– Posłuchajcie – zaczął Kingsley. – Do gazet wyciekła informacja dotycząca tego, co tak naprawdę stało się z Harrym. Ludzie zaczęli się oburzać, że Ministerstwo Magii nic z tym nie robi. Dzisiaj od rana wychodzą wydania specjalne wszystkich możliwych pism, w których roi się od chorych spekulacji.
– Przecież to miała być tajemnica – oburzył się Remus. – Wiedział tylko Zakon Feniksa, Gwardia Dumbledore'a i zainteresowani uzdrowiciele. Sam dyrektor Munga obiecał nam dyskrecję.
– Tak – przyznał cierpko Kingsley. – I w obecnej chwili uważa, że ani on, ani jego personel nie mają sobie nic do zarzucenia.
– A co mają powiedzieć? – wtrąciła Ginny. – Wiadomo, że każdy będzie bronić swoich. Wy ręczycie za Zakon, ja za Gwardię, a szpital za siebie.
Zapadło krótkie milczenie.
– Chodzi o to – kontynuował auror – że ministerstwo ma mocno zszarganą opinię, ludzie najzwyczajniej nam nie ufają i teraz musimy zrobić coś, z czego będą zadowoleni.
– Kosztem Harry'ego? – zapytała dziewczyna, mierząc go wzrokiem. – Świetny pomysł, naprawdę. Mogę się założyć, że wszyscy będą zadowoleni.
– Ginny, dziennikarze zaczęli węszyć. To jest kwestia czasu, aż dotrą do ciebie i będą chcieli, abyś zabrała głos w tej sprawie. A jeśli zaczniesz się wypowiadać, to ministerstwo zwróci na ciebie baczną uwagę.
Panna Weasley przełknęła głośno ślinę. Poczuła, że robi jej się gorąco z nerwów. Wzrok Kingsleya był niepokojący. Wręcz przeszywał ją na wylot. On wie – pomyślała. – Poczeka, aż popełnię jakiś błąd, a wtedy mnie aresztuje.
– A co ja mam do tego? – wtrącił Remus. – Myślę, że powinieneś porozmawiać z Ronem i Hermioną, a nie ze mną.
– Tak, do nich udam się w drugiej kolejności. A ty, Remusie? Nie wiem, skąd redaktor Czarownicy wziął tę informację, ale widział cię w Dolinie Godryka i insynuował, że serce znajduje się właśnie tam, a przyjaciele Harry'ego specjalnie nie chcą go oddać, aby narobić więcej szumu wokół siebie.
– Co? – oburzyła się Ginny. – Co za idiotyzm...
A potem przeniosła wzrok na Lupina i zmarszczyła nos. Oczywiście, Remus nie miał obowiązku jej się tłumaczyć, ale mógł wspomnieć, że również wziął się za poszukiwania. Mężczyzna wyglądał na mocno wstrząśniętego i zmieszanego. Pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Chcesz powiedzieć, że ktoś mnie śledzi?
– Nie wiem, możliwe, że teraz już tak. Możliwe, że obydwoje zostaniecie przesłuchani w ministerstwie. Postaram się, aby odbyło się to w jakiś cywilizowany sposób, ale wątpię, abym osobiście mógł się tym zająć. Tylko proszę was, nie róbcie nic głupiego i jakby co, to informujcie mnie o wszystkim.
– Tylko że... – zaczęła niechętnie Ginny. – Ja chyba już zrobiłam coś głupiego...
Nie była pewna, dlaczego to powiedziała, ale kiedy napotkała wzrok Remusa i widziała, jak mężczyzna delikatnie kiwa głową, uznała, że faktycznie lepiej będzie mieć to za sobą. Jeśli będzie musiała ponieść konsekwencje, trudno, przynajmniej wiedziała, że Lupin również przejął się sprawą Harry'ego i jak nie ona, to on zrobi wszystko, aby mu pomóc.
– Jeśli chcesz złożyć oficjalne zeznania w jakiejś sprawie, to powinni być przy tym twoi rodzice – oświadczył Kingsley tak rzeczowym tonem, że dziewczyna poczuła, że robi jej się słabo.
– Nie przesadzaj – upomniał go Lupin. – W razie czego, wezmę to na siebie.
Auror nie był zbyt przekonany, ale odwrócił się w stronę Ginny. Dziewczyna w pierwszej chwili myślała, że wyciągnie notatnik i pióro i przeprowadzi z nią przesłuchanie z prawdziwego zdarzenia. Najwyraźniej jednak zrezygnował z tego zamiaru i wyprostował się nieznacznie.
CZYTASZ
Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus Lupin
FanfictionNa początku była wielka radość, bo Harry Potter pokonał Voldemorta. Zabił go, uwalniając tym samym świat czarodziejów od terroru. Ale potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wybraniec padł na ziemię. Wielu myślało, że to z powodu wycieńczenia, ale ki...