Każdy komentarz, gwiazdka, dodanie do listy są na miarę złota! Proszę pokażcie jak bardzo lubicie to ff 😘 wasza opinia jest dla mnie kluczowa, bo dzięki niej wiem, czego chcecie, co trzeba ulepszyć bądź kontynuować! Następny rozdział juz w przygotowaniu. Mam nadzieję, że ten was usatysfakcjonuje.
Ściskam mocno i cieplutko w ten mhroczny wieczór,
PaperbackpoemaThe rapture in the dark puts me at ease
The blind eye of the storm
Let's go for a walk down Easy Street
Where you can be reborn
And kiss me on the mouth and set me free
But please, don't bite*
Moje życie było kartką poprzecinaną czarnymi, niebieskimi, niewidzialnymi kreskami. Rozchodziły się we wszystkie strony świata. Gdy ciemność osiadła na moim ramionach, a reflektory przestały na mnie świecić, zaczęły patrzeć na mnie oczy, a ja zaczęłam patrzeć oczyma. Jest nas kilkoro. Brak oślepiającego białego światła, które nie pozwalało mi oddychać. Nie kryję się przed nim jak dawniej, a ono przestaje mnie szukać. Nie muszę być tamtą dziewczyną przez cały czas. Mogę być sobą niezależnie od warunków. My, jasne punkty dryfujące w nicości, które wchodzą w drogę słońca i wymieniają z nim pozdrowienia.
Patrzę w oczy Scorpiusa i spadamy spadamy głęboko na samo dno głębi uczucia...
Słońce wzejdzie. Słońce wschodzi. To nieuniknione. Taka jest kolej rzeczy.
Kiedyś znów zajdzie, ale mamy siebie nawzajem. Wiesz, mamy siebie nawzajem.
-Zawsze wydawało mi się, że jestem widziana przez pryzmat osiągnieć mojego ojca, a szczególnie matki. To oni są gwiazdami, a ja pozostaję w cieniu.
Przykrywa moje blade ręcę i liczy każdy pieg całuje każdy jeden z nich.
-Nazwałbym to inaczej, Rusałko. Mówiłaś, że masz problem z udźwignięciem ciężaru, który nałożyli na twoje ramiona. Zawsze byłaś widoczna, wiecznie na celowniku. Perfekcyjna córka Hermiony Granger, idealnej matki.
Chcę zabrać ręce, bo jego szczere słowa to dobrze naostrzone noże, a on wie zbyt dobrze,
jak ich używać. Scorpius zaciska palce na moich, a jego dłonie są chłodne jak moje, a jego serce jest złote tak samo.
-Odwzorowywałaś ich blask, starając się im dorównać. Byłaś planetą-satelitą. Twój świat kręcił się wokół ich sławy.
Znaczy moją szyję przeciągłym, brudnym pocałunkiem, a moje ciało przechodzą dreszcze.
(Czy tego pragnę?)
-Kiedy tak mówisz, nie wiem, czy rozumiem, kim jesteś.
-Rosie, chcę byś wiedziała, czego pragniesz i korzystała z tego, co masz. Wyczerpała możliwości do dna. Jakby były kolejką drinków przy barze. Okazja za okazją.
(Podbródek.)
-Nazwij, czego chcesz. Szczerze. Wiem, że wciąż grasz.
YOU ARE READING
The Next Generation/Scorose- Chasing Mirages
Fanfiction'She looked daisy safe But smelled rose wild' 'She is a flower But she isn't soft When her petals fall They hit like bullets' Jedna wojna ich podzieliła. Gryfoni, Ślizgoni i sekrety pomiędzy. Miał nastać pokój. Nastał. Tak mówią. Ale został po n...