𝐑. 𝐈

321 17 2
                                    

Zimnymi dłońmi dotknęła nierównej powierzchni drewnianych drzwi prowadzących do jej pokoju. Lewą dłonią powędrowała do klamki, czując jak drży. Deszcz, który odprowadził ją do domu, spływał teraz po niej, mocząc całą powierzchnię w jej otoczeniu. Poczuła ukłucie w sercu – przez nią Penelope będzie musiała jutro ciężko pracować, doprowadzając budynek do ładu, jaki panował zanim Celine się w nim pojawiła.

Prawą dłonią jeszcze trochę zagłębiła się w wyżłobieniach drzwi, by ostatecznie wtoczyć się do pokoju. Poczuła ulgę na widok znajomych mebli, zapachu i kolorów. Czuła, jak jej serce powoli przestaje dygotać w jej klatce piersiowej, by opaść gdzieś na podłodze obok niej. Poza jej wnętrzem.

Rozpoznając przed sobą kolejne drzwi, tym razem do jej łazienki, ruszyła by je otworzyć i znaleźć się w pomieszczeniu. Przytulna łazienka, jaką sama sobie zaprojektowała, mieściła w sobie jedynie wannę, toaletę, zlew i duże lustro, stojące na wprost drzwi. Szybkim ruchem pofrunęła ręką ku wannie, aby odkręcić wodę. Czuła się brudna. Deszcz nie potrafił zmazać dłoni chłopca, który dotknął ją w sposób, jaki sobie tego nie życzyła. Gdy woda osiągnęła wymarzony przez Celine poziom, dziewczyna weszła do wanny, nie zdejmując z siebie żadnych ubrań. Czuła, jak skórzane czółenka od ojca przesiąkają, jak ich wnętrze ulega zepsuciu. Wnętrze Celine Bryant również tego dnia zostało nieco uszkodzone.

Siedząc bezczynnie w wodzie przez paręnaście minut postanowiła zanurzyć się całkowicie, by pozbyć się resztki myśli, jakie szargały nią od pewnego momentu tego wieczoru. Otwierając oczy pod wodą widziała postać chłopca, który w desperackiej bezczelności wydychał dym prosto w jej twarz. Oczy zaczęły ją szczypać, a ona wypuściła z siebie powietrze z bólu, tworząc bąbelki.

Kolejnego dnia czekała ją szkoła, więc postanowiła zakończyć kąpiel i wreszcie pójść spać. Trzymając się planu, opuściła wannę, zdjęła z siebie ubrania, umyła zęby i twarz, związała włosy. Kierując się w stronę łóżka chciała zerknął w telefon, w tym samym momencie orientując się, że wziął kąpiel razem z nią, będąc schowanym w kieszeni jej płaszcza. Oblała swoje odbicie w lustrze chłodnym spojrzeniem, gotując się na jutrzejszą rozmowę z ojcem. Chwilę potem, nie mogąc już powstrzymać senności, wgramoliła się do łóżka, pierwszy raz w życiu śpiąc bez ubrań, bez telefonu i bez ochoty obudzenia się nazajutrz. Było to dość wyjątkowe doświadczenie dla panny Bryant.

 Było to dość wyjątkowe doświadczenie dla panny Bryant

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Budząc się, doświadczyła brutalnego bólu głowy. Zmusiła się do ubrania w kaszmirowy sweter i białą spódnicę midi, po czym powolnym ruchem udała się łazienki, aby umyć twarz. Po drodze spotkała na podłodze mokre ubrania i nie podnosząc ich, złapała wiele wyrzutów sumienia. Ruszała się już, aby szybko posprzątać po swoim wybryku, gdy usłyszała głos Penelope wydostający się zza drzwi.

– Panienko Celine, śniadanie już na stole!

– Już idę, Penelope – odrzekła na tyle głośno, by tamta mogła ją usłyszeć, po czym prawą nogą kopnęła ubrania pod wannę, by udać się jak najszybciej do kuchni.

𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐋𝐢𝐠𝐡𝐭𝐞𝐫𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz