5 [part 2]

12.6K 634 76
                                    


   Byłem już cholernie zmęczony dzisiejszymi, ciężkimi przeżyciami oraz łażeniem po jego ogromnym domu, rodem z filmów hollywoodzkich. Posiadłość urządzona była w stylu minimalistycznym, bardzo nowocześnie.

   Kiedy zobaczyłem kolejne schody, po których miałem się wspinać, aż nogi się pode mną ugięły.

   Nagle poczułem chwytające mnie pod pachami silne ręce Eryka. Uniósł mnie do góry tak szybko, że nie dał mi możliwości jakiejkolwiek reakcji. Oplótł moje nogi wokół swojej talii i przycisnął do siebie mocno. Gwałtownie odsunąłem swój tułów od chłopaka, opierając się dłońmi o jego ramiona.

- Puść mnie. - Oznajmiłem krótko z przerażeniem w oczach.

- Nie wierć się, bo spadniesz. - Rozkazał mi z poważną miną.

   Zaczął ostrożnie wchodzić po schodach. Zrobiłem się czerwony jak burak, wiedząc, że wyglądam jak małe dziecko. Zwłaszcza w oczach publiczności, składającej się ze sług bogacza. Szarpałem się nieco, ale później ogarnąłem, że perspektywa upadku z niemal półtora metra prosto na tyłek, nie wydawała się przyjemna. Uspokoiłem się, niecierpliwie czekając, aż odstawi mnie z powrotem na ziemię. Obserwowałem, jak zostawialiśmy za sobą korytarz.

   Po przekroczeniu progu jednego z pokoi, Eryk puścił mnie, odkładając na łóżko, mieszczące się w przestronnym pomieszczeniu, prawie tak wielkim, jak całe moje mieszkanie.

- Jeśli chcesz się wykąpać, łazienka jest tuż obok. - Uśmiechnął się życzliwie - Tylko ostrzegam cię... - Zrobił pauzę, posyłając mi złowrogie spojrzenie i nachylając się nade mną. - Nie waż się wchodzić do pokoju na końcu korytarza. - Na jego twarzy znów pojawił się pobłażliwy grymas. Odchylił mi włosy z czoła, mierzwiąc je. - Słodkich snów, kochanie. - I ucałował mnie delikatnie w czoło. - Jak będziesz mnie potrzebował jestem na dole.

   Gdy tylko drzwi zamknęły się za nim, w mojej głowie pojawiło się tylko jedno zdanie: Trzeba wiać od tego psychola. Odczekałem tylko parę minut, a kiedy zgasło światło na korytarzu, zabrałem się do wykonania planu.

   Wysunąłem prześcieradło spod kołdry, która została już przeze mnie pozbawiona poszewki. Rozglądałem się po pokoju w poszukiwaniu jakiejkolwiek możliwości na przedłużenie sznura. Nie uśmiechało mi się nieprzewidywalne zakończenie "liny" zbyt daleko od ziemi. Odnalazłem wzrokiem ogromną szafę, w której wisiało mnóstwo ubrań mojego rozmiaru. Ten przerażający fakt tylko jeszcze bardziej zachęcał mnie do ucieczki.

   Zadowolony z ukończenia swojego dzieła, jeden koniec materiału przywiązałem do nogi łóżka, a drugi spuściłem przez okno. Ostatni raz spojrzałem na pokój i po cichaczu zsunąłem się po sznurze z prześcieradeł.

-------='=$)///////////($='=-------

Jak myślicie, czy Haydenkowi uda się uciec od jego truł loffa?
>:3
♥ huehuehuehuehue ♥

UprowadzonyWhere stories live. Discover now