Ginny zaczęła obawiać się samej siebie. Każdego wieczoru podchodziła pod drzwi sypialni Rona i nasłuchiwała, o czym rozmawiał z Hermioną. Miała wrażenie, że między słowami usłyszy coś, co sprawi, że będzie mogła odetchnąć z ulgą, wierząc, że dziewczyna faktycznie straciła pamięć i nie ma nic wspólnego z tym, co stało się Harry'emu.
Niestety, każdy dzień przysparzał jej więcej zmartwień. Jej brat nie poruszał tematu serca, ale też nie opowiadał o przygodach, które kiedyś przeżyli. I to dało pannie Weasley do myślenia, gdyż Hermiona zawsze powtarzała, że Ronald właśnie to robi.
Zazwyczaj poruszali tematy Zakonu. Mówili o posiadłościach śmierciożerców, które należy przeszukać i przedmiotach, które konfiskowało Ministerstwo Magii. Czasem dyskutowali o mugolach i o tym, jak oni przeżyli wojnę. Hermiona, kiedy przebywała sam na sam z Ronem, zdawała się być odprężona i pewna siebie, natomiast kiedy schodziła na wspólny posiłek, przybierała maskę zbłąkanej dziewczyny, która nie do końca wie, gdzie się znalazła.
A może tylko Ginny miała takie wrażenie?
Tego wieczoru panna Weasley chciała skończyć z podsłuchiwaniem. Siedziała w swoim ciasnym pokoju i próbowała skupić się na książce. Na darmo. Jej myśli wciąż zbaczały na inny tor i często zdarzało jej się czytać dwa razy to samo zdanie lub zupełnie zapomnieć, co było napisane pół strony wyżej.
W końcu westchnęła głośno i odłożyła powieść. Niechętnie spojrzała na zegarek. Jego wskazówki zatrzymały się na godzinie dziewiątej. Gdyby teraz położyła się spać, to pewnie obudziłaby się około czwartej, co niezbyt jej odpowiadało.
W końcu wstała z łóżka. Kiedy wychodziła z pokoju, powtarzała sobie, że idzie tylko do toalety. Załatwię swoje sprawy i wrócę – tłumaczyła sobie w myślach.
Tylko że jej nogi miały inne zdanie na ten temat. Same poniosły ją pod pokój Rona. Drzwi jak zwykle były zamknięte. Przystanęła z boku – jak zawsze – i oparła się plecami o ścianę. Na początku ciężko jej było rozróżnić słowa, gdyż zagłuszały je głośne rozmowy rodziców dobiegające z kuchni. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to jedna z tych chwil, na które czekała.
Przez moment zapomniała, jak się oddycha.
– Hermiono, przecież wiesz, że możesz mi zaufać – powiedział Ron, a w jego głosie dało się wyczuć nutę zniecierpliwienia. – Nie może być tak dłużej.
– Wiem, wszystko wiem – odpowiedziała nerwowo dziewczyna. – Ale zrozum, tak będzie lepiej.
– Dla kogo? – dopytywał się.
– Dla wszystkich. Widzisz, jak ona na mnie patrzy? Jeszcze trochę, a wydarzy się coś złego!
– Cicho – upomniał ją Ron.
Ginny poczuła, jak uginają się pod nią kolana. Czuła ból i dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że tak mocno zaciska dłonie w pięść, że paznokcie wbijają się w jej skórę. Oddychała głośno, mając nadzieję, że dotleniony mózg lepiej spełni swoją funkcję.
To oczywiste, oni wiedzą. – Znów ten sam głos, głos, którego nie powinna usłyszeć. Mimowolnie cofnęła się gwałtownie, uderzając plecami w ścianę.
Przez ułamek sekundy miała wrażenie, że widzi wszystko w spowolnieniu. Drzwi pokoju otworzyły się gwałtownie, a na korytarz wybiegł wściekły Ron, za jego plecami stała Hermiona. Wyglądała na przerażoną i przytłoczoną całą sytuacją.
– Podsłuchujesz! – To nie było pytanie. Brzmiało jak oskarżenie, które Ron rzucił Ginny prosto w twarz.
Nie odpowiedziała, kiedy brat podbiegł do niej i mocno chwycił ją za ramiona. Pisnęła mimowolnie, unosząc wzrok, aby spojrzeć mu prosto w oczy.
CZYTASZ
Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus Lupin
FanfictionNa początku była wielka radość, bo Harry Potter pokonał Voldemorta. Zabił go, uwalniając tym samym świat czarodziejów od terroru. Ale potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wybraniec padł na ziemię. Wielu myślało, że to z powodu wycieńczenia, ale ki...