Przebudzenie

49 12 40
                                    

Daniel chętnie oddał pocałunek. Wyciągnął dłoń i położył ją na moich plecach, wyraźnie mając zamiar przytulić mnie do siebie. W ostatniej chwili zrezygnował, przesunął palcami po moim boku i przedramieniu, wywołując u mnie gęsią skórkę. Wreszcie nasze palce się splotły. Daniel trzymał moją dłoń, jakby nigdy nie miał jej puścić. Drugą rękę wsunął w moje włosy. Choć początkowo pocałunek był bardzo delikatny, wyczuwałam w nim stopniową zmianę.

Nagle poczułam, że coś jest nie tak. Zupełnie jakbym robiła coś niewłaściwego. Nie wiedziałam, skąd wzięła się ta myśl, ale była na tyle natrętna, że odsunęłam się od mężczyzny, niepewna swoich uczuć. Spuściłam wzrok, a kiedy ponownie uniosłam oczy, wszystko się zmieniło.

Zamrugałam, bo wydawało mi się, jakby wszystko wokół lśniło. Zaczerpnęłam tchu i poczułam, jakby moje płuca nie mogły pomieścić tyle powietrza, ile potrzebowały. Ogarnęło mnie nagłe wrażenie, że się duszę. Naraz to minęło, a dziwne uczucie zmieniło się w niesamowite wrażenie wypełnienia każdej cząstki mojego ciała nieznaną dotąd siłą. Popatrzyłam na swoje dłonie i aż otworzyłam szeroko oczy, nie wierząc w to, co widzę.

Moje ręce świeciły. Moją skórę spowijała świetlista, srebrnawa poświata, która wydawała się wręcz nie z tego świata. Uniosłam dłonie i poruszyłam palcami. Coś w środku mnie wierzgnęło i zaczęło rzucać się niczym zwierzę uwięzione w klatce. Nie mogłam dłużej tego utrzymać. Niezwykła energia wyrwała się ze mnie wraz z wybuchem niekontrolowanego śmiechu. Chichotałam niczym dziecko, aż rozbolał mnie od tego brzuch. Czułam się lżejsza od powietrza.

Kątem oka dostrzegłam Daniela. Przypatrywał mi się z uśmieszkiem na twarzy. Miał oszałamiająco zielone tęczówki, które na parę sekund przykuły moją uwagę, bo wydawało się, jakby dosłownie świeciły wewnętrznym światłem. Jak dotychczas mogłam tego nie zauważyć? Francuz przekrzywił głowę i ręce założył na piersi, zupełnie jakby na coś czekał. Wcale nie wydawał się być zaskoczony moim dziwnym zachowaniem. Zupełnie tak, jakby się go spodziewał.

Powoli opanowywałam śmiech. Wreszcie opadłam na łóżko. Nawet nie zauważyłam, kiedy uniosłam się w powietrzu. Oddychałam głęboko, próbując się uspokoić. Wierzchem dłoni otarłam łzy niedawnej wesołości.

– To zabawne obserwować dorosłą osobę podczas Przebudzenia – powiedział Francuz. – W przypadku dzieci to wszystko wygląda jakby naturalniej.

– Przebudzenia?

Nie wiedziałam, co miał na myśli. Nie wiedziałam, czy chcę wiedzieć. To wszystko zaczynało być dla mnie zbyt nużące. Uznałam, że chwilowo zmienię temat, bo pewna kwestia nie dawała mi spokoju.

– Jak było? Tego się spodziewałeś?

– Nie do końca. Spodziewałem się, że ten etap będziesz miała już za sobą. Nigdy nie widziałem dorosłej osoby przechodzącej Przebudzenie – dodał Daniel.

Uśmiechnęłam się nieśmiało.

– Mówiłam o pocałunku.

– Och. – Zastanowił się. – Był... dość nieoczekiwany, to na pewno.

Zaniemówiłam. To był najgorszy komentarz, jaki w życiu słyszałam. Jednak Daniel wcale nie skończył mówić.

– Przychodząc tu dzisiaj oczekiwałem rozmowy o demonach i twojej obronie przed nimi. To, co się wydarzyło... – Machnął ręką, wskazując na nas i wszystko dookoła. – Zaskoczyłaś mnie, ale to była bardzo przyjemna niespodzianka.

Poczułam się jak idiotka. Uczucie, że zrobiłam coś niewłaściwego, powróciło ze wzmożoną siłą. Uciekłam wzrokiem.

– Przejdźmy zatem do tematu potwora – mruknęłam.

Tron Pierwszego ŚwiataWhere stories live. Discover now