- Prolog -

4.6K 347 91
                                    

Jego oczy były pełne łez. Dużych, błyszczących kropel, których nie ukrywał. Zupełnie tak jakby chciał mi pokazać, że nikt wcześniej go tak nie zranił. Justin nigdy nie płakał. Bez względu na to, czy upadł podczas jazdy na deskorolce, czy po tym, jak został wywalony z drużyny piłkarskiej. Ta sytuacja była inna. Nie mogłam porównać tego do niczego innego, bo ból, który mu teraz towarzyszył, miał z nim zostać do końca życia. Jego twarz była jak skała, nie wyrażała zbyt wielu emocji. Zaciskał mocno usta w prostą linię, a ja trzęsłam się z zimna. Był środek lata, a ja miałam wrażenie, że wszystko wokół zamarzło.

Wciąż słyszałam w uszach syrenę karetki, która zatrzymała się pod najładniejszym domem w Stratford i wiedziałam, że wszyscy sąsiedzi, którzy do tej pory zdążyli się zbiec, rozprzestrzeniali już plotki. Pewnie niektórzy z nich patrzyli na nas właśnie w tej chwili, w tym momencie, ale nie miałam odwagi, by odwrócić spojrzenie.

- Justin - powiedziałam drżącym, błagalnym głosem.

Wyciągnęłam rękę w jego kierunku, ale kiedy tylko chłopak się cofnął dotarło do mnie, że nie mam nawet prawa się odzywać. Chciałam, by najpierw mnie wysłuchał. Ale czego bym nie powiedziała i tak nic by się nie zmieniło. Nie mogłam niczego naprawić, w żadnym języku nie było słów, których mogłabym teraz użyć.

Poczułam tylko jego rękę. Mocne, niesamowicie silne uderzenie, które sprawiło, że wylądowałam na gorącym chodniku. Usłyszałam kilka głośnych okrzyków zdumienia, ale nikt z gapiów nie miał pojęcia, że zasługiwałam na to. A nawet na coś jeszcze gorszego. Sięgnęłam dłonią do odrętwiałego policzka, a spomiędzy moich ust uciekło syknięcie.

- To wszystko przez ciebie! - krzyknął nagle Justin.

Spojrzałam na niego jeszcze raz. Na jego zapłakaną twarz, którą próbował ukryć ramieniem. Widziałam jak bardzo drży jego dolna warga, słyszałam jak, głośno pociąga nosem. Bolało mnie serce. Nie mogłam na niego patrzeć, kiedy był w takim stanie.

Niezdarnie podniosłam się z ziemi i owinęłam ręce wokół ciała.

- Przepraszam Justin. Naprawdę... przepraszam.

Doskonale wiedziałam, że nic już nie będzie takie jak dawniej, kiedy podeszło do mnie dwóch młodych policjantów. Kiwnęłam jedynie głową dając im znać, że nie będę sprawiać żadnych problemów. W końcu byłam w pełni świadoma za kogo wszyscy będą mnie mieć i jak będę teraz traktowana. Nie byłam już "Nellie, roześmianą dziewczyną, która biega z Justinem, pomagając wszystkim sąsiadom". Nie byłam już "Nellie, najlepiej uczącą się dziewczyną w miejscowej szkole".

Byłam tylko mordercą.

Osobą odpowiedzialną za śmierć młodszej siostry Justina.


* * *

#LETFBEHINDPL

Lubię gwiazdki, mogę dostać od ciebie jedną?

LEFT BEHINDWhere stories live. Discover now