Wstęp

232 14 9
                                    

To koniec wolności.

Nie ma już nas, jesteśmy ty i ja. Jest Ruch Oporu, jest nadzieja,

ale nie ma nas.

Ja chwytam za broń i śnię. Na jawie krzyczę "Viva! Viva rewolucja! Merigot Caelumia!", ale to nadal sen.

Przelewam łzy i krew, ale nadal walczę. Nie dla mnie, nie dla ciebie, ale dla nas.

***

   Nieśmy światło tam, gdzie od dawna zalegają ciemności. By lepsze jutro mogło spotkać każdego. Nie bójmy się stawiać czoła przeciwnościom. Nie jesteśmy zwykłymi żołnierzami, jesteśmy Ruchem Oporu. To my niesiemy nadzieję tam, gdzie jej brak.

Jeśli zwątpisz, pamiętaj, że to wszystko zależy od punktu widzenia.

Zapaloną świecę ujrzysz tylko wtedy, gdy będziesz nieopodal niej, a oświetlone przez nią twarze możesz podziwiać z bliska.

Nigdy nie zbaczaj ze szlaku, młody wojowniku. Nigdy nie wątp w swoje cele.

Czymże byłby statek, gdyby nie znał portu, do którego płynie?

Czymże byłby wiatr, gdyby nie wiedział, dokąd wieje?

Czymże bylibyśmy i my, gdybyśmy nie wiedzieli po co walczymy?

A walczymy dla lepszego jutra, nie zapominaj o tym. Chcemy tylko jasności.

Walcz więc, chwytaj za miecz i krzycz. Nie zapominaj o najważniejszym.

Zawsze stawaj przy świetle, by widzieć, na co rzuca blask.

Miasto Skazańców: Piaski NadzieiWhere stories live. Discover now