95. Jeśli chcesz, wypuść spod powiek wiosnę, Wypuść błękit radosny w moje niebo

96 9 4
                                    

Maj 2012

Zrobiliśmy tradycyjną majówką imprezę w Kołobrzegu. Przyjechałaś na nią prawie prosto z Berlina i byłaś jakaś odmieniona – szczęśliwa, radosna i beztroska. Nic nie potrafiło zmyć uśmiechu z twojej twarzy, do czasu, ale o tym później.
Przyjechałaś z tymi swoimi ciasteczkami, z poparzeniami, ale to nie było ważne. Siedzieliśmy w czwórkę w mieszkaniu Adriana wspominając stare dobre czasy naszego kursu i objadając się twoimi wypiekami. Szczerze mówiąc ulżyło mi, gdy dowiedziałem się, że zerwałaś z tamtym gościem, wiedziałem, że to moja szansa, której tym razem nie zmarnuję.
Nie przeszkadzało mi to, że otaczali nas ludzie, liczyłaś się tylko ty i twoja bliskość, że oglądając film, byłaś na tyle blisko bym mógł cię dotknąć, bym mógł czuć z czego się śmiejesz i widzieć jak reagujesz na moje gesty.
Nie przeszkadzało ci to, co powodowało tylko moją radość.
Żadne z nas nie wypiło dużo, oboje byliśmy świadomi tego co robimy. Jednak, gdy znów cię pocałowałem poczułem tą samą bezradność co w lutym.
Po raz kolejny poczułem, że cię zranię i musiałem odejść.
Ale fakt, że dwa razy posmakowałem twoich ust, spowodował, że chciałem więcej, a to że nie mogę cię mieć rozrywało mnie od środka.
Jednak widziałem jak szczęśliwa byłaś po tym pocałunku, a potem widziałem jak wszystko sypie się jak domek z kart, gdy po prostu przestałem spędzać z tobą czas.

Jedna twoja wiadomość 'tęsknię' sprawiła, że nie wiedziałem co robić. Wariowałem wiedząc, że chcę ciebie, ale nie chce cię bardziej ranić, dlatego postanowiłem odpowiedzieć ci, że jestem dupkiem, ale nic z tego nie będzie.
Jednak nie byłem przygotowany, na to że spotkamy się na drugi dzień, że będziesz taka rozbita, że będziesz chciała ze mną porozmawiać, ale co mogłem robić? Traktowałem cię jak powietrze i tak, mam świadomość jak niedojrzałe to było.
Jednak miałem pewność, że beze mnie będziesz szczęśliwsza, a przez to i ja osiągnę ten stan. I nie rozumiałem czemu było to dla mnie tak ważne skoro nawet cię nie kochałem, ale zostawić w spokoju też nie umiałem.
Widziałem jak trzymałaś się na uboczu, gdy wszyscy świetnie bawili się na urodzinach twojej przyjaciółki. A ty płakałaś.
Zabijało mnie to jeszcze bardziej, nie chciałem sprawić, by łzy spływały po twoich rumianych policzkach, ale musiałem być silny, nie wolno mi było znów ich ocierać, tak jak robiłem to na kursie.
Nie mogłem być przy tobie dla dobra nas obojga, niezależnie co o tym myślałaś.
Tak po prostu było lepiej.

Od autorki: Mój wattpad dopiero teraz pokazał, że ten rozdział jest tylko szkicem, więc przepraszam was bardzo mocno! Jutro opublikuję kolejną część.
Mam przygotowane dodatki do tej historii i teraz pytanie do was czy opublikować je pomiędzy rozdziałami czy na sam koniec?
Zapraszam do gwiazdkowania, komentowania, udostępniania i oczywiście tweetowania z hashtagiem #NaszeNieboFF

Nasze nieboWhere stories live. Discover now