- 12 -

2.8K 258 111
                                    

Tęsknię za nim.

Za jego śmiechem, kiedy robiłam coś zupełnie głupiego. Za głośnym wzdychaniem, kiedy miał dość tego, że znów opowiadam mu o zespole, który skradł moje serce. Brakuje mi nawet tego, że zawsze psuł moje fryzury i wbijał palce w dołeczki w moich policzkach, kiedy się uśmiechałam. A kiedyś tego nienawidziłam. Zrobiłabym wszystko, by Justin zaczął mnie traktować normalnie.

Siedzę naprzeciwko niego, po drugiej stronie stołu trzymając w jednej dłoni widelec, a w drugiej nóż. Nie potrafię się skupić na jedzeniu, które przygotował zgodnie z naszym układem. Poprosiłam go, by ugotował dla wszystkich kolację i żebyśmy zjedli ją w czwórkę. Odkąd tu jestem, to pierwszy raz, kiedy jemy wspólny posiłek. I przez to, że Justin jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko nie mogę przestać myśleć o tym, że wszystko jest naprawdę spieprzone. Nie wiem czemu dopiero teraz dociera do mnie, że za nim tęsknię. Ale kiedy widzę, jak się śmieje, kiedy żartuje z chłopakami, czuję to okropne ukłucie w klatce piersiowej. Wbijam widelec w małą, zieloną kuleczkę groszku i przysłuchuję się ich rozmowie.

- Mam pomysł na nową piosenkę! - oznajmia głośno Aiden, łapiąc za szklankę z wodą. - Napisz coś o dziewczynie, która mieszka na pustyni. - Zerkam pośpiesznie na Justina, który już opiera łokcie na blacie stołu i chowa twarz w dłoniach. - Wiesz o tym, że jest jej gorąco i, że potrzebuje ochłodzenia i... O Boże! Już widzę do tego teledysk!

- Aiden.

- Ja, na plaży, w otoczeniu gorących laseczek.

- AIDEN! - woła ponownie Jaxon, a następnie uderza go w tył głowy.

Dłoń Justina uderza o czoło z plaskiem. Wznosi oczy ku górze i widzę, że naprawdę ma dość tego, że Aiden jest taki pokręcony.

- Będę głupi, jeśli będziecie mnie bić po głowie!

- Głupszy już być nie możesz - odpowiada Justin i zaczyna się śmiać.

Zamykam na chwilę oczy, ignorując Aidena, który udaje obrażonego i Jaxona, który śmieje się równie głośno co Justin. Zastanawiam się, jakby wyglądało teraz nasze życie, gdyby Jazmyn żyła. Czy nadal bylibyśmy przyjaciółmi? Czy mimo wszystko nasze drogi by się rozeszły i bylibyśmy sobie tak samo obcy, jak teraz? Siedem lat temu, kiedy siedzieliśmy razem na podwórku, za jego domem opowiadał mi o tym, jak podekscytowany jest przyszłością, a teraz zachowuje się, jakbym nie istniała. Dlatego za nim tęsknię, bo pomimo tego, że razem mieszkamy i, że czasami rozmawiamy, wciąż jestem tylko niepotrzebnym szkodnikiem w jego życiu.

- Nellie? Wszystko w porządku?

Zatroskany głos Jaxona wytrąca mnie z moich głębokich przemyśleń. Unoszę głowę i czuję, że zaczynam się rumienić przez natarczywe spojrzenia chłopaków. Nawet Justin patrzy w moim kierunku, ale jego oczy są zimne i doskonale wiem, że naprawdę nie obchodzi go to, co się ze mną dzieje.

- Zamyśliłam się - odpowiadam. - Przepraszam.

Jaxon uśmiecha się szeroko, wzruszając przy tym ramionami. Odwraca się z powrotem do Aidena i chce mu coś powiedzieć, ale wtedy pada jedno pytanie.

- Nie smakuje ci?

Jestem zaskoczona, kiedy słyszę Justina. Interesuje go to? Naprawdę?

- Co?

Czy jego duma jest tak krucha, że zależy mu nawet na tym, by i mi smakowało to co przyrządził?

- Prawie nic nie zjadłaś - zauważa zerkając na mój talerz.

LEFT BEHINDWhere stories live. Discover now