11. jest tak twoje, że go sama nie poznaję

48 5 0
                                    

czerwiec 2013

Here we go again – nucę sobie pod nosem, niestety nie bez powodu.
Znowu kurs, znowu siedzimy w jednej kadrówce analizując kolejne symulacje do zrobienia, znowu dzielimy się, znowu jesteśmy w jednej grupie, znowu będziemy mieli nie co niezręczną symulację. Oh, jak miło.
Jednak nadal potrafisz mnie zaskoczyć, a ten weekend jest tego najlepszym dowodem. W doktrynie jest to zapisane jako Symulacja nr 37, nikt jej nie lubi, wszyscy mają problem z przedstawieniem jej, ale nie my. Teraz nazywamy to najbardziej łączącą ludzi symulacją.
Żona narkomanka dźgnęła męża nożem, uczestniczka musi uratować męża, a ja się tam tylko kręcę i tworzę zamieszanie. Skoro nie zadzwoniła na policję to ma problem.
- Dlaczego pani to zrobiła?
- To mój mąż i mogę robić co chcę! - odkrzykuję i słyszę śmiech wszystkich na sali.
- Ćpunka, lafirynda, weź odejdź stąd! - wtrąca się Krzysiek.
- Ja lafirynda? To co powiesz o tej co klęczy przy tobie? Na chwilę cię zostawiłam, a już jakaś się do ciebie dobiera, a ty nie masz nic przeciwko!
Nie powiem ile wyzwisk tam poszło, ale mówiliśmy wszystko co nam ślina na język przyniosła. Wszyscy, łącznie z instruktorką, której nigdy nie widziałam tak rozbawionej, śmiali się tak głośno, że inny przyszli sprawdzić co się dzieje.
„Jaaaa, jesteście super!”, „Ale świetnie wam to wyszło”, „Daliście świetny popis.” - słyszeliśmy co chwilę, a sami mierzyliśmy się tylko wzrokiem, bo wiedzieliśmy, że to nie było tylko dla symulacji. Musieliśmy wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje. Jednak na koniec zarzucasz rękę przez moją szyję i stoimi tak chwilę milcząco dając sobie znać o rozejmie jaki między nami zapanował. A ja czuję jak mnie coś ściska w środku i wiem, że niezależnie co się stanie ono i tak będzie twoje.
Od naszego ostatniego spotkania próbowałam wielokrotnie innych rzeczy – z przyjacielem, z Tomkiem, z przypadkowym chłopakiem z imprezy. Przy żadnym z nich nie czułam nawet czegoś zbliżonego do tego co czułam do ciebie, a chciałam tak bardzo. Jednak moje serce jest tak twoje, że go sama nie poznaję.
Kim byłam zanim cię pokochałam? Nie wiem, nie pamiętam.

Od atorki: Przepraszam, że dopiero teraz ale znowu zdawałam mature, więc z grubsza byłam dość zajęta.
Czasem zastanawiam się czemu w ogóle męczę was tą historią, szczególnie gdy mam wrażenie, że niektóre rozdziały pisane są przez dziecko w podstawówce, ale żeby być szczerą po prostu potrzebuję pożegnania, takiego ostatecznego. Więc dziękuję za to, że jesteście i przeżywacie to razem ze mną.
Komentujcie, gwiazdkujcie, udostępniajcie i pamiętajcie o hashtagu #NaszeNieboFF

Nasze nieboWhere stories live. Discover now