1.9 finał sezonu

2K 199 95
                                    

Ile gumek zużyłeś razem ze swoim kochankiem przez ten tydzień? – zapytała złośliwie Krystal, gdy usiadłem obok niej na historii.

Czemu?

Znowu pieprzyłeś się z Michaelem, nie mam racji? – prychnęła, zmieniając pozycję i wyciągając nogi przed siebie tak, że jej neonowe sznurówki były dokładnie widoczne.

– Jakim cudem możesz powiedzieć, kiedy uprawiałem seks, a ja nie umiem powiedzieć, kiedy ty to robiłaś? – Obciągnąłem rękawy skórzanej kurtki na dłonie, weszło mi w nawyk robienie tego, zamiast rumienienia się.

– Ponieważ robię to o wiele dłużej niż ty. – Puściła mi oczko, siadając prosto, gdy nauczyciel wszedł do sali. – Załóż kondom, zanim zaczniesz się bawić! – wykrzyczała szeptem.

Zdębiałem i poczułem, jak kolory odchodzą mi z twarzy. Ręce zaczęły mi się trząść, czego Krystal nie zauważyła, będąc zbyt pochłoniętą tym, co mówił nauczyciel, podczas gdy ja nie mogłem skupić się na jego monologu o Królu Robercie V.

Mój mózg cały czas powtarzał te same słowa jak mantrę: „Ile gumek zużyłeś razem ze swoim kochankiem? Żadnej."

- * * * * * -

Po historii, która była moją przedostatnią lekcją, zdecydowałem się wyjść ze szkoły, ponieważ moje ręce trzęsły się tak mocno, że nie mogłem nawet utrzymać długopisu. Bolał mnie brzuch i głowa.

Nie wiedziałem, gdzie idę, nie skupiałem się na niczym poza żadnych kondomów, żadnych kondomów, żadnych kondomów.

Od mojego ostatniego spotkania z Ashtonem starałem się zapomnieć o kawiarni, w której pracował, ale zanim się zorientowałem, stałem przed jej drzwiami i nie myśląc za wiele, wszedłem do środka.

– Ashton? – bełkotałem. Kręconowłosy stał za kasą, posyłając mi swój uśmiech i patrząc na mnie błyszczącymi oczami.

– Luke! – Brzmiał na ucieszonego. – Znowu ubierasz różowy!

Spojrzałem na siebie w dół. Czarna kurtka Michaela i pasteloworóżowe jeansy. To nie było tyle różowych rzeczy, ile miałem w zwyczaju nosić, ale nic nie pasowało do kurtki Michaela i tylko te jeansy wyglądały z nią dobrze.

– W takim razie musisz być szczęśliwy, prawda?

Czułem wysuszone łzy na policzkach. Dłonie nadal się trzęsły, a włosy były bałaganem, przez fakt, że łapałem za nie w akcie desperacji.

„Szczęśliwy" nie było pierwszym, co przychodziło mi na myśl.

– Tak, jestem szczęśliwy – skłamałem, chociaż nie można powiedzieć, że to w stu procentach kłamstwo; byłem szczęśliwy. Moje życie całkowicie mi pasowało i byłem z niego zadowolony. Ale w tym konkretnym momencie nie byłem ani trochę szczęśliwy.

– Jesteś już z Michaelem? – Przytaknąłem, a on kontynuował:
– Dobrze. Cieszę się, gdy widzę, że on daje ci szczęście.

– Czemu masz taką obsesję na punkcie mojego szczęścia?

– Chodziłem z tobą do klasy, gdy miałeś dziesięć lat, Luke. Gdy tamci chłopcy cię pobili. Nie chciałem już nigdy widzieć cię płaczącego.

Instynktownie przyłożyłem rękę do brzucha; jakbym chciał się obronić. Od tamtego dnia próbowałem zapomnieć o słowach, które padały z ich ust, jedno gorsze od poprzedniego.

– Wi-widziałeś to? – zapytałem, a Ashton podniósł na mnie swój wzrok, posyłając mi mały uśmiech.

