5 . Pierwsze wrażenia.

1.1K 53 7
                                    

Anabell POV

Minęło kilka dni . Gdy wujek wychodził do pracy to ja gotowałam obiad . Dla dobra mojego i mojego kuzyna . Tego dnia obudziłam się dość wcześnie coś około piątej . Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Jednak nie dane mi było tak długo tak leżeć ponieważ usłyszałam pukanie do drzwi . Podeszłam i otworzyłam a moim oczom ukazał się  Adrian.

-Hejka . Ojciec kazał mi przypomnieć  ci że za  3 godziny wyjeżdżamy . -Poinformował mnie . Zmarszczyłam brwi.

-Gdzie? Spytałam skołowana.

-Jak to gdzie? DO SZKOŁY !!! -Powiedział śmiejąc się . CO ? JA W OGÓLE NIE JESTEM SPAKOWANA .Postanowiłam że poudaje trochę przed kuzynem. (Żeby nie było wtopy)

- A no tak , jasne ,pamiętam . Tak jakoś mnie przyćmiło . Powiedziałam i szybko zamknęłam mu drzwi przed nosem, opierając się o nie

-JASNA CIOCIA .- Zaczęłam biegać po całym pokoju zbierając wszystkie rzeczy i wkładając je do kufra . Gdy już wszystko miałam popatrzyłam na zegar.

-Co już ósma ??!!. - Zbiegłam szybko na dół i w rękę złapałam rogalika . Szybko wybiegłam z powrotem na górę i wzięłam wszystkie moje rzeczy nie zapominając o Sowie . Zbiegłam na dół , prawie zabijając się na schodach . Wujek i Adrian już na mnie czekali .

 - No nareszcie !-powiedział wujek- Pociąg odjeżdża za 10 min!

-Szybko złapaliśmy się za ręce i przeteleportowaliśmy się na stacje King's Cross . Gdy już tam byliśmy zaczęłam się rozglądać . Wszędzie było pewno czarodziei i czarownic młodszych jak i rodziców żegnających się z dziećmi . Adrian podszedł do swoich zapewne kolegów zostawiając mnie samą . No ładnie . To teraz już jestem sama. Nie byłam zła na Adriana w końcu on ma swoje życie i nie będzie mnie ciągle niańczył .

-Anabello- Usłyszałam głos mojego wuja. Odwróciłam się w jego stronę . -Uważaj na siebie. Pamiętaj jeżeli będziesz czegoś potrzebowała możesz zawsze do mnie napisać-Powiedział po czym przytulił mnie. Była mile zaskoczona jego zachowaniem . - Muszę wracać praca na mnie czeka- No tak... I czar prysł...- Do widzenia- Powiedział po czym odszedł . Udałam się w stronę pociągu . Weszłam z lekkim trudem do środka i zaczęłam szukać wolnego przedziału . W jednym z nich zauważyłam mojego kuzyna. On też mnie zobaczył i podszedł otwierając drzwi

-Anabell! przepraszam że cię tak zostawiłem może się dosiądziesz -Zapytał. Ukradkiem spojrzałam na jednego z jego kolegów . Na jego twarzy można było dostrzec lekki grymas

-Nie dziękuje poszukam czegoś swojego -Powiedziałam po czym odeszłam . Błądziłam jeszcze chwilę pomiędzy przedziałami aż w końcu natrafiłam na pusty przedział. Weszłam do środka i włożyłam kufer na półkę . A sama usiadłam pod oknem . Po chwili drzwi do przedziału się otworzyły .  W nich stanął wysoki brunet w okularach.

-Hej możemy się dosiąść. Wszędzie straszny tłok. -Powiedział uśmiechając się lekko.

- Jasne - Powiedziałam . Chłopak wszedł do środka a za nim weszło trzech innych chłopaków . -Jestem James Potter - Powiedział wyciągając rękę w moją stronę - A ty?- Spytał

-Anabell Fork -odpowiedziałam chwytając jego dłoń.

-Miło cię poznać . To moi przyjaciele . Syriusz Black - wskazał chłopaka z czarnymi włosami do ramion. Chłopak wstał , podszedł do mnie i ucałował mnie w rękę.

-Witaj piękna -Powiedział z zawadiackim uśmiechem

-Niech zgadnę . Największy podrywacz Hogwartu? - Zapytałam z kpiącym uśmiechem. Black wypiął się dumnie.

Wśród HuncwotówWhere stories live. Discover now