Anabell POV
Rano obudziło mnie drugie ciało ,które wręcz rzuciło się na mnie . Jęknęłam głucho .
-Adrian !!!! Idioto złaź ze mnie !!!-Wydusiłam
-Mój ojczulek poszedł do roboty i poprosił mnie żebym cię zabrał na pokątną i pomógł w zakupach do szkoły dlatego..... WSTAWAJ ŚPIOCHU-wykrzyczał na cały regulator . Z całej siły kopnęłam go w brzuch , a ten tylko zawył i z hukiem spadł z mojego łóżka .
-Ała!!!!!!!-krzyknął
-Masz za swoje , teraz wiesz że mnie się tak nie budzi
-Będę wiedział na przyszłość -Powiedział rozmasowując bolące miejsce .
Po zjedzeniu śniadania poszłam się przebrać . Na dworze było ciepło więc postanowiłam wybrać to:
Gdy już się ubrałam zeszłam na dół . W holu czekał już na mnie mój kuzyn .
-Nareszcie !- następnym razem gdy będziemy się gdzieś wybierać , to powiem ci 2 godziny wcześniej żebyś się zdążyła wypindrzyć -przewrócił oczami
-hahaha bardzo śmieszne -Odparłam . Adrian zaprowadził mnie do salonu gdzie był kominek . Weszłam pierwsza i krzyknęłam
-NA POKĄTNĄ !!!
Poczułam jakbym wirowała i już po chwili wprost wypadłam z kominka na pokątnej . ''Wypadając'' niechcący wpadłam na jakiegoś chłopaka. Od zderzenia upadłam na podłogę i uderzyłam się w głowę . Syknęłam z bólu i chwyciłam się ręką bolącego miejsca .
-Przepraszam powinienem był się odsunąć -Usłyszałam głos nad głową -Nic ci nie jest ? -Zapytał
-Nie nic się nie stało . A z resztą to ja przepraszam , niezdara ze mnie . Pierwszy raz podróżuje takim typem transportu...-Powiedziałam , a chłopak podał mi rękę w geście pomocy . Nieśmiało ją ujęłam i już po chwili poczułam twarde podłoże pod nogami .
-Dziękuję - powiedziałam patrząc w jego miodowe oczy
- Nie ma za co . Jestem Remus . Remus Lupin -Sprecyzował
- Anabell Fork .-Odpowiedziałam
-Chodzisz do Hogwartu? Nigdy wcześniej cię tam nie widziałem , a raczej nie wyglądasz mi na pierwszoroczniaka. -Zapytał uśmiechając się
-Tak to prawda wcześniej chodziłam do Beauxbatons , teraz będę na trzecim roku . -Odpowiedziałam.
-Naprawdę ja też . - Powiedział znów się uśmiechając . Jego uśmiech jest taki uroczy... Zaraz czekaj ! przecież ja go wcale nie znam!
- No to fajnie się złożyło -Powiedziałam nieśmiało się uśmiechając - A w jakim domu jesteś ? Jeśli mogę spytać ?-Powiedziałam lekko speszona
-W Gryffindorze . A ty w jakim byś chciała być ? -Zapytał
- Mój kuzyn jest w Ravenclawie Adrian Fork może kojarzysz . Z tego właśnie powodu chciałabym tam być ale Gryffindor też może być . Byle nie Slitherin !!! -Powiedziałam od razu
- Hah myśle że się zrozumiemy ... -Zaśmiał się ''Uff czyli to nie zwolennik tej beznadziejnej ideologii -Pomyślałam - A i tak znam Adriana , jest ścigającym w drużynie quidditha .-Powiedział
W tej samej chwili w kominku obok którego staliśmy zabłysł ogień i wyszedł z niego mój kuzyn
-O wilku mowa -zaśmiał się Remus
-Witaj Remusie !! Bella gdzie mi uciekłaś -Zapytał - Chodź musimy iść do Gringotta .
Pożegnałam się z nowo poznanym kolegom . Poszliśmy do banku wypłacić moje pieniądze . Moja matka zostawiła mi po sobie dość pokaźną sumkę dlatego nie mogłam narzekać . Gdy wyszliśmy z banku Adrian poszedł po książki dla siebie i dla mnie , a ja postanowiłam wybrać się do sklepu zoologicznego po jakiegoś zwierzaka . Weszłam do sklepu . Długo błądziłam pomiędzy alejkami , aż w końcu zobaczyłam piękną sowę . Była cała czarna , tylko dookoła prawego oka był kolor biały . Od razu ją kupiłam i już po chwili przemierzałam ulicę z moim nowym zwierzakiem w klatce . Następnie postanowiłam udać się po szatę . Weszłam do sklepu z szyldem Madam Maklin Szaty Na Wszystkie Okazje !!
Zaraz po wejściu podeszła do mnie pani i zaczęła ściągać ze mnie miarę gdy już wszystko było gotowe wyszłam ze sklepu z nową szatą . Przed budynkiem czekał na mnie Adrian . Wróciliśmy do domu gdzie przekazał mi moje książki . Zjedliśmy obiad (który postanowiłam sama ugotować) Następnie udałam się do swojego pokoju z zamiarem napisania listu do Ericka . Usiadłam przy biurku i wyciągnęłam pergamin , pióro oraz atrament i zaczęłam pisać
Drogi Ericku!!!
Nie jest tu tak źle jak mogłoby się wydawać , oprócz ohydnego jedzenia jest tu całkiem ok . Jednak bardzo za tobą tęsknie i chciałabym cię znów zobaczyć . Dziś byłam z Adrianem na Pokątnej . jest tam naprawdę wspaniale kupiłam sobie sowę i nazwałam ją Luna . Właśnie ona przyleci do ciebie z tym listem . Wujek bardzo się zmienił od naszego ostatniego spotkania, zresztą jak cały dom . Wszystko się zmieniło po śmierci Lucii (mojej ciotki) Mam zamiar wprowadzić do tego ponurego miejsca więcej życia . Miejmy nadzieje że mi się uda bo inaczej to ja tu zwariuję . Już za tydzień mój pierwszy dzień w nowej szkole . Mega się tego boje . Chciałabym żebyś tu teraz był i mnie przytulił . Bardzo za tobą tęsknie i odliczam sekundy do naszego ponownego potkania . Mam nadzieję że nastąpi ono niedługo.
Buziaczki !!!
Anabell <3
*****************************************
Hejka !!!!! Jak obiecałam jest oto następne opowiadanie . Już trzecie dzisiejszego dnia . Mam nadzieje że się podoba . Następne już jutro paaaa...
Izka 0608
YOU ARE READING
Wśród Huncwotów
FanfictionJestem Ann, Bella ,Any, Ana. Czyli mówiąc prościej Anabell. Możecie mnie nazywać jak wam się podoba. W wieku 11 lat zostałam przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Beauxbatons. Dlatego mieszkałam razem z moją matką we Francji. Było tam cudownie m...