12: Zaufanie

372 40 5
                                    

 – Posłuchajcie – zaczął Kingsley. – Do gazet wyciekła informacja dotycząca tego, co tak naprawdę stało się z Harrym. Ludzie zaczęli się oburzać, że Ministerstwo Magii nic z tym nie robi. Dzisiaj od rana wychodzą wydania specjalne wszystkich możliwych pism, w których roi się od chorych spekulacji.

– Przecież to miała być tajemnica – oburzył się Remus. – Wiedział tylko Zakon Feniksa, Gwardia Dumbledore'a i zainteresowani uzdrowiciele. Sam dyrektor Munga obiecał nam dyskrecję.

– Tak – przyznał cierpko Kingsley. – I w obecnej chwili uważa, że ani on, ani jego personel nie mają sobie nic do zarzucenia.

– A co mają powiedzieć? – wtrąciła Ginny. – Wiadomo, że każdy będzie bronić swoich. Wy ręczycie za Zakon, ja za Gwardię, a szpital za siebie.

Zapadło krótkie milczenie.

– Chodzi o to – kontynuował auror – że ministerstwo ma mocno zszarganą opinię, ludzie najzwyczajniej nam nie ufają i teraz musimy zrobić coś, z czego będą zadowoleni.

– Kosztem Harry'ego? – zapytała dziewczyna, mierząc go wzrokiem. – Świetny pomysł, naprawdę. Mogę się założyć, że wszyscy będą zadowoleni.

– Ginny, dziennikarze zaczęli węszyć. To jest kwestia czasu, aż dotrą do ciebie i będą chcieli, abyś zabrała głos w tej sprawie. A jeśli zaczniesz się wypowiadać, to ministerstwo zwróci na ciebie baczną uwagę.

Panna Weasley przełknęła głośno ślinę. Poczuła, że robi jej się gorąco z nerwów. Wzrok Kingsleya był niepokojący. Wręcz przeszywał ją na wylot. On wie – pomyślała. – Poczeka, aż popełnię jakiś błąd, a wtedy mnie aresztuje.

– A co ja mam do tego? – wtrącił Remus. – Myślę, że powinieneś porozmawiać z Ronem i Hermioną, a nie ze mną.

– Tak, do nich udam się w drugiej kolejności. A ty, Remusie? Nie wiem, skąd redaktor Czarownicy wziął tę informację, ale widział cię w Dolinie Godryka i insynuował, że serce znajduje się właśnie tam, a przyjaciele Harry'ego specjalnie nie chcą go oddać, aby narobić więcej szumu wokół siebie.

– Co? – oburzyła się Ginny. – Co za idiotyzm...

A potem przeniosła wzrok na Lupina i zmarszczyła nos. Oczywiście, Remus nie miał obowiązku jej się tłumaczyć, ale mógł wspomnieć, że również wziął się za poszukiwania. Mężczyzna wyglądał na mocno wstrząśniętego i zmieszanego. Pokręcił głową z niedowierzaniem.

– Chcesz powiedzieć, że ktoś mnie śledzi?

– Nie wiem, możliwe, że teraz już tak. Możliwe, że obydwoje zostaniecie przesłuchani w ministerstwie. Postaram się, aby odbyło się to w jakiś cywilizowany sposób, ale wątpię, abym osobiście mógł się tym zająć. Tylko proszę was, nie róbcie nic głupiego i jakby co, to informujcie mnie o wszystkim.

– Tylko że... – zaczęła niechętnie Ginny. – Ja chyba już zrobiłam coś głupiego...

Nie była pewna, dlaczego to powiedziała, ale kiedy napotkała wzrok Remusa i widziała, jak mężczyzna delikatnie kiwa głową, uznała, że faktycznie lepiej będzie mieć to za sobą. Jeśli będzie musiała ponieść konsekwencje, trudno, przynajmniej wiedziała, że Lupin również przejął się sprawą Harry'ego i jak nie ona, to on zrobi wszystko, aby mu pomóc.

– Jeśli chcesz złożyć oficjalne zeznania w jakiejś sprawie, to powinni być przy tym twoi rodzice – oświadczył Kingsley tak rzeczowym tonem, że dziewczyna poczuła, że robi jej się słabo.

– Nie przesadzaj – upomniał go Lupin. – W razie czego, wezmę to na siebie.

Auror nie był zbyt przekonany, ale odwrócił się w stronę Ginny. Dziewczyna w pierwszej chwili myślała, że wyciągnie notatnik i pióro i przeprowadzi z nią przesłuchanie z prawdziwego zdarzenia. Najwyraźniej jednak zrezygnował z tego zamiaru i wyprostował się nieznacznie.

Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz