zakazane zaklęcie

347 29 15
                                    

• • •








Cadis dzierżąc w ręce księgę, a w głowie mając wskazówki ukryte w jej treści zdołał dotrzeć do miejsca, które było mu przeznaczone. Czarodziej czuł wilgoć, a krople wody tryskały na jego twarz przechodząc za ukrytą za wodospadem jaskinię. Mężczyzna o białych włosach szedł tam niczym skazaniec, kroki stawiał coraz cięższe, jakby zakuty był w kajdany, ale nie było powrotu, nie było żadnej ucieczki.

— Panie? — zwrócił się do niego Feniss.

Wciąż pogrążony w żałobie po stracie towarzyszki obawiał się tego miejsca, miał złe przeczucia i nie chciał patrzeć na śmierć człowieka, który dał mu życie. Choć wolą Senne było służenie Cadisowi do samego końca, wiara w wypełnienie misji tak jednak Feniss nie potrafił tego nadal zrozumieć. Nie miał żadnych wspomnień, nie ujrzał tego co Senne.

— Wybacz mi mą śmiałość, mój panie, ale... uważam, że powinieneś zawrócić. Porzucić magiczne przedmioty i wrócić do niego.

Czarodziej idąc za świecącymi w jaskini niebieskimi drobinkami nie zatrzymał się, nawet nie drgnął, gdy usłyszał o tej absurdalnej propozycji.

— Yamiss wiedziała za co i dla kogo oddaje życie. Jesteś mym sługą.

— Tak, mój panie.

Feniss myślał, że na tym rozmowa się skończy, jednak się pomylił. Płomyk spojrzał na twarz swego pana i ujrzał jak jasne oczy czarodzieja były pełne łez. Cadis walczył wewnątrz siebie, skrywał cały swój ból, lecz wreszcie dotarł do granic. Jego maska zaczęła pękać, a pragnienia były widoczne jak na dłoni.

— Panie...

— Nie utrudniaj mi tego, Enenan — wypowiedział prawdziwe imię Fenissa, co spowodowało, że płomyk uchylił usta. — Ja nie mam wyboru... nie mam prawa decydować o swoim życiu — powiedział, przygrywając dolną wargę sprawiając, że skóra stawała się w tamtym miejscu biała. — Nie mogę złamać rozkazu króla — szepnął i przyspieszył swój krok starając się pociągnąć za sobą największy żal, który tłamsił jego serce.

Pragnął zawrócić, odnaleźć Rilana, uciec z nim i zapomnieć o wszystkim.

Jednak nie miał już dokąd...

Wiedział, że to tylko kwestia czasu nim Rilan dowie się prawdy o mordercy Selene. Wampir nie mógłby mu tego wybaczyć, wszystko inne, ale nie to, a Cadis musiał odebrać życie protoplaście. Wszystko z rozkazu króla, aby wypełnić swą powinność, sprostać przeznaczeniu, które od lat wyniszczało jego ciało i duszę.

Feniss trzymał się tuż za Cadisem i nagle ujrzał przed nim blask, który rozpościerał się na wszystkie strony. Płomyk zatrzymał się w miejscu i przyjrzał scenerii rodem z najpiękniejszego snu. Brylanty zdobiące kamienne ściany, błyszczące stalaktyty, bijący zewsząd blask błękitu i burgundowych prześwitów. To wszystko było otoczką, tłem zdobiącym w samym centrum Źródła Czystki.

Cadis wstrzymał na moment oddech i napinając wszystkie mięśnie podszedł do kamiennej posadzki, która otaczała źródło. Było ono okazałe, a na jego dnie można było ujrzeć kamienie o intensywnej barwie indygo. Czarodziej odłożył na ziemię księgę, która nie kryła przed nim już żadnych sekretów, a następnie ułożył na tafli spokojnej wody papirus drugiej części zakazanego zaklęcia. Przedmiot, który pragnęło posiąść wielu, mnóstwo śmiałków zginęło, aby je pochwycić, ale to Cadis okazał się być tym, który miał zyskać dzięki niemu potężną moc.

Feniss stał na uboczu i będąc cały w nerwach przyglądał się panu, któremu z całych sił chciał pomóc, lecz niemoc jaka go ogarniała nie pozwoliła mu się ruszyć. Nie potrafił przeciwstawić się panu i postanowił czekać. Zaufać Senne.

Wampir&Czarodziej (bxb)Where stories live. Discover now