20

8.6K 541 56
                                    

Nie chciałem otwierać oczu. Bałem się znowu znaleźć w tym ciemnym, okropnym miejscu. Wydarzenia z ostatniego dnia napływały do mojej świadomości stopniowo. Cały czas były tłumione przez silny ból głowy. Niechętnie otworzyłem, opuchnięte od łez, oczy. Zaraz zalała je fala światła, dochodząca z otwartego na oścież okna. Czerwona jak krew zasłona powiewała lekko na wietrze. Jak krew z martwych ciał na gnijącej podłodze. W pamięci dalej miałem obraz pustych oczu, które patrzyły się jakby przeze mnie. Wzdrygnąłem się i zemdliło mnie trochę. Wziąłem głęboki oddech.

Obróciłem się na drugi bok. Naprzeciwko mnie leżał Eryk. Spał.

Jego nagi tors, przyprószony licznymi, ciemnymi sińcami, unosił się nieznacznie, ale niespokojnie. Wiele zadrapań oplatało jego obojczyki, co obudziło we mnie troskę.

Położyłem mu dłoń na ramieniu, potem przenosząc ją delikatnie na policzek. Na piękne, wyrzeźbione kości, pokryte zaledwie kilkudniowym zarostem. Eryk nadal nie otwierał oczu.

Chciałem wykorzystać to, że na mnie nie patrzy i przysunąłem się jeszcze bliżej, próbując zapamiętać każdy centymetr jego ciała, opuszkami moich palców. Z wielką ostrożnością kreśliłem nimi różne kształty, na jego rozgrzanym brzuchu, łącząc sine miejsca. Wyglądał tak łagodnie, kiedy spał.

Mimo iż kiedyś uważałem, że ten człowiek, może mi sprawić same przykrości, teraz czułem, jak splata mnie z nim jakaś niewytłumaczalna więź. Jaka jeszcze nigdy nie łączyła mnie z nikim.

Kierowany siłą impulsu, pocałowałem go delikatnie w zaciśnięte powieki. Gdy dotarło do mnie, co zrobiłem, speszyłem się nieco. Bo przecież tego nie chciałem. Nawet go nie kochałem. A jednak, widząc, że Eryk dalej nie otwierał oczu, jakiś dziwny magnetyzm przyciągał mnie do jego warg. Musnąłem ustami najpierw jeden, potem drugi policzek Eryka, bardziej do zmylenia siebie i swojego serca.

Nagle poczułem, że dłoń chłopaka, mocniej zaciska się wokół moich palców, jakby zachęcając do dalszego działania. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Delikatnie przejechałem kciukiem po jego wargach. Były gorące i suche.

Zebrałem całą odwagę, jaką miałem w sobie i na kilka sekund przycisnąłem do nich usta.

Eryk otworzył oczy i wtedy poczułem jak uchodzi ze mnie cała śmiałość. Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę, a moim sercem zaczęło wstrząsać niekontrolowane, głośnie dudnienie. Zacisnąłem powieki ze strachu. Bałem się, że usłyszy to hałaśliwe bicie, zdradzające moje prawdziwe uczucia. Rumieńce oblały mnie całego, a ja chciałem zapaść się pod ziemię.

Eryk ujął delikatnie moją dłoń i nagląco przyciągając mnie do siebie. Nie próbowałem się wyrywać, byłem raczej zniecierpliwiony i uradowany tym, że nasze spragnione sobą wargi znowu się połączą.

Jego ręka zaczęła wplatać się w moje włosy. Uniosłem niewinnie wzrok, zatracając się całkowicie w jego srebrnym spojrzeniu. Eryk uśmiechnął się do mnie łagodnie, rozpraszając mój niepokój. Czułem jak w moim sercu narastał coraz większy głód. Mój umysł oddzielił się od ciała, pozwalając zmysłom przejąć nade mną kontrolę. Łapczywie wpiłem swoje usta w jego. Chciałem się znaleźć jak najbliżej Eryka. Chciałem dotykiem zrekompensować dzielące nas dni rozłąki. Sprawić, żeby mi wybaczył...

Eryk przyciągnął mnie, aby potem przełożyć pod sobą. Wsparł się na łokciach, wpatrując się głęboko w moje oczy z nieskrywanym utęsknieniem.

---------------------------------------='=$)//////////($='=----------------------------------------------

Witamy po niesamowicie długiej przerwie, ho ho~

Wybaczcie za brak rozdziałów, ale koniec semestru i sami rozumiecie.... ;-;

Liceum to nie przelewki.

Nasze opo ma ponad 37K!!!! DZIĘKUJEMY BARDZOOO!!

Jesteście niezastąpieni, Miśki!

Nahhh, niedługo święta, dlatego z tej okazji, chciałyśmy złożyć Wam najcieplejsze życzonka!

Jak tam, prezenty już kupione? A może czekacie na wsparcie Mikołaja, ho ho?

tygrynio & TheDarkSheep








UprowadzonyWhere stories live. Discover now