7

11.5K 699 116
                                    

Kiedy tylko Eryk zaparkował przed rezydencją, otworzył gwałtownie drzwi od samochodu i dosłownie wyrzucił mnie na zewnątrz. Upadłem boleśnie na ziemię. On jednak nie zraził się i złapał za kołnierz mojej koszuli, podnosząc mnie do góry. Zaciskałem tylko oczy, aby powstrzymać potok łez.

Zaciągnął mnie do środka, mimo, i tak już daremnego, oporu. Chwytając mocno za wiążące mnie kajdanki, wszedł zdecydowanie po schodach. Otworzył z impetem drzwi, wpychając mnie do jakiegoś pokoju. Chociaż użyłem całej siły, żeby go powstrzymać, Eryk i tak rzucił mnie z łatwością na łóżko.

Odwrócił się do mnie plecami na chwilę, wyjmując z komody arkusz papieru i machając mi nim przed nosem.

- Masz w ogóle pojęcie, ile to mnie kosztowało?! - Zapytał z furią. Na kartce udało mi się dojrzeć wyrwane z kontekstu wyrazy. Orzeczenie. Choroba psychiczna. Schizofrenia. Ubezwłasnowolnienie. Nakaz obserwacji. Moje imię. MOJE IMIĘ. - Nic nie znaczy dla ciebie to, ile na ciebie wydałem?! Mogę wydać jeszcze więcej, abyś tylko mnie pokochał! Nie chesz tego?!

Dopiero teraz do mnie dotarło z jak bardzo przerażającym człowiekiem mam do czynienia. On mógł załatwić WSZYSTKO swoimi pieniędzmi. Sprawić, że nawet najbliższe mi osoby przestaną mi wierzyć.

- Myślałeś, że możesz mi uciec?! - Jego oczy ciskały we mnie błyskawicami. - Otóż nie, kotku... To niemożliwe... - Przysuwał się, aż zetknęliśmy się czołami. Byłem zbyt sparaliżowany strachem, aby zareagować. - Ode mnie nie da się uciec. - Utkwił we mnie swoje stalowoszare spojrzenie. -Jeszcze zanim się poznaliśmy, zadbałem o to, aby dowiedzieć się o tobie wszystkiego... Masz pod skórą mikronadajnik, który pozwolił mi śledzić każdy twój ruch. I bedzie to robił nadal.

Uśmiechnął się do mnie przerażająco, świadom swojej wygranej. Zadygotałem. Nie miałem już siły hamować łez.

- Nie płacz, aniołku. - Powiedział z teatralną litością, ocierając mi policzki wierzchem dłoni. - Niedługo znów poczujesz się jak w niebie... - Wymruczał mi do ucha. Próbowałem odepchnąć go, ale zaciśnięte na moich nadgarstkach kajdanki blokowały mi ruchy.

- N-Nie...! - Wydukałem przez zduszone strachem i łkaniem gardło.

- Kochanie, wybacz mi... - Pocałował mnie czule w policzek. - Ale zrozum... Za takie zachowanie musi być jakaś kara. ♥ - Gdy tylko udało mu się przygwoździć mnie do łóżka, przejechał językiem po zębach.




--------------='=$)//////($='=---------------

Wybaczcie, że przerywamy w takim momencie, no ale cóż, trza podkręcić napięcie >:D

O matyldo czekoladowa.
Mamy ponad 350 wejść i ponad 60 gwazduń.
Oh szit.

. ~ ♥ Dziękujemy bardzo ♥ ~ .

UprowadzonyWhere stories live. Discover now