Randka

96 0 0
                                    

-Oczami Zane'a-

Wszedłem do pokoju LLoyda.Zobaczyłem dwójkę chłopaków przytulonych do siebie .
Słodko wyglądali więc postanowiłem ich nie budzić.Wyszedłem z pokoju LLoyda i już wiedziałem co chcę zrobić.Poszedłem do sklepu kupić bukiet kwiatów oraz kartkę.Napisałem na niej słowa i zostawiłem w pokoju Pixal.Pixal to moja dziewczyna.Bardzo ją kocham.Tyle razem przeszliśmy ,gdy ja straciłem pamięć ona wciąż miała nadzieję ,że wrócę.Nie myliła się.W sumie uratował mnie LLoyd.Kilka lat temu zamieniłem się w jakiegoś złego białego króla.Nie pamiętam czy to tak się nazywałem .W każdym razie dzisiaj postanowiłem zaprosić Pixal na randkę.Poszedłem do kuchni coś upichcić .Założyłem mój fartuch i zacząłem gotować.Przygotowałem kurczaka z ziemniakami oraz sałatką na deser zaś był sernik z malinami.Naszykowalem do stołu i powiedziałem o obiedzie reszcie.Gdy wczoraj LLoyd zemdlał było już po kolacji a dzisiaj nie było czasu zjeść śniadania.
-Hej.-Powiedziała Nya.
-Hej.-Odpowiedziałem
Za Nyą wszedł Jay nasz klasztorowy żartowniś.
-Cześć.
Skinełem mu głową.Nya i Jay usiedli do stołu i czekaliśmy na resztę.
Następny przyszedł Cole.
Po nim Kai.Który już się obudził.
A na końcu mistrz Wu.
-LLoyda nie będzie?-zapytała Nya
-Nie.Młkdy śpi.Jest wyczerpany.Dajmy mu pospać.-odparł Kai
-Okej.
-Drodzy uczniowie przez wczorajsze okoliczności nie zdążyliśmy zrobić rano treningu.Ale to nie oznacza ,że go nie będzie.Zapraszam na plac o szesnastej.
-Dobrze mistrzu.-odpowiedzieliśmy wszyscy razem.
Mój trening trwał tylko godzinę.Poniewaz poprosiłem  mistrza Wu i powiedziałem mu moje plany na ten wieczór.Niestety nie zgodził się od razu.Muszę teraz przez tydzień sprzątać po

Powrócili...Where stories live. Discover now