6. Jeśli chcesz, niech motyle twych słów, z ciepłych wyfruną ust

63 9 0
                                    

czerwiec 2012

A więc byliśmy tu znów. Kolejny kurs ratowniczy, wiedziałem, że wiecznie nie będę mógł unikać rozmów z tobą, kto wie, być może nawet będziemy musieli razem jeszcze pracować.


- Nela, chyba musimy porozmawiać - powiedziałem cicho podchodząc do niej. Spojrzała z bólem w oczach w moje.


- Zdecydowanie tak - odpowiedziała tylko i poszła gdzieś, gdzie jej bardziej potrzebowali.


Czy się stresowałem? Oczywiście, że tak. Bałem się, że mnie zwyzywa, że powie kilka słów za dużo, ale jednak nie. Po prostu tam była i profesjonalnie zajmowała się tym czym powinna, ale gdy nadszedł czas na naszą rozmowę nie wiedziałem co mam mówić, to ty mówiłaś.


Mówiłaś o wszystkich swoich uczuciach, o tym że złamałem ci serce, że się zakochałaś,a przy mnie czułaś bezpiecznie.


Zakochałaś. Nie mogłem w to uwierzyć. Kiedy? W którym momencie? Jakim cudem? Właśnie po to za każdym razem uciekałem, by do tego nie doszło.


Jednak oboje stwierdziliśmy, że to co się stało to cię od stanie, nawet jeśli nie powinno się wydarzyć to powinniśmy o tym zapomnieć. Ale jak zapomnieć o czymś co wywróciło nasze życie do góry nogami?


Zostaliśmy przyjaciółmi.


Któregoś wieczora jednak musiałem się dowiedzieć czy coś cię nie łączy z jednym kursantem. Tylko się zaśmiałaś, bo przecież miałem się nie wtrącać. I choć wiem, że brzmiałem jak zazdrosny gówniarz, nie byłem wstanie się przed tym powstrzymać.


Szczególnie, że ja nie szukam związków na dłuższą metę, a ty jak sama stwierdziłaś, nie jesteś dziewczyną na takie związki, choć sam uważam wprost przeciwnie, ale czy posłuchałabyś się mnie teraz? Pewnie nie.


Jednak ulżyło mi, gdy zaprzeczyłaś, gdy nie musiałem się tym martwić. I nawet jeśli nadal wbijałem szpile temu chłopakowi, to czy było to ważne? Pewnie nie, dla ciebie na pewno nie.


Jedyne co mi pozostało to krążyć wokół ciebie i sprawdzać, czy nikt nie jest za blisko. By nikt nie zajął mojego miejsca.


O jakiej hipokryzji to świadczy?


Nasza przyjaciółka, stwierdziła, że jesteśmy przyjaciółmi do wystarczającej ilości alkoholu. Być może to prawda, mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że jeśli będę trzymał cię na wystarczającą odległość wszystko wróci do normy, że będę znów mógł się cieszyć twoją obecnością tuż obok mnie.


Od autorki: tak, wiem, jest po północy, ale dla mnie dzień się jeszcze nie skończył.
Dzisiaj jadę do stargardu ♡♡ kolejny nie wiem kiedy, może jutro albo zobaczymy jaki będę mieć humor.
Gwiazdkujcie, komentujcie, udostępniajcie i hashtagujcie #NaszeNieboFF

Nasze nieboWhere stories live. Discover now