*to, co rozpoczynamy*

411 29 17
                                    


Witajcie! Jestem bardzo szczęśliwa, że wracam z 13-stronicowym rozdziałem! Wiem, że czyta więcej osób niż zostawia komentarze-bardzo Was proszę, by to się zmieniło! Liczy się dla mnie każda opinia i są one znaczące przy pisaniu rozdziału! Chciałbym wiedzieć, co myślicie o danych pomysłach, scenach i jak powinnam je ewentualnie poprawić ☺️ Dziękuję za każdy głos, komentarz i dodanie do listy czytelniczej. To jak złoto ❤️.
Mam nadzieję,że emocje sięgają zenitu i że spodoba się wam akcja tego rozdziału.
Lepiej usiądzie. I nic nie pijcie 😂 Zaczynamy.

Budzi mnie czyjś oddech na szyi. Ciepły i niespokojny. Czuję na sobie ciężar ręki okalającej moje ciało. Palce strachu zaciskają się na mojej bladej szyi. Wyginam się pod ich dotykiem.

(Mogę policzyć każdy z nich. Jeden. Po drugim. Są chłodne.)

Panika.

Odkręcam się i patrzę na twarz chłopaka, który oddycha obok mnie. Oddech może i niespokojny, ale taki ciepły...

Nie przypominam sobie, jak tu się znalazłam.

Dopiero teraz dostrzegam, że jestem w dormitorium Ślizgonów.

(Wiem, że mogłabym spać u dziewczyn...)

Oprócz nas jest tu tyko Amos i Matt. Leżą w swoich objęciach; bark Matthiasa spoczywa na ramionach Amosa;chłopak zamyka go w ciasnych objęciach. Przedramię Hadijewa obejmuje wąż, a pod jego cielskiem znajduje się kilka cyfr. Ledwie mogę je dostrzec.

(Spokojni)

Przygryzam wargę.

Słyszę elektroniczną muzykę, dobiegającą z dołu.

Z ulgą spostrzegam, że mam na sobie bieliznę.

Niestety koszula nie jest moja, a Malfoy nie ma jej na sobie.

Stawiam stopę na chłodnym drewnie.

Jedną drugą.

(Dreszcze)

Tracę równowagę. Moja kostka wygina się i opieram się dłonią podłogi, amortyzując upadek,

Przełykam słone łzy, które napłynęły do mojego gardła. Nie podnoszę się z ziemi. Zaciskam ręce na koszuli. Mam ochotę ją z siebie zedrzeć, ale nie chcę być jeszcze bardziej rozebrana. Chociażby przez sekundę.

Zbieram swoje rzeczy, w obawie  że ktoś mnie zobaczy,

ktoś mnie stąd wyrzuci,

ktoś będzie mnie szykanował..

Może wszyscy wiedzą, że tu jestem.

(Kolejna Ruda. To musi być Weasley)

I wtedy otwiera jedno oko. Chłopak przeciera powieki dłonią i mamroczę:

-Rosie, czemu zawsze podejrzewasz mnie o najgorsze?

Upuszczam je. Upuszczam te wszystkie łachy.

The Next Generation/Scorose- Chasing MiragesNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