0.6

1.8K 222 87
                                    


Podziękowałem Michaelowi za prezenty, zabierając go do przytulnej kawiarni na peryferiach miasta.

To nie była randka, co stale mu przypominałem.

Nasz stolik był na zewnątrz, wiatr podwijał moją spódnicę, więc położyłem na niej ręce, próbując ją przytrzymać.

– To były prezenty urodzinowe, Luke. Nie musisz w zamian zabierać mnie na randkę.

– To nie randka! – krzyknąłem głośno, a ludzie dookoła spojrzeli się na nas. Oprzytomniałem przez ich oceniający wzrok skupiony na mnie i ze wstydu złapałem koniec mojej spódnicy.

Michael dostrzegł to i się uśmiechnął, sięgając ręką przez mały, drewniany stolik, aby dotknąć mojego ramienia.

– To spódnica ode mnie?

– Tak, jedna z nich. – Przytaknąłem, nadal patrząc w dół i czekając, aż rumieńce znikną z moich polików.

– Wygląda na tobie lepiej, niż myślałem, że będzie.

– Oczywiście, że tak, w końcu jest na mnie.

Michael lekko prychnął, cofając swoją rękę i zaczynając bawić się słomką w drinku.

Musieliśmy wyglądać strasznie głupio, siedząc tutaj.

Chłopak z groźnym spojrzeniem, czarno-białymi włosami, piercingiem i tatuażami, który nie mógł przestać chichotać i chłopak mający na sobie flamingowo-rózową spódnicę i biały plisowany top z napisem „PARIS", nieustannie patrzący się na chłopaka naprzeciw niego.

– Chcesz już iść? – spytałem.

– Ale dopiero zaczęliśmy naszą randkę!

Nie miałem serca go poprawiać. Przesunąłem się w głąb mojego krzesła, decydując się by zaczekać kolejne dziesięć minut, zanim wymyślę powód, dla którego muszę iść.

Michael był energicznym, łatwo ekscytującym się chłopcem, ale siedząc tutaj przede mną wydawał się nieśmiały. Obciągał rękawy swojej bluzy, by stworzyć swetrowe łapy i cały czas poprawiał włosy, próbując perfekcyjnie je ułożyć.

– Nie musisz mi imponować. Już wiem jak kiepski jesteś. – Podniosłem na niego moją idealnie wyregulowaną brew.

– Jak bardzo kiepska jest twoja spódnica. Ta, którą ja ci kupiłem? – odpowiedział mi, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

– Wystarczająco kiepska, byś patrzył na nią co pięć sekund!

Przesunął się na kraniec swojego siedzenia, kładąc swoje ręce na stole.

– Dobrze wiesz, że cię lubię, zakładasz spódnicę na randkę ze mną-

– To nie randka!

– I oczekujesz ode mnie...

– Oczekuję od ciebie bycia gentlemanem, Michael – przerwałem mu, posyłając do niego moje najlepsze Jestem-Suką-Nie-Zadzieraj-Ze-Mną-Tylko-Dlatego-Że-Się-Maluję spojrzenie.

Westchnął, przesuwając się ze swoim krzesłem w tył z okropnym dźwiękiem i wstając. Uniosłem wzrok i zauważyłem, że wyciąga do mnie rękę.

Zignorowałem go i samodzielnie wstałem, mając cholerną pewność, że moje krzesło nie wyda żadnego dźwięku.

– Dawaj, chciałem Cię tylko wziąć na spacer.

------------------

Cześć kaczuszki (¬_¬)ノ

Zmęczona alergią ja wracam tu i dodaje 0.6

Nie robiłam dziś nic produktywnego (umalowałam paznokcie u lewej ręki)

Co tam u was?

Mówcie! Uwielbiam to czytać i się udzielać (*'∀'*)

W dodatku Wróciłam do kaomoji, śliczne asswdGjsarjjf (♥ω♥*)

Kochajcie zwierzęta, pijcie dużo płynów, wychodzcie czasem na dwór i jedzcie co chcecie!
I pamiętajcie, że taka osóbka jak ja was kocha! ( ˘ ³˘)♥

PS w czwartek jade do Warszawy, będę tam do niedzieli, więc nie będę tłumaczyć kolejnych rozdziałów i nie wiem czy będę miała internet (i czas) żeby wstawić to, co juz przetłumaczyłam

PS2 DRAMA TIME NIEDŁUGO KTO PŁAXZE RAZEM ZE MNA (」゚ロ゚)」

Pretty In Punk {Muke} || Polish translation ✔️Where stories live. Discover now