1.2

2K 208 62
                                    


Nie jestem pewny, kto to zaczął, ale w jednej sekundzie byliśmy na różnych końcach mojego księżniczkowego łóżka, a w drugiej moje ręce pieściły boki jego twarzy, gdy jego usta naciskały na moje.

Umiejscowił swoją rękę na moim biodrze tuż nad spódnicą, jego palce głaskały moją gładką skórę. Chwytając mocniej moje biodra, przekręcił nas tak, że to on był na mnie.

Usłyszałem jak łóżko pod nami skrzypi, ale jedyne na czym mogłem się skupić, było to, jak jasne i duże mogły być zielone oczy Michaela i to jak delikatny był, liżąc moją dolną wargę, zanim wsunął język do moich ust.

Przejechałem palcami po jego jednodniowym zaroście, przesuwając dłonie na tył jego głowy i ruszając nimi, dopóki nie znalazłem idealnego miejsca, ale złapać za jego włosy. Delikatnie je szarpałem, czułem i słyszałem jak chłopak jęczy w moje usta.

Uśmiechnąłem się, ale to było bardziej zabierające dech, niż wszystko inne. On też się uśmiechnął, a ja poczułem jak moje serce się ściska, przez wspomnienie tego, jak zraniłem go na stołówce.

Odwzajemniałem pocałunki z całego siebie, próbując pokazać jak przykro mi było. Jego język powoli dotykał moich ust, mogłem poczuć ciepło promieniujące od nich. Gdy otarł się o mój, zacząłem naśladować jego ruchy.

Nagle ręce Michaela przesunęły się pod moją spódnicę, wszystko działo się za szybko, świat wirował, a moje myśli były jak "nie, nie, nie".

- Nie, proszę - wyszeptałem w jego szyję, gdy jego usta przeniosły się na moją szczękę. - Jeszcze nie, po prostu, proszę, nie.

Michael natychmiast mnie puścił i odsunął się. Jego dotyk na mojej skórze utrzymywał się jak duch.

- Przepraszam, cholera, kurwa, przepraszam. Nie chciałem, to było za szybko- przepraszam - Michael w kółko przepraszał.

- Nie przepraszaj - Rzuciłem się na niego i znów połączyłem nasze wargi. - Po prostu całuj.

Przytaknął i złapał mnie za talię - tym razem nad spódnicą - i kontynuował pocałunki.

- * * * * * * -

Michael wyszedł natychmiast po naszej sesji całowania ze słabą wymówką o tym, jak to był spóźniony na ''rzecz" z ''przyjacielem''

Wiedziałem, że kłamie, ale nie wytknąłem mu tego, pozwalając mu odejść, machając i mówiąc: „Napiszę później".

Nie napisałem.

Nie byłem pewny, co napisać. ''Hej" wydawało się głupie, a wszystko inne mogłoby wydawać się sztuczne. Wściekły rzuciłem telefonem o ścianę, nie przejmując się tym, że może się popsuć (myślę, że przejąłbym się gdyby zbił któryś z moich lakierów, stojących tam).

Następy dzień w szkole wcale nie był lepszy. Michael był zdystansowany i nie rozmawiał ze mną. Tak, jakbym był niewidzialny.

Za każdym razem, gdy łapaliśmy kontakt wzrokowy, zachowywał się jak sarna oświetlona na drodze przez reflektory i uciekał, zanim zdążyłem coś powiedzieć.

Żałował całowania mnie?

O mój Boże, byłem złym partnerem do całowania?

Nie spodobał mu się fakt, że go zatrzymałem? Wiedział, że nie lubię być dotykany. No, czasami jak mnie dotyka, nie obchodzi mnie to. Czasami jego dotyk jest dla mnie jak brakujący puzzel

Krystal powiedziała mi, żebym nie był dla siebie taki ostry.

- Na pewno dobrze całujesz. Nie zamierzam całować cię, aby to udowodnić, ale jestem pewna, że jesteś świetny. Wszystkie divy są dobre w całowaniu, to fakt!

- Nie jestem divą! - broniłem się. - Jestem po prostu dobrze ubraną suką.

Sądziłem, że to dziwne, iż Michael latał za mną od lat, a teraz po naszym pocałunku, trzyma się na dystans.

- * * * * * * -

- Problemy z chłopakiem?

Spojrzałem w górę, widziałem kubek z parującą gorącą czekoladą, który był mi proponowany.

Tak, można tak powiedzieć.

- Jest nadal gorąca - ostrzegł Ashton, wskazując na ceramiczne naczynie, zanim wziąłem łyka.

Prędko je odłożyłem.

Siedziałem w tej samej kawiarni, do której zaprosił mnie Michael na naszą randkę-nie-randkę, zanim w ostatniej minucie zniknął.

- Czego chcesz? - zapytałem. Wydawał się za słodki, by być dobry. Z jego brązowymi, kręconymi włosami i dużymi, szczenięcymi, miodowymi oczami, przypominał mi stereotypową drugą opcję w romansach, która nigdy nie została wybrana; jak Jacob w Zmierzchu, albo Simon w Darach Anioła.

- Samochód, bilet na koncert, szczeniaczka. - Przewróciłem na jego słowa oczami, patrząc jak siada naprzeciwko mnie. - Okej, chcę wiedzieć dlaczego nie masz na sobie wianka - kontunuował - albo czegoś różowego.

Grzebałem w dziurze na kolanie moich czarnych, obcisłych spodni, jednocześnie drugą ręką ciągnąc mój biały sweter w dół.

- Różowy jest wesołym kolorem. Mogę go nosić tylko, gdy jestem szczęśliwy.

- Nie jesteś? - Uniósł zmartwiony swoją brew.

- Nie bardzo. - Opisałem mu z grubsza sytuację moją i Michaela, opuszczając ekstra dodatki i nie ujawniając jego imienia, aby został anonimowy.

- No, teraz moim osobistym celem jest sprawienie, że będziesz na tyle szczęśliwy aby znów ubrać różowy.

--------------

Ciężko mi się to tłumaczyło

chyba się przeziębiłam

chcę spać

musze pomalować prawą rękę

spaaaaaaać

sorki, że dodałam dwa w jeden dzień, a potem cisza, ale cholernie mi się nie chciało i po prostu leżałam w łóżku czytając ff i udając tortille

Rozdziały coraz dłuższe i używają coraz trudniejszych słów, których nawet po polsku nie rozumiem i muszę sprawdzać w słowniku ;-;

pijcie dużo płynów, nie siedźcie za długo na słońcu, ubierajcie się odpowiednio do pogody, uważajcie w lesie, róbcie ładne zdjęcia, patrzcie na śliczne rzeczy, kochajcie zwierzątka

kocham was bardzo bardzo
🐢🐥❤

PS WATTPAD TO KURWA

Pretty In Punk {Muke} || Polish translation ✔️Where stories live. Discover now