30.W piorunach uwięziony

76 13 11
                                    

Miłego czytania :)

*Perspektywa Luke'a*

Oparłem się drzewo i zacząłem pocierać o nie plecami. Wszystko mnie bolało. Miałem wrażenie, że głowa mi wybuchnie. Dalej ciężko było mi się pogodzić z tym, że opuściłem Wrusa. Nie mogłem go narażać na śmierć, do tego ten sen... To wszystko jet takie okropne! Jestem zmęczony, jednak nie mogę przestać chodzić. Jestem zbyt pobudzony, by móc usiedzieć w spokoju. Dlaczego? Wszystkie myśli rozsadzały mi głowę. Gdy tylko pomyślałem o Wrusie, przypominał mi się sen. Potem Mavrok, duch, sztylet, Wrus i tak w kółko. Wrus, sen, Mavrok, duch, sztylet... Wrus, sen, Mavrok,duch, sztylet... Muszę przestać myśleć! CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE!?Dopiero po chwili odczułem, jak krwawię. Drzewo zdarło mi skórę.Rana zaczęła piec, jednak nawet na nią nie spojrzałem. Wstałem nagle i zacząłem biec. Mój organizm błagał o odpoczynek, jednak nie umiałem się zatrzymać! MUSIAŁEM coś robić. Zbyt dużo energii... Energii, na którą nie miałem wpływu.

Biegłem sprintem przez pół godziny. Uciekałem przed samym sobą. Nie jestem normalny... Ta podróż mnie zniszczyła. Tak bardzo chciałem do domu... Po co właściwie mam kogoś zabijać? Czy to na prawdę konieczne? Czemu los wybrał akurat mnie - trzynastolatka, który żył sobie spokojnie pod wodą, do czasu gdy nie został trafiony przez dwa pioruny?! Czy to ma jakikolwiek sens?! Potknąłem się o wystający korzeń. Upadłem na piasek, który wpadł mi do ust, uszu i nosa. Zacząłem kaszleć, po czym odczułem jeszcze silniejsze zmęczenie. Zacząłem płakać. Nie dam rady! Tak bardzo chcę odpocząć, ale nie mogę! COŚ mnie zmusza do wędrówki. Nagle przypomniałem sobie o bitwie w spalonej wiosce. Wtedy działo się to samo... Poczułem, jak wypełnia mnie złość. Zielony dym zmienił się w sztylet. Musiałem się na czymś wyładować, więc cisnąłem nim w skałę obok. Ta przeklęta zjawa mnie prześladowała! Teraz zdałem sobie z tego sprawę... Bibliotekarka,która powiedziała mi o książce, miała zielone oczy... Gorbher,gdy podarował mi broń, również! Następnie Neema, który zmienił ich kolor z brązowego na... zielony! Później sen, w którym duch pokazał się we własnej osobie! Chwila, co on mówił? "Blask zniszczy Gromowładnego"... Coś tu nie grało... Powiedział to, gdy pokonałem Wrusa... opętanego przez Mavroka! Czy Mavrok to... Gromowładny? Czy mój sztylet to Blask? Nie... to nie możliwe! Przecież to ja jestem Gromowładnym! Chociaż... W śnie, w którym duchy pojawiły się po raz pierwszy... Mavrok... On... W okół jego rąk krążyły pioruny... Czy to on jest w piorunach uwięzionym? To by wiele wyjaśniało... Ale Blask miał zabić Gromowładnego... W takim razie albo duch się bardzo pomylił, albo to ja jestem...

W dżungli rozległ się mój histeryczny krzyk. Wszystko się wyjaśniało... Wstałem i poszedłem dalej. To ja jestem "w piorunach uwięzionym". To oczywiste! Przecież gdyby nie elektryczność w moim sercu, byłbym martwy. Jestem od niej uzależniony. Bez piorunów w moim ciele nie przeżyję. To JA jestem"w piorunach uwięzionym", a Mavrok ma mnie pokonać. Zmierzam ku swojej śmierci, jednak nie rozumiem jednego... Jak demon ma umożliwić znalezienie się ludzi na lądzie? Czegoś nie wziąłem pod uwagę, nie wiem jednak, po co miałbym się zamartwiać? I tak zginę...

Zrezygnowany mijałem kolejne kilometry, aż znalazłem wysokie drzewo, którego korona sięgała ponad dolinę. Jeśli uda mi się na nie wspiąć, będę mógł wyjść z kanionu. Mimo bólu zacząłem wędrówkę po pniu. Zajęło mi to o wiele więcej czasu, niż normalnie. Gdy znalazłem się wystarczająco wysoko, rozejrzałem się. Kanion ciągnął się chyba w nieskończoność. Patrzyłem i w jedną, i w drugą stronę, jednak nie zauważyłem końca doliny. Miałem szczęście, jeśli tak to można nazwać. W końcu gdziekolwiek nie pójdę i tak zostanę zabity. Znalazłem najdłuższą gałąź i skoczyłem, łapiąc się krawędzi klifu. Serce zabiło mi szybciej,gdy spojrzałem w dół. Minimum pięćdziesiąt metrów. Z trudem się podciągnąłem. Dopiero teraz zauważyłem, że las przede mną się rozrzedza. Po chwili moim oczom ukazało się ogromne pole. Był ranek, więc powietrze było jeszcze chłodne, jednak ja tego nie czułem. Było mi obojętne, czy pójdę w płaszczu, czy bez niego.

Piorun (1&2)Where stories live. Discover now