Jak się poznaliście

21.3K 734 362
                                    

Steve

Wybrałaś się do muzeum Kapitana Ameryki razem ze swoją przyjaciółką. Kochała Steve'a Rogersa i namawiała cię na ten wypad od pół roku, ale ty zawsze się wywijałaś, ponieważ nie byłaś zbyt pozytywnie nastawiona do jego postaci.

Patrzyłaś właśnie na ekran, który pokazywał, jak bardzo zmieniła się postura Steve'a po eksperymencie, który zrobił z niego superżołnierza.

— Nieźle się zmienił, co? — Usłyszałaś za sobą.

Odwróciłaś głowę, ale nie zobaczyłaś swojej przyjaciółki, lecz wielkiego, umięśnionego mężczyznę, który przerastał cię o głowę. Miał czapkę z daszkiem, która była nasunięta tak mocno, że zasłaniała jego oczy.

— No nie wiem, to tylko wynik eksperymentu. Nie zasłużył sobie na to muzeum — powiedziałaś, znów patrząc na ekran.

On wstrzymał oddech i spojrzał na ciebie z szeroko otwartymi oczami ze zdumienia.

— Co? — wykrztusił.

Zaczęłaś wyjaśniać mu, dlaczego tak nie lubisz Kapitana Ameryki, a on zaczął zaprzeczać i wciskać ci swoje zdanie. Wreszcie złapał cię pod ramię i zaprowadził do najbliższego, ciemnego, cichego rogu, zdjął czapkę i przedstawił ci się. Zamarłaś, kiedy zobaczyłaś kim jest, a język odmówił ci posłuszeństwa, więc nie odezwałaś się. On sam nie powiedział nic więcej, tylko odszedł bez słowa. 

Odwiedził mieszkanie Starka i opowiedział mu o tym, co się wydarzyło, a ten stwierdził, że powinien wrócić i umówić się z tobą, bo jesteś chyba jedyną kobietą na świecie, której ma szansę pokazać, kim naprawdę jest, bez patrzenia przez pryzmat superbohatera.

Bucky

Zaczęło się dosyć niewinnie. Pracowałaś w firmie Pepper jako jej zaufana księgowa, a dodatkowo posiadałaś dar nałogowego sprawdzania identyfikatorów jak niegdyś Happy.

Nie miałaś tego dnia zbyt dużo do roboty, więc po wypełnieniu papierów postanowiłaś, że przejdziesz się po firmie i posprawdzasz, czy każdy ma identyfikator. Oczywiście, kiedy tylko pojawiłaś się na korytarzu, każdy złapał swoją plakietkę i skierował ją w twoją stronę, abyś wiedziała, że nikt nie popełnił przestępstwa.

Po kliku "Identyfikator!" wykrzyczanych przez ciebie, doszłaś do biura Potts, przy którym czekali Steve Rogers oraz jego niedawno odnaleziony przyjaciel Bucky. Kto nie miał plakietki? Ów kolega Rogersa. Ruszyłaś zdecydowanym krokiem w ich stronę, zatrzymałaś się przed żołnierzem, który stał do ciebie plecami i puknęłaś go w metalowe ramię. Odwrócił się.

— Identyfikator — powiedziałaś stanowczo.

— Co? — Spojrzał na ciebie zdezorientowany. Steve jedynie zasłonił usta ręką, aby się nie roześmiać.

— Steve jakoś ją ma, a ty jej nie dostałeś? 

— Bucky, to jest [T/I]. Jest księgową i sprawdza, czy każdy posiada to. — Wskazał na swoją przypinkę.

— Po co nam to? Każdy nas zna — mruknął niebieskooki.

— Nie obchodzi mnie, czy jesteś superbohaterem, czy złoczyńcą, czy Bóg wie, czym jeszcze. Każdy ma mieć plakietkę, bo takie są zasady — powiedziałaś zdenerwowana.

Barnes patrzył na ciebie, a potem na twój identyfikator.

— Przykro mi, ale go nie dostałem. Za naszych czasów takich rzeczy nie było, a przynajmniej tak ich nie sprawdzali — powiedział.

Zagotowało się w tobie, ale musiałaś pozostać spokojna.

— Panie Barnes, dzisiaj panu odpuszczę, ale jeżeli następnym razem pana tutaj zobaczę bez przypinki, to chyba pana popadnę. Miłego dnia. — Uśmiechnęłaś się sztucznie i odeszłaś.

Avengers Preferences PLWhere stories live. Discover now