Tajemnicza dziewczyna

79 0 0
                                    

Obudziłem się w moim pokoju.Na stoliku obok mojego łóżka stała szklanka z wodą oraz tabletki na przeciw bólowe.Dzięki Bogu.Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak bardzo mnie wszystko boli.Muszę dowiedzieć się kto mi je dał i go uściskać.Wstałem z łóżka i wziąłem białą koszulkę i dresy.Przebierajac się zauważałem na moim ciele strasznie dużo siniaków.Dopiero teraz docierały do mnie wczorajsze wydarzenia.Ból,głos Kaia,mężczyzna,bar oraz tajemniczy głos jakiejś dziewczyny.Poszedłem do łazienki i umyłem twarz.Wychodzac napotkałem Jaya.
-Hej.-wychrypiałem
-Hej młody!-wykrzyknął z entuzjazmem.
-Gdzie reszta?-spytałem.
-Są na treningu.-odpowiedział-nie uwierzysz!Powoli wracają nam moce!
Mówiąc w jego ręce pojawiły się pioruny.
-To niesamowite.-powiedziałem.Przynajmniej będziemy mogli jak walczyć ,gdy nadejdzie zło.
Poszedłem więc na dziedziniec.Zobaczyłem tam Nyę,Kaia,Cole'a oraz Zane'a.
-Hej.-przywitałem się.
-Hej!-odpowiedzieli wszyscy.
-Widać ,że ktoś tu powoli wraca do żywych.-odparła Nya.
-Tak.-uśmiechnęłem się.
Za moimi plecami pojawił się mistrz Wu.
-LLoyd będziemy musieli porozmawiać.
Przypomniałem sobie co wczoraj zrobiłem.To na pewno nie będzie miła pogawędka.
-Ale tak teraz?-spytałem z nadzieją w głosie.
-Tak.Teraz.-odpowiedział.Na co jęknęłem.

-Oczami Nyi-

Było mi żal LLoyda.W końcu to on jest zielonym ninja i ma najgorzej.Trzeba przyznać ,że dobrze ,że tak zareagował na wczorajszą przepowiednię a nie inaczej.Chocjaz skończyło się kilkoma siniakami oraz kacem na drugi dzień.
-To dziś ma przyjść ta dziewczyna?-spytałam.
-Tak.-idpowiedział Kai.-Chocuaz nie jestem z tego zadowolony.Nawet jej nie znamy!
-Wiem Kai.-odparł Cole.-Ale ona wczoraj "uratowała"LLoyda.-Specjalnie zrobił cudzyslów na ten wyraz.
-No i co?-Spytał się.
-No to ,że mistrz Wu kazał ją nam tu zaprosić z jakiegoś powodu.Więc soę łaskaw odczep.
Kai jęknął .
Śmieszni są ci chłopacy.Trochę nudno tu tak bez dziewczyn.Coorawdaz jest też Pixal ale ona całymi dniami przesiaduje w laboratorium albo spędza czas z Zanem.
-Idziemy pograć w grę?-spytał Jay.
-Jasne!-Wykrzyknął Cole.-Wygram z tobą.
-Po moim trupie!-Jay pobiegł do salonu.
Usiadłam na kanapie obok Kaia i przyglądaliśmy się rozgrywce chlopaków.
-Zaraz z tobą wygram!-wykrzyknął Cole.
-Patrz!Na stole keży ostatni kawałek ciasta czekoladowego!-krzyknął Jay.
-Co?!Gdzie?!Nic nie widzę!
-Ha!Dałeś się nabrać! Wygrałem!
-Hej to było niesprawiedliwe!-jęknąl Cole.
Zasmiałam się pod nosem.
Po chwili z pokoju Wu wybiegł LLoyd.
-Nie!-krzyknął
-LLoyd ?Co się dzieje?-spytałam.LLoyd popatrzył na nas zimnym wzrokiem.
-To nie wasza sprawa.-i wyszedł do swojego pokoju.
-Trudny z niego dzieciak.-powiedział Jay.
-A co ?Dziwisz mu się?-spytałam.-Przeżył więcej niż wy a jesteście od niego starsi.
Wyszłam z salonu i powędrowałam do wyjścia.Otworzylam drzwi i ujrzałam kogoś.Za drzwiami stała...

Od Autorki
No i na tym kończę ten rozdział.
Zostawiam was w niewiedzy moi drodzy.Miłego dnia/wieczoru.

Powrócili...Where stories live. Discover now