- 38 -

1.9K 218 69
                                    

       

Słyszę, że ktoś coś mówi, ale mój mózg nie rejestruje wszystkich tych słów. Siedzę na brzegu kanapy, z kocem na kolanach i dwoma frędzlami owiniętymi wokół serdecznego palca. Podgryzam dolną wargę, łapiąc między zęby kawałek zaschniętej skórki. Dlaczego czuję się tak zmęczona? Mój dzień zaczyna się o szóstej rano każdego dnia, kiedy biegnę na autobus. Potem o wpół do szesnastej wracam do domu, przebieram się i znowu wędruję na przystanek, by dostać się do chłopaków. To zajmuje mi kolejną godzinę. Zawsze staram się przygotować coś do jedzenia, bo ci idioci zapominają o posiłkach. Dosłownie. Zazwyczaj po prostu padają jak muchy, kiedy pojawiają się w mieszkaniu, zapominając o całym świecie. Czasami chcą odpocząć. Wyłożyć się w swoich łóżkach, zamknąć oczy i nie słuchać tego, co się do nich mówi. Odciąć się i powtarzać w głowie, że to wszystko w końcu się opłaci. Cały wysiłek, każde poświęcenie, w końcu wyjdzie na dobre. Zaczynam myśleć, że mi również przydałaby się przerwa. Od nich. Lubię tu przychodzić, lubię im matkować i zajmować się nimi, bo wiem, że tego potrzebuję, ale ostatnio jest to coraz bardziej męczące. Sama zaczęłam sypiać po trzy, cztery godziny dziennie.

- Nellie?

- Uh? - bąkam, pocierając ramię, w które trącił mnie Aiden. Marszczę brwi, spoglądając na jego bladą buzię.

- Dzwonił timer, nie słyszałaś?

Kręcę głową i odrzucam koc za siebie. Jest niedziela, godzina osiemnasta i o dziwo wszyscy są w środku. Aiden i Jaxon oglądają głupi film o rekinach mordercach, a Justin jak zwykle siedzi u siebie w pokoju. Minęło zaledwie kilka dni od naszej kłótni. Nie mogę powiedzieć, że jest lepiej, bo jest tak, jak było wcześniej. I nienawidzę tego, że moje serce ciągle napełnia się tą żałosną nadzieją. Jak mogę być wciąż zakochana w Justinie? Dlaczego nie potrafię posłuchać swojego mózgu lub wyłączyć tych głupich uczuć?

Kiedy nachylam się nad garnkiem z ciepłą, jesienną zupą stworzoną z wszystkich resztek, które udało mi się znaleźć, dociera do mnie, że sama jestem potwornie głodna. A kiedy próbuję czy jest dobra, aż skręca mnie w środku. Boże, naprawdę zaraz umrę. Wołam chłopaków, by przyszli sobie nałożyć, a w między czasiestaram się znaleźć pieprz. Nie jestem jednak zaskoczona, kiedy go nie znajduję. Więc kiedy Aiden i Jaxon zaczynają walczyć na chochle, ja dopisuję kolejny podpunkt do listy z lodówki.

- Pamiętajcie, że macie to wszystko kupić - przypominam im, kiedy odkładam długopis do czerwonego koszyczka.

- Nellie, przysięgam, powinnaś zostać jakąś kucharką - mamrocze Aiden, całkowicie ignorując moje słowa. Stoi z łyżką w buzi i zamkniętymi oczami. - Nienawidzę zup warzywnych, ale to jest jakieś cudo.

Czekam cierpliwie, aż chłopcy przestaną się zachwycać i dadzą mi dojść do garnka, ale zajmuje to chwilę. Nakładają sobie więcej, niż podejrzewałam, a dodatkowo, zamiast normalnie usiąść i zjeść, podjadają przez cały ten czas, a potem wracają do salonu. Cieszy mnie to, że jak zwykle wszystko im smakuje, ale kiedy dostrzegam, że nie zostało tego za wiele rozumiem, że chyba znowu nie zjem obiadu.

Wyciągam duży, biały talerz z małym, błękitnym kwiatkiem na dnie i nalewam zupy Justinowi. Wiem, że sam nie przyjdzie, a przy okazji jestem w stanie zostawić coś dla siebie. Idę wolno w stronę jego pokoju, nawet nie wysilam się na pukanie, bo i tak nie otworzy. Łokciem naciskam na klamkę, uważając, by niczego nie rozlać. Drzwi zatrzaskują się za mną z hukiem.

- Mówiłem, że macie nie przeszkadzać! - podnosi ton jeszcze przed odwróceniem się od biurka. Wzdycham ciężko i czuję, że talerz staje się coraz cieplejszy, niemal gorący.

LEFT BEHINDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz