4.Legendy

511 53 7
                                    

Legenda o Nowej Polani - część I

Kiedy jeszcze ludzie nie doceniali papieru, roślinności czy po prostu Ziemi mieli dobrze. Kiedy jeszcze ludzie zaczęli niszczyć papier, roślinność czy po prostu Ziemię nie mieli serc. Kiedy ludzie stracili papier, roślinność czy po prostu Ziemię mieli czasy kryzysu, jednak jeszcze coś. Nadzieję... Gdy ostatnie miasto zostało pochłonięte przez wodę ludzie ją stracili. Wszyscy, oprócz kilku zwykłych kilkunastoletnich osób. W nadziei zaczęli opowiadać sobie legendy. Między innymi taką.

Legenda o Nowej Polani - część II

Szczyty Nowego Jorku, Warszawy, Londynu oraz Berlina zniknęły z powierzchni lądu. Zaczęto walkę o przetrwanie. Powstały liczne gangi, które miały na celu jedynie rzeź, szerzenie postrachu i kradzież surowców niezbędnych do życia. Tlenków nie było wiele - trzeba było je zdobyć. Ludzie napadali na siebie. Zwycięska bitwa prowadziła do zwiększania sił drużyn. Zakładano sojusze, wypowiadano wojny. Dochodziło do wielu krwawych bitw, po których zostawała przy życiu jedynie połowa zatopionego miasta. Jednak to nie wystarczało. Tlenków i tak było mało. Pewien gang postanowił temu zapobiec. Pochodził z okolic Polski, jednak tam była tylko siedziba. Członkowie byli głównie Polakami, ale dołączyli również Amerykanie, Niemcy i Francuzi. Później nawet Rosjanie! Jednak polska siła przeważyła i zaczęto używać języka polskiego. Tak oto drużyna ludzi gotowych do stawienia się przeciwko wojnom ruszyła w poszukiwaniu miejsca i surowców niezbędnych dla swojego przyszłego imperium - Nowej Polani.

Legenda o Nowej Polani - część III

Po wielu latach wielkie państwo osiągnęło swój zamiar. Wszystkie wojny i bitwy przeminęły. Ostatni ludzie stanowili jedność, a to było najważniejsze. Czasy te nazwano Złotym Wiekiem, a jedynym celem obywateli było odnalezienie legendarnego Rajskiego Lądu, gdzie mogli zorganizować sobie lepsze życie.

***

Legenda o Rajskim Lądzie - część I

Po utworzeniu Nowej Polani ludzie do szczęścia nie potrzebowali niczego. Prawie... do jego pełni potrzebowali tylko Lądu, na którym mogliby postawić stopę. Jednak to tylko legenda... którą ktoś oczywiście musiał potwierdzić. Znalazł się również ktoś, kto chciał pokazać ludziom, że nie ma żadnego lądu. Tak oto dwóch podróżników ruszyło w świat z zupełnie innymi zamiarami.

Legenda o Rajskim Lądzie - część II

Ben Gallis - człowiek pragnący nowego życia. Wyruszył w świat dwieście osiemdziesiąt dni temu szukając nieistniejącego celu. On jednak nie tracił nadziei. Mimo bliskiego końca spowodowanego niską ilością tlenków i pożywienia szukał dalej. Pewnego pamiętnego dnia , gdy zupełnym przypadkiem ostatnia , pusta puszka konserw wypłynęła na powierzchnię, usłyszał krzyk mew, a po kilku godzinach odnalazł Legendarny Ląd. Jego radość, choć przedwczesna, była wręcz nie do opisania.

Legenda o Rajskim Lądzie - część III

Janusz Gałdek - człowiek niewierzący w legendy. Wyruszył w daleką wyprawę by udowodnić, że Rajski Ląd nie istnieje. Jakie było jego zaskoczenie, kiedy zobaczył ogromną wyspę. Mimo to nie wierzył, że może być "rajska". Ruszył na spacer wzdłuż plaży. Przecież dokonał wielkiego odkrycia! Po godzinie marszu zobaczył ślady. Ktoś go uprzedził... Po jakimś czasie szlak urywał się przed wejściem do ciemnej jaskini. Podróżnik powoli wszedł do środka. Przeżył szok. W jaskini było pełno krwi i... aparat. Ignorując nieprzyjemny zapach, wziął aparat i wyszedł czym prędzej z tego przeklętego miejsca. Uruchomił, o dziwo, działający aparat i przejrzał masę zdjęć. Wszystkie były zrobione na wyspie. Natrafił na zdjęcia z jaskini, a na jednym z nich został uchwycony... człowiek. Wyglądał strasznie. Blada cera i duże, puste oczy. Jeszcze ta przerażająco chuda sylwetka. Przerażony mężczyzna uciekł z wyspy i po stu pięćdziesięciu dniach wrócił do Nowej Polani. Po zeznaniach uznano go za szaleńca i zamknięto w szpitalu psychiatrycznym. Cały czas powtarzał, że ostatecznie ludzi poprowadzi gromowładny, któremu pioruny sprzyjają, zabijając w piorunach uwięzionego. Nikt nie wiedział co znaczą te słowa. Bena uznano za zmarłego w czasie podróży, prawdopodobnie z braku pożywienia. Tak oto Rajski Ląd stał się tylko legendą, przekazywaną z ust do ust, z pióra na papier.

Piorun (1&2)Where stories live. Discover now