Informacja

26 5 8
                                    

– Na swoje usprawiedliwienie dodam, że myślałam, że mówimy o dosłownie jednej nocy, a Daniel uświadomił mi, że prawie go zaręczyłam. – Uwierała mnie ta myśl. – Jak ci się wydaje... Daniel chyba nie przepada za Parą, co nie?

Klara nie odpowiedziała.

Ja z kolei podeszłam do szafy i wybrałam prostą, choć podkreślającą kształty sukienkę. Wolałabym coś wygodniejszego, ale jednocześnie chciałam się wystroić. Jakbym podświadomie chciała rywalizować z piękną Eregianką. Westchnęłam w duchu.

Wkrótce potem zwróciłam się ku przyjaciółce, zadając jej bezgłośne pytanie.

– Jest dobrze – zawyrokowała ruda. – Chodźmy. Co do Daniela, to może się jeszcze okazać, że twoja nieprzemyślana decyzja wcale dobrze na niego wpłynie. Być może będą się mieli ku sobie, jeśli spędzą ze sobą więcej czasu, kto wie? Para jest piękna, więc ma fory na starcie. Chciałabym mieć taką figurę...

– Nie przesadzaj, sama wyglądasz świetnie – Machnęłam ręką. Dodałam ciszej, jako że już opuściłyśmy sypialnię: – Myślisz, że mógłby się w niej zakochać?

– Czyżbyś była zazdrosna? – spytała przebiegle Klara. – Przecież wiesz, że ostatecznie będziesz mogła wybrać tylko jednego z nich. Jeśli to będzie Gerard, to dobrze, żeby w pobliżu był ktoś, kto pomoże Danielowi wyleczyć jego złamane serce. A jeśli to będzie Daniel... cóż, wtedy będziemy się martwić o Gerarda. Chodźmy lepiej, pewnie wszyscy są już na dole.

Dokładnie tak było. Gerard i Para siedzieli naprzeciw siebie przy stole, a Daniel stał, nonszalancko opierając się o blat. Odniosłam wrażenie, że nagle kuchnia zrobiła się większa i zrozumiałam, że spowodowane było to wyczuwalną dla mnie Mocą zgromadzonych w niej osób.

Zanim udaliśmy się na bal Celtibera, musiałam nauczyć się częściowo kryć aurę własnej magii, by nie obwieszczać wszem i wobec, kim jestem. Dodatkowo Strażnicy nałożyli na mnie blokadę – która ustała, gdy wróciłam do Drugiego Świata – by mieć pewność, że na pewno nikt nie zobaczy, jak wielką Mocą dysponuję.

Wtedy Celtiber od razu by mnie rozpoznał.

– Może zamówimy pizzę? – zaproponował Daniel.

– O tej porze? – zdziwiłam się. Przecież musiało być już dawno po północy. –Wątpię, byśmy znaleźli otwartą pizzerię, przecież jest już tak późno...

Zerknęłam na zegar i odkryłam, że wskazywał dwudziestą drugą. Zamrugałam kilka razy z konsternacją.

Rozejrzałam się po zgromadzonych. Jeśli będziemy czekać na jedzenie, głodni i przejęci, to niezręczna atmosfera między nami tylko się pogorszy. Wolałam zrobić coś na szybko. Poza tym gotowanie zawsze pomagało mi poukładać myśli.

– Dajcie mi kwadrans – powiedziałam więc. – Klaro, przygotujesz nam w tym czasie coś do picia?

– Pomóc ci? – spytał Gerard, wstając.

Dyskretnie otaksowałam go spojrzeniem. Nadal miał na sobie ciemne ubranie, teraz jednak rozsupłał fular i rozpiął pierwsze guziki koszuli, podwinął rękawy, a marynarkę przewiesił przez oparcie krzesła. Pozbył się także maski, która teraz leżała przed nim na stole, przypominając mi sceny z balu. Włosy, wcześniej idealnie ułożone, obecnie zmierzwił, co dodało mu zadziornego charakteru. Patrzył na mnie wyczekująco, a jego spojrzenie przewiercało mnie na wskroś, jakby nie było tu nikogo poza nami. Otaczała go tak silna aura zmysłowości, że niewiele brakowało, bym się na niego rzuciła. Miałam ochotę scałować z niego całe napięcie dzisiejszego wieczoru. Musiałam się z tego otrząsnąć.

Tron Pierwszego ŚwiataWhere stories live. Discover now