– Powiedziałem tylko, że chodziłem z tobą do klasy, głupku. Proszę, picie na koszt firmy, ponieważ Luke Hemmings jest wreszcie szczęśliwy! – Podał mi latte z różową posypką, która była tym samym, co zamówiłem ostatnio, po czym bez słowa odwrócił się i odszedł.

Moje ręce nadal się trzęsły, gdy opuściłem kawiarnię. Szybko przechyliłem głowę w tył, wypijając kawę. Palące uczucie miało odwrócić moją uwagę od cholernych myśli.

„Żadnych kondomów, żadnych kondomów, żadnych kondomów".

Z obrzydzeniem upuściłem kubek z resztą kawy na ziemię, nie przejmując się tym, że śmiecę i ignoruję zdegustowane spojrzenie starszej pani idącej naprzeciwko mnie.

Oparłem się o najbliższy budynek, zjechałem po nim w dół, dopóki nie usiadłem. Schowałem twarz w dłonie i zapłakałem.

Grupa ludzi wyszła z budynku, przy którym siedziałem, trzymając torby z zakupami. Rozpoznałem, że są to reklamówki z Target'u, w którym pracował Michael. Było wpół do czwartej, więc prawdopodobnie właśnie zaczął swoją zmianę.

W jednym momencie chciałem porozmawiać z Michaelem, usłyszeć głos Michaela, zobaczyć Michaela, przytulić Michaela. „Michael, Michael, Michael" zastąpiło monotonne „żadnych kondomów".

Wytarłem oczy wierzchem dłoni, wiedząc, że było to bezużyteczne. Podpierając się ściany, powoli wstałem.

Niepewnym krokiem wszedłem do sklepu, od razu zauważając włosy Michaela.

Stuknąłem go w ramię, patrząc jak wyraz jego twarzy zmienia się, gdy mnie zobaczył.

– Księżniczko! – powiedział, wyciągając do mnie swoje ramiona w zaproszeniu do uścisku. Cały czas pozostałem bez ruchu. O nic nie pytał, tylko pokazał kciukiem za siebie. – Może pójdziesz ze mną do magazynu?

– Nie mam zamiaru uprawiać z tobą seksu w magazynie, Michael – od razu odpowiedziałem, przewracając oczami na wspomnienie podobnej sytuacji jakiś czas temu.

– Nawet o tym nie śniłem, kochanie. – Puścił mi oczko.

Magazyn był małym pokojem ze sporą warstwą kurzu na półkach.

– Przytulnie – prychnąłem.

– Wszystko co najlepsze, dla mojej księżniczki – zażartował Michael, obejmując mnie ramieniem i przyciągając do siebie.

Moje pragnienie bycia przytulanym przez Michaela rozproszyło się i odsunąłem się od chłopaka, a jego ramie opadło wzdłuż jego boku.

Mały uśmiech na jego twarzy został zastąpiony zmartwionym grymasem.

Nie odrzuciłem dotyku Michaela odkąd zaczęliśmy naszą "Rzecz".

Boże, nawet nie jesteśmy razem.

– Lukey, proszę powiedz mi, co jest nie tak. Zachowujesz się – zatrzymał swoją wypowiedź, szukając odpowiedniego słowa – dziwnie. W dodatku, Luke, trzęsiesz się.

Zaparło mi dech w piersiach, zasłoniłem swój brzuch rękami, które pozostawiłem tam w bezruchu. Patrzyłem w przyjazne, zielone oczy Michaela z uczuciem bezpieczeństwa i ciepła wokół siebie.

– Wiem, że brzmi to kompletnie, kurwa, idiotycznie – zacząłem – ale Michael, myślę, że mogę być w ciąży.

-----

Hej kluski

mam nadzieję, że chociaż część was ma podobną minę do mojej, gdy czytałam ten rozdział lol

Od razu zapraszam na drugą część pipy, czyli pretty in love!

Pretty In Punk {Muke} || Polish translation ✔️Where stories live. Discover now