- 4 -

2.6K 272 40
                                    

Zbieram gwiazdki - podaruj mi jedną.


* * *


Siedzę obok drzwi, przyciśnięta do zimnej, szarej ściany i wbijam zęby w dolną wargę. Jest naprawdę późno, więc wiem, że wszyscy są przekonani o tym, że już śpię, więc dlatego mówią o wszystkim tak otwarcie. Ale wcale tak nie jest. I słyszę ich bardzo dobrze.

- Minęły prawie dwa tygodnie - odzywa się Justin. Jego głos jest szorstki, trochę zdenerwowany. Do moich uszu dobiega dźwięk przesuwanego krzesła, a potem coś uderza o stół i już wiem, szatyn właśnie rzucił swój ukochany zeszyt na blat.

- I co z tego? - pyta go Jaxon, który stoi bliżej drzwi. - Mówiłem ci, że Nellie zostanie tu tak długo, jak będzie musiała.

Zapada moment ciszy. Nie jestem pewna czy patrzą na siebie wilkiem, czy może Justin robi głupią minę i podpiera się w pasie jedną ręką, a drugą ściska płatki nosa.

- Nie rozumiesz, że to wszystko przez nią? Nie potrafię się skupić nawet na moment!

Czuję, że moje serce bije nieco szybciej. Na czworaka przysuwam się jeszcze bliżej drzwi i przytykam do ich powierzchni ucho.

- Justin, powiedziałeś jej, że powinna się zabić. Uważasz, że to normalne? - pyta Jaxon ze stoickim spokojem. Nie mam pojęcia gdzie stoi Aiden, czy w ogóle jest z nimi, ale zalewają mnie takie wyrzuty sumienia, że na moment całkowicie o nim zapominam. Wiem, że to idiotyczne, by ktokolwiek miał wyrzuty w takim momencie. Bo Justin naprawdę kazał mi się zabić i zniknąć, więc powinnam dać sobie spokój z tą relacją. Ale to jest Justin. Mój dawny przyjaciel. Chłopak, którego znam od dziecka, więc nie potrafię tak łatwo odpuścić. Zwłaszcza teraz.

- A ty uważasz, że to normalne? - powtarza szatyn. - Dziewczyna, która zamordowała NASZĄ siostrę, mieszka pod tym samym dachem co my! W dodatku teraz! Czemu pojawiła się właśnie teraz, kiedy wszystko szło tak dobrze?! Kiedy będziemy nagrywać płytę! Kiedy mamy spełnić swoje największe marzenia?!

- Justin!

- To jej wina! To, że nie potrafimy się dogadać, to że nic teraz nie wychodzi! To wszystko przez nią! Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej!

Jest tak cicho, że słyszę jedynie bicie swojego serca i przesuwające się po tarczy zegara wskazówki. Wiem, że Jaxon zdaje sobie sprawę z tego, że Justin ma rację. Kto normalny pozwoliłby się zatrzymać osobie, która odebrała życie drugiemu człowiekowi w swoim domu? Kto miałby na tyle odwagi, współczucia, by to zrobić? Jazmyn była też siostrą Jaxona, który był w tamtym czasie zbyt mały, by wszystko dokładnie zrozumieć, ale wiedział, że to wszystko przeze mnie.

Wstaję z podłogi, tak cicho, jak tylko się da i przechodzę na palcach do materaca, który jest podsunięty pod półkę z książkami w kącie pokoju. Przytulam policzek do poduszki i czekam. Nie słyszę ich i nie wiem, czy gdzieś się przenieśli, czy nadal stoją gapiąc się na siebie.

Po kolejnych dziesięciu minutach słyszę, że Jaxon wchodzi do pokoju. Patrzę na niego i jestem wdzięczna, że światło jest zgaszone. Nie wiem czy chcę widzieć jego minę.

- Wróciliście? - pytam.

- Mhm.

Obserwuję go, kiedy przechodzi przez pokój i rzuca swoją torbę obok łóżka, a następnie opada na nie.

- Jak wam poszło?

Jaxon nie odpowiada. Nie jestem pewna czy w ogóle zadałam to pytanie, czy może powstało jedynie w mojej głowie. Albo po prostu nie ma pojęcia co mi powiedzieć. Czy to możliwe, by poszło im tak źle i, że Justin ma rację? Wiedziałam, że prawdopodobnie przez moją obecność dojdzie pomiędzy nimi do sprzeczek, ale nie wiedziałam, że będzie, aż tak źle z mojego powodu. Speszona odwracam się w stronę półki z książkami i otulam kołdrą, podciągając ją pod samą brodę.

LEFT BEHINDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz