Bardzo was proszę o komentarze i głosy! Właśnie opowiadanie osiągnęła 2k wyświetleń ☺️. Niesamowicie gorąco dziękuję wszyyyystkim, którzy wkładają swoją część w tworzenie tego ff poprzez opinie wszelkiego rodzaju 😍❤️😘 Kocham was.
Ten rozdział bardzo Scorpiusowy, następny będzie bardzo skupiony na rożnych postaciach ☺️☺️. A więc...zapraszam na mój roller coaster.
Miłej lektury ❤️😘Pomieszczenie jest ciche. Słyszę każda kroplę, która spływa z niezamkniętego kranu.
KapKap
Kap
Jego pocałunki przy każdym dźwięku ubywania życiodajnej wody. Jego pocałunki na moim brzuchu. Jego język zlizujący każdą kroplę w zagłębieniu moich piersi. Jego pocałunki na mojej szyi. Zamykam powieki i czuję falę gorąca, która zalewa moje drobne ciało. Drobne, bo mimo że nie jestem chuda, czuję się taka mała w jego rękach. Mała, a zarazem silna. Silna jak nigdy.
Jego ręce błądzą w okolicy moich bioder. Wsuwają się pomiędzy moje uda.
Zaciskam zęby, gdy powoli ściąga ze mnie bieliznę.
Powoli.
Otwieram oczy. Jedno, drugie.
Spoglądam w jego twarz.
To nie on
(Nie on)
Nie dotykał mnie Malfoy, nie całował mnie Malfoy, nie spoglądam w jego srebrne oczy.
Kiedy z ciemności wyłania się twarz Lansa jest już za późno.
(Spóźnione życzenie.. Gorzka porażka)
Jego ciało pokrywa moje i staje się jego częścią.
Już jest we mnie.
Mój wrzask nie przebija zimnych murów zamku.
Budzę się z krzykiem,ale w rzeczywistości zostaje mi tylko szept. Nie jestem w stanie wyrzucić z siebie słowa. Przewracam się w pościeli zanim zdołam się wydrzeć z rąk koszmaru. Chowam głowę w poduszkę. Żadna łza nie spłynie po moich policzku.
Moje oczy są wysuszone jak moje serce.
Jestem bezkresną pustynią.
Tonę w piasku.
Mijają minuty, godziny. Spoglądam przez okno na ugwieżdżone niebo.
Jak wciąż mogą tam być? Dlaczego nie potrzaskały się o ziemię, razem z moim życiem?
Nie przestaję dr, a moje ręce są lepkie. I doprowadza mnie to do szału. Niczego nie dotykam. Tyko siedzę i patrzę. Nawet na niebie widzę twarz, która dręczy mnie po nocach. Nie ma dla mnie ucieczki.
Kilka razy przygotowuję się, by wejść pod prysznic. Kiedy w końcu się przełamuje, stoję pod strumieniem wody i liczę sekundy odchodzące w zapomnienie. Moje włosy zasłaniają biust. Na całej mojej skórze pojawia się gęsia skóra. Otulam się w świeży ręcznik i przyglądam się dwóm śladom na mojej szyi.
CZYTASZ
The Next Generation/Scorose- Chasing Mirages
Fanfiction'She looked daisy safe But smelled rose wild' 'She is a flower But she isn't soft When her petals fall They hit like bullets' Jedna wojna ich podzieliła. Gryfoni, Ślizgoni i sekrety pomiędzy. Miał nastać pokój. Nastał. Tak mówią. Ale został po n...