1.8 +

1.6K 173 93
                                    

– Jesteś taki piękny, Lukey.

– Czemu zawsze to mówisz? – wydyszałem, ściskając palcami kołdrę, gdy Michael zaatakował ustami moją szyję i obojczyki.

– Ponieważ w to nie wierzysz.

– Jestem najgorętszym tyłkiem w szkole.

– Mówisz tak, ale naprawdę w to nie wierzysz, mylę się? – Michael zaprzestał pocałunków, żeby spojrzeć mi prosto w oczy.

Całe moje podniecenie opadło, gdy w jednym momencie poczułem się przytłoczony. Przyciągnąłem kolana do piersi, owijając wokół nich ramiona, chcąc zamienić się w kulkę.

– Niezupełnie – przyznałem.

Michael zmarszczył brwi, a ja oddałbym wszystko, żeby nie musieć widzieć jego oczu zbitego szczeniaczka.

– Czemu? – wyszeptał po dłuższej ciszy.

Nie odpowiedziałem od razu, musiałem pomyśleć, co powinienem powiedzieć.

– Gdy miałem dziesięć lat, każdy w klasie dokuczał mi, bo byłem gruby, brzydki i cichy. Nienawidziłem tego, nienawidziłem siebie – przełknąłem ślinę – Nie lubiłem być dotykanym, ponieważ raz jakaś grupka chłopców pobiła mnie tak mocno, że nie mogłem nawet chodzić. Wszyscy zostali wydaleni, ale dla własnego bezpieczeństwa zmieniłem szkołę. – Osunąłem się na podłogę, naciągając na siebie koc, niczym pelerynę. Nagły chłód ogarnął moje ciało, wracały do mnie wspomnienia z przeszłości. – Zacząłem liceum z zupełnie nową postawą. Skoro ludzie chcieli mieć powód do nienawidzenia mnie, zamierzałem im go dać. Kupiłem kosmetyki i uczyłem się ich używać, kupiłem spódnice i wianki. Na początku tego nienawidziłem, faktu, że zamieniam się w dziewczynę. Ale nauczyłem się to lubić. – Z ostatnim zdaniem Michael spojrzał dosadnie na moją spódniczkę. – Mogłem zamienić się w zupełnie inną osobę. Inny ja był towarzyski, sukowaty i pewny siebie. Ale prawdziwy ja, ten którego widzisz codziennie, jest inny. Nienawidzę mojego ciała, nienawidzę wzroku innych na sobie, nienawidzę osoby, którą byłem, nienawidzę osoby, którą jestem teraz. Nie jestem piękny, Michael. Nigdy nie będę wystarczająco piękny dla ciebie.

Michael usiadł na swoich piętach naprzeciwko mnie z oszołomionym wyrazem twarzy. Jego wzrok był rozbiegany, w oczach zbierały się łzy. Jego usta były rozchylone, a ramiona rozpostarte, jakby chciał mnie przytulić, ale wiedział, że tego nie chcę.

– Je-jesteś piękny, bez skazy. – Kiwałem głową w akcie sprzeciwu, ale on kontynuował:
– Kocham każdy cal ciebie, nawet te, których nienawidzisz. Kocham cię, Lucas i nic tego nigdy nie zmieni. Jesteś moją pieprzoną, śliczną księżniczką i zawsze nią będziesz.

Widziałem łzę spływającą z jego oczu, gdy przysunął się i ukrył swoją twarz w moim brzuchu, a jego ręce owinęły się wokół mojej talii. Miałem rozkraczone nogi, więc moje kolana wbijały się w jego żebra, ale on się tym nie przejmował.

Przycisnąłem Michaela bliżej siebie, głaszcząc jego włosy i szepcząc kompletne bzdury, gdy szlochał.

– Michael. C-chciałbym, żebyś mnie p-pieprzył – wyjąkałem.

Michael po raz ostatni pociągnął głośno nosem i odsunął się.

– Jesteś pewny?

– Jestem. – Przytaknąłem, trzymając jego twarz w dłoniach.

Michael schylił się i zaczął składać na mojej buzi delikatne jak piórko pocałunki, celowo omijając moje usta.

Gdy zaczął zdejmować moją (jego) kurtkę, zatrzymałem go.

Pretty In Punk {Muke} || Polish translation ✔️Kde žijí příběhy. Začni objevovat