Nigdy!

49 2 0
                                    


-Oczami Avery-

Poszłam do klasztoru.Ninja nie mogą nic podejrzewać.Wszedłam do klasztoru.Od razu gdy zamknełam za sobą drzwi ujrzałam kłócących się ninja.
-Musimy go znaleźć!-krzyknał Kai.
-Wiemy Kai.-powiedział Jay.
-Ale w kłótni nic nie rozwiążemy.-Powiedział Mistrz Wu.
-Wiem ale ja nie wiem co zrobię ,gdy go stracę rozumiecie?Jak oni mu coś zrobili to...To ich zabije .Po prostu zabije tego kto mu to zrobił.-Wysyczał że złością Kai.
No to mamy problem.Płomyk się wkurzył.
Poszłam do swojego pokoju.Pomyślałam ,że mogę sobie coś obejrzeć.Włączyłam jakiś horror na netflixie.Mineło tak z półtorej godziny.Gdy uslyszałam huk.Do mojego pokoju wparowała Nya.
-Avery!Ktoś nas napada!Szybko ruszaj się!-krzykneła.
Szybko wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i pobiegłam do perły.Inni ninja w tym czasie walczyli z jakimiś ludźmi.
-Szybko!-krzyknął Kai i pobiegliśmy do perły.Nya odpaliła silnik i odlecieliśmy.Zostawiając klasztor i tajemniczych ludzi za sobą.

-Oczami LLoyda-

Leżałem na podłodze.Cały trząsłem się z zimna pomimo ,że mam na sobie grubą bluzę.Nie wiem ile już tam byłem.Wiem ,że straciłem już rachubę czasu.Myślałem o nich przyjaciołach którzy pewnie mnie szukają.Nawet jak od nich odszedłem.Po tym wszystkim co się stało oni tam pewnie są i mnie szukają.Gapiłem się w sufit i nie wiedziałem co mam że sobą zrobić gdy do mojej celi weszli dwaj ci sami mężczyźni.Zabrali mnie znów do tej samej okropnej sali.Ale tym razem nie boli mnie od razu.Do pomieszczenia wszedł mężczyzna.
-Witam LLoydzie.-Przywitał się.
-Kim jesteś?-spytałem.
-Ja jestem Logan.-odpowiedział na moje pytanie.
Lepszego imienia mu matka nie wymyśliła?
-Czego chcesz?-Spytałem zniecierpliwiony.
-Chcę byś mi pomógł.-Odpowiedział.-W wskrzeszeniu mojego władcy.-Dodał.
-Kryształowego króla?-Spytałem.
-Dzieciaku .On nawet nie jest tak silny by chodź zranić mojego Pana.-Powiwdział.Po moim ciele przeszedł mnie dreszcz.Był silniejszy niż Mroczny władca?Przecież to niemożliwe.Tak wiele lat nie udawało nam się pokonać Kryształowego króla.A jest osobą która jest jeszcze silniejsza niż on.Nigdy w tym nie pomogę.
-Dlaczego niby ja mam to zrobić?Nie ma nikogo innego do tej fuchy?-spytałem.
-Jesteś wybrańcem.Oczywiście ,że nie.Dlatego nawet jak bym chciał mógłbym cię teraz zabić.Ale tego nie zrobię bo jesteś mi potrzebny.Tp co zgadzasz się?-spytał.
-Nigdy!-krzyknąłem na co dostałem batem.
-No to nie pójdzie to łatwo.Dla ciebie nie dla mnie.-Powiedział.
Super!Po prostu super.Dlaczego zawsze ja?A nie np.Jay?Albo chociaż Kai .Ale nie!To musiałem być ja!Nigdy tego nie chciałem!Ale nie!Bo to ja jestem wybrańcem bla bla bla bla.
Ponawiali to pytanie setki razy.A odpowiedź była wciąż taka sama.Nigdy nie pomogę w zniszczeniu świata.Bili mnie cały czas batem a nawet wyciągneli nóż.Przywiązali mnie do krzesła.
-Zadam kolejny raz to pytanie.Zgadzasz się?-spytał.
-Nigdy.-odpowiedziałem na co ten przejechał nożem po mojej ręce.Omal nie przejechał mi po żyłach.A tu raczej by mnie nie ratowali.Torturowali mnie jeszcze kilka godzin.A ja wycięczony padłem.Potem zabrali mnie do mojej celi.A ja zastanawiałem się nad jednym.Jeżeli byłem im tak potrzebny to może?Nie LLoyd .Nie zrobisz tego.Nawet o tym nie myśl.Ale...
Dobra.Nie zrobię tego ale mam inny pomysł.
Czyli ucieczka.
Poczekałem do momentu aż dali mi obiad.Schowałem się za drzwiami .Do środka wszedł mężczyzna a ja wykorzystałem ten moment i go obezwładniłem.Wziąłem od niego kartę i pobiegłem do jakiś drzwi.Otworzylem je.Okazało się ,że to drzwi do wyjścia!Pobiegłem pędem do lasu.Teraz miałem szansę!Ale ujrzałem coś co mnie zamurowało a raczej kogoś.To była Avery.Ta zdrajczyni. Odwróciłem się by już ociekać ale nie mogłem.Nie mogłem się ruszyć.
-Słuchaj LLoyd ja na serio nie chcę cię krzywdzić.-Powiedziala.
-Krzywdzić?Wiesz co mi tam robili?!Wiesz?!-krzyknąłem.Na co ta odwróciła wzrok.
Nagle poczułem jak boli mnie głowa.Myślałem ,że zaraz zemdleje.
-Co ty robisz?!-krzyknąłem.-Aaa moja głowa!
-Przepraszam LLoyd.Ale muszę to zrobić.
Potem poczułem silne uderzenie w głowę a potem nastała ciemność.

Jak myślicie?Czy LLoyd zdoła uciec?

Powrócili...Where stories live. Discover now