Remus POV
Nie mogę w to uwierzyć . Moja ukochana kruszynka jest teraz jedną nogą po tamtej stronie i to przeze mnie . Nienawidzę siebie samego . Jak ja mogłem to zrobić . Siedzę teraz w szpitalu Św Munga na korytarzu i czekam aż cokolwiek się dowiem . Jest tu też wujek Ann i jej kuzyn Adrian . Chłopak patrzy na mnie morderczym wzrokiem a ja siedzę na podłodze oparty o ścianę . Jak ja mogłem ...Nie wiem co zrobię jeżeli ją stracę... Nie mogę sobie wyobrazić życia bez niej u boku . Przez ten jeden rok stała się dla mnie najważniejsza ...Jej uśmiech mnie uspokaja i wprowadza w stan błogości ... Nie wyobrażam sobie że już nigdy go nie zobaczę ... Popełniłem błąd zakochując się w niej ... Wiedziałem że będzie chciała mi towarzyszyć... Wiedziałem że ją narażam . Nagle z sali wyszedł lekarz...
-Co z nią ?-Szybko do niego podbiegłem . Popatrzył na mnie smutno... Nie to nie możliwe?
-Czy Bella... Ona nie żyje ?-Spytał ze strachem Adrian
-Nie. To znaczy tak jakby . -Odpowiedział lekarz
-Co to znaczy tak jakby? - Spytał je wujek
-Panienka Fork jeszcze żyje .. ale.. to już kwestia czasu ... Prawie wszystkie jej narządy obumarły przez jad wilkołaka ... Serce ledwo funkcjonuje . Jeżeli chcą się państwo pożegnać ... Radzę zrobić to już . Potem może nie być czasu ... - Widziałem w jego oczach współczucie.... nie... nie, nie nie, nie , nie , nie , Tylko nie to !
-Wszedłem powoli do sali w której leżało moje słońce . Była blada jak prześcieradło . Jej twarz zlewała się z jego kolorem . Usiadłem na krześle obok niej . Złapałem jej zimną rękę...
***************************************
Wiem jestem podła.....
YOU ARE READING
Wśród Huncwotów
FanfictionJestem Ann, Bella ,Any, Ana. Czyli mówiąc prościej Anabell. Możecie mnie nazywać jak wam się podoba. W wieku 11 lat zostałam przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Beauxbatons. Dlatego mieszkałam razem z moją matką we Francji. Było tam cudownie m...