Witajcie z powrotem! Cieszę się, że mogę dziś wstawić nowy rozdział! Mam nadzieję, że czeka was trochę zaskoczeń. Jest dość nietypowy.Przypominam, że przed tym rozdziałem dwa opublikowane zostały w ferie (ostatni:*błagamy*).
Ten rozdział jest stricte związany z poprzednimi, dlatego ważne jest to, by nic nie przegapić.Bardzo proszę zostawcie komentarz-nie macie pojęcia jak wiele on dla mnie znaczy nawet, jeśli miałby być krótkim zdaniem!
Ubóstwiam czytelników, którzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami lub bardzo mocno shipują i popadają w fangirling!
☺Ok, zapinamy pasy i jedziemy.
A raczej:
Wyciągamy miotłę ze schowka i lecimy.Rose
Nic nie mogę poradzić na to, że gdy Aidan Yaxley wychodzi do toalety, znów zaczynam myśleć o Albusie.
Wilkołactwo kuzyna nie daje mi spokoju. Jest płytą, która się zacięła. Jest piosenką, która gra od nowa i od nowa. Nie przypomina żadnej przyjemnej melodii dzieciństwa, niewinności i letnich wieczorów z przyjaciółmi. Przywołuje na myśl słony smak łez w moim gardle, widok krwi na wychudzonym ciele Albusa i koszmary, z którymi już się spotkałam.
Yaxley wraca i zanim do mnie podejdzie opiera się o futrynie, która pojawiła się w ścianie. Jego ręce są tak
długie długie długie,
Że wydaje mi się, że mógłby sięgnąć mnie nimi jak mackami.
Muszę przestać myśleć.
Przecieram oczy.
Znów wygląda jak chłopiec.
(To tylko chłopiec)
Podchodzi do mnie i pociera skórę pod moimi oczami.
-Rozmazałaś tusz.
Zwleka, więc odtrącam jego dłoń.
Gdy mu nie odpowiadam, siada obok mnie.
-Skoro jesteśmy umówieni...i mam wypracowanie..pójdę znaleść Scorpiusa.
Chwyta moje ręce i jestem zaskoczona jego gwałtownością.
Dłonie Yaxleya są jeszcze chłodniejsze od moich, a spojrzenie pełne sopelków lodu. Nawet jak na mnie patrzy, nie topnieje. A jednak jest tu i najwidoczniej czegoś ode mnie chce.
Ale czy mogę mu to dać?
(Pomyliłeś adresy, skarbie)
-Zaufaj mi. Musisz ochłonąć.-przybliża swoją twarz do mojego ucha-Wyobrażasz sobie, że stawisz mu czoło w takim stanie? Nie chcesz chyba powiedzieć o jedno słowo za dużo?
-Jestem wystarczajaco silna.
Chwyta mnie za brodę i patrzy mi w oczy.
Chcę zerwać kontakt wzrokowy, ale nie daje mi możliwości.
-Jesteś wystarczajaco uparta. Ale Rose..to byłoby żałosne.
YOU ARE READING
The Next Generation/Scorose- Chasing Mirages
Fanfiction'She looked daisy safe But smelled rose wild' 'She is a flower But she isn't soft When her petals fall They hit like bullets' Jedna wojna ich podzieliła. Gryfoni, Ślizgoni i sekrety pomiędzy. Miał nastać pokój. Nastał. Tak mówią. Ale został po n...