat z najpiękniejszej strony.

Ciekawość to było uczucie, które zalęgło się w jej sercu i z każdą chwilą rosło. Była zaintrygowana tym, kim tak naprawdę jest Draco? Jak to, co przeżył, wpłynęło na jego życie i obecne zachowanie? Żałowała go? Uważała, że również był ofiarą? Nie potrafiła odpowiedzieć na te pytania. Wiedziała, że jest zabawny, tajemniczy i inteligentny. Był również atrakcyjny i nie mogła o tym zapominać, chociaż bardzo chciała.

Czy powinna, leżąc teraz nago obok człowieka, który miał stać się wkrótce jej mężem, rozmyślać o innym mężczyźnie? Draco Malfoy w jej głowie przeobraził się z wiecznie nadąsanego, arystokratycznego dupka, który uważał, że jest lepszy od niej i uprzykrzał jej życie w Hogwarcie, w mężczyznę, który stawiał jej wyzwania, zmuszając ją do działania.

Ciągle odtwarzała w głowie ostatnią spędzoną z nim wczoraj chwilę, gdy się do niej uśmiechnął, a potem już śmiał się szczerze. Widok ten był dla niej tak urzekający, że nie mogła zapomnieć o nim przez cały wieczór. Coś się zmieniło, ale nie wiedziała jeszcze, co to takiego mogło być.

Polubiła go? Tak po prostu? Tak szybko? To niemożliwe.

W relacji z nim czuła się jak debiutantka. Niedoświadczona i niepewna, bała się wykonać ruch, bo każdy miał znaczenie i mógł sprawić, że wszystko się skończy całkowitym niepowodzeniem. Stąpała ostrożnie, wychodząc z cienia Harry'ego, Rona, Zakonu, nauczycieli, przyjaciół, rozpoczynała nowe życie publiczne. Była w miejscu, gdzie stanowiła o sobie, bez oglądania się za siebie i na przeszłość, która ją określała.

- Niedługo będziemy małżeństwem — powiedział Ronald, siedząc na łóżku z rękami założonymi za głowę. - Wszystko się zmieni.

- Co takiego? - zapytała Hermiona, nieco zdziwiona jego słowami. - Odkąd zamieszkaliśmy w Kruszynce, żyjemy jak małżeństwo. Jakich zmian jeszcze oczekujesz?

Romans | Dramione | 🍓💚🖤Where stories live. Discover now