21. w naszym niebie...

41 5 1
                                    

koniec?

Nie mam pojęcia czy ta historia kiedykolwiek się skończy, nie wiem naprawdę. Bo choć mam świadomość, że już cię kocham, wiem, że nadal jestem wobec ciebie uległa i choć głośno się do tego nigdy nie przyznam ja również mam słabość do ciebie. Łudzę się, że gdy wyjadę wreszcie damy sobie spokój, ale czy to jest możliwe? Ile razy już próbowaliśmy?
Potrafiliśmy nie widzieć się niemal pół roku, a i tak wszystko zawsze wracało.
Jednak sądzę, że to nasza wersja nieba - nigdy nie będziemy mieli się na wyłączność, ale jednak zawsze będzie między nami ta nić miłości? Namiętności? Nawet nie wiem jak to nazwać.
Zawsze będziemy oddzielnie, jednak nasze dusze w pewien sposób będą połączone.
Choć zdaję sobie sprawę, że na tobie świat się nie kończy, że moje serce jeszcze kogoś pozna.
Ale powinieneś widzieć, nie zależnie jak bardzo mnie zraniłeś, niczego nie żałuję.
N.

Obiecywałem sobie, że to już koniec, że nic nie będzie nas łączyć, jednak nie potrafię tak. Tak jak ci powiedziałem - mam do ciebie jakąś słabość, której nigdy nie rozumiem. I to powoduje, że nawet jeśli mam dziewczynę krążę wokół twojej orbity, by nie stracić cię ze wzroku, by mieć poczucie, że w jakiś sposob jesteś moja, tak jak zawsze próbowałem sprawić by tak było, często w niewłaściwy sposób.
Prawdopodobnie to nasza wersja nieba - nie musimy być razem by być szczęśliwi, jednak zawsze będzie nas coś łączyć. Ta sama nić poruzumienia i zauroczenia, która połączyła nas na pierwszym kursie.
Ale powinnaś wiedzieć, niezależnie do czego to dąży, niczego nie żałuję.
K.

Od autorki: jestem podekscytowana moim wyjazdem do Stargardu, bo spotkam sie z Michałem, więc z tej radości dodaje rozdział z pociągu. <3 jutro jeszcze właściwy epilog.

Zapraszam do komentowania, gwiazdkowania i tweetowania z hashtagiem #NaszeNieboFF

Nasze nieboWhere stories live. Discover now