Rozdział 15. Jej Paryż.

2.2K 128 1K
                                    


Chciałabym serdecznie podziękować za taki wspaniały odzew pod ostatnim rozdziałem. Jestem oczarowana taką ilością pozytywnych opinii. Dajecie mi tyle radości, że nie jestem w stanie ubrać tego wszystkiego w słowa, aby w pełni oddać sens tego, co chciałabym przekazać.

Po prostu dziękuję, że jesteście.

Pozdrawiam ciepło

Trzymajcie się

💚🖤Justinemariem 💚🖤



Weszła za nim do ciemnego pomieszczenia, które po chwili rozjaśniło się delikatnym blaskiem świec. Draco zniknął za drzwiami prowadzącymi do łazienki. Hermiona podeszła powoli w stronę łóżka i przysiadła ostrożnie na jego skraju. Odłożyła na bok torebkę, w której mieściły się najważniejsze, potrzebne jej przybory. Odruchowo chciała po nie sięgnąć, aby poprawić szminkę na ustach i róż na policzkach, ale nie wiedziała, ile zostało jej czasu, a nie zamierzała pokazać mu, że denerwuje się jego obecnością i bliskością. Przygryzła z przejęciem wargę, gdy dotarło do niej, na co się zgodziła. Zrobiło jej się gorąco i zimno. 

Marzyła o tym. 

Zbyt wiele się dzisiaj wydarzyło, a noc się jeszcze nie skończyła.

Poczuła dreszcz ekscytacji.

Rozglądała się z zaciekawieniem po przestrzeni, którą zajmował mężczyzna, którego tak naprawdę nigdy nie miała okazji poznać. Te kilka ostatnich pozwoliło jej na stworzenie nowego obrazu Dracona Malfoya. Człowieka, który potrafił ująć ją swoim zachowaniem. Był troskliwy i czuły, chociaż ciągle próbował sprawiać wrażenie zimnego twardziela. Jego słowa potrafiły zranić ją do żywego, ale słowa i gesty wszystko naprawiały.

Pod przeciwległą ścianą stał okazały kufer w kolorze ciemnej zieleni, z wielkim herbem domu rodu Malfoyów umiejscowionym na środku, a po obu jego stronach znajdowały się grube pasy, przypominające węże. Tuż obok niego leżały jego rzeczy osobiste, które sprawiały, że przekonywała się, że ma do czynienia z prawdziwym człowiekiem.

Powoli i spokojnie, zdzierała z niego jego ochronne warstwy, aż dotarła do tego, kim był naprawdę. Wstała i podeszła do niewielkiego stolika, na którym zauważyła różdżkę, kilka galeonów oraz bawełniane, eleganckie równo ułożone, w zdobionym pudełku, chusteczki z wyhaftowanymi jego inicjałami. Tuż obok leżał stary, klasyczny zegarek kieszonkowy z doczepionym do niego ciężkim łańcuchem.

Podniosła do góry smukłą butelkę wykonaną z grubego szkła, w którym znajdował się płyn, będący istotą jego zapachu. Znała go i potrafiła rozróżnić w tłumie, ale nie miała pojęcia, z jakich składników został stworzony, dlatego postanowiła sama to sprawdzić. Otworzyła korek i powąchała, odnajdując nuty pieprzu, kadzidła, kolendry i świeżego jabłka, które zmieszane ze sobą, tworzyły niesamowitą całość, wyróżniającą się waniliową bazą z mocnym akcentem drzewa sandałowego.

Cały Draco, ten intensywny zapach ją odurzał, doprowadzał zmysły do szaleństwa. Zamknęła butelkę, odstawiając ją pod samą ścianę. Nie mogła bardziej się w nim zatracać, dopóki jeszcze resztkami sił, zachowywała trzeźwe myślenie.

Wszystkie należące do niego przedmioty były pozbawione osobowości, niewiele mówiły o ich właścicielu poza tym, że nie lubił niczego, co mogłoby cokolwiek o nim powiedzieć. Czysta klasyka.

Przypomniała sobie rozgardiasz, który zostawiła w swoim pokoju hotelowym, wychodząc na prezentację i uśmiechnęła się, gdy zrozumiała, jak wiele ich różni.

Romans | Dramione | 🍓💚🖤Where stories live. Discover now