Untitled Part 5

26.3K 961 256
                                    

*Perspektywa Weroniki*
Nie mam pojęcia, gdzie jestem i kim jestem. Czemu tu jest tak biało ? Czemu jestem sama ? Co się tu dzieje ?
Nagle białe drzwi otworzyły się, zza nich pojawił się wysoki mężczyzna w białym ubraniu. W tej samej chwili zza okien wpadły ciepłe promienie słońca. Mężczyzna był coraz bliżej mnie. Miał podpuchnięte oczy i zaczerwieniony nos. Było coś z nim, nie tak. Bałam się, nie wyglądał normalnie. Wziął mnie za rękę. Trochę ją potrzymał, później sprawdzał kroplówki i pobierał mi krew. Nic nie mówił. Nagle wstał. Szedł w stronę białych drzwi. Nie mogłam przepuścić takiej okazji.
- Halo, proszę pana. - Powiedziałam, lekko krzycząc.
Facet odwrócił się i strzelił mi piorunujące spojrzenie. Teraz z jego oka wypłynęła ogromna łza. Miał spuszczoną głowę. Trzymał klamkę jakby była jego jedynym ratunkiem. Po dłuższej chwili odezwał się załamanym głosem.
- Słucham dziecko ?
-Mogę zadać panu kilka pytań? -Powiedziałam nieśmiało.
-Eh, no dobrze. Pytaj- Rzekł uprzejmie.
- Kim ja jestem ? Gdzie jestem ? Jak się tu znalazłam ?
- Kochanie... nie wiedziałem, że z Tobą tak źle. Jesteś Weronika i jesteś w szpitalu. Zostałaś zaatakowana nożem przez jakiegoś chłopaka. - Powiedział ze smutkiem.
- A pan ? Kim jesteś? Czemu jesteś smutny ? Co się stało?
-Ja... Ja jestem lekarzem. Jestem smutny, bo straciłem jedyną córkę. Została zamordowana wczoraj. Nie było żadnych śladów. Sprawcy nikt nie widział. Kochałem moją Kamile ... - Po tych słowach jego głos się załamał i opuścił pomieszczenie.
Leżałam tak długo i myślałam nad słowami lekarza. Wszystkie wspomnienia wróciły. Przypomniałam sobie chłopaka, który chciał mnie zabić. Znałam Kamile. Słyszałam, jak ten chłopak mówił, że pozbędzie się dwóch dziewczyn. Żadna nie będzie wiedzieć, którą zabije. Teraz została mu jedna do zabicia. Niech to będę ja! Nie chcę, żeby ktoś inny umierał! Proszę ! -Zaczęłam krzyczeć na cały głos. Z moich oczu leciały łzy. Byłam załamana.
Dostawałam jedzenie, ale nie jadłam. Przychodziły do mnie różne osoby i próbowały rozmawiać, ale nie chciałam. Nadal myślałam, kogo zabije.
Mijały minuty, godziny dni. Nie byłam na pogrzebie Kamili. Bardzo bolał mnie ten fakt. Codziennie kupowałam gazetę, żeby sprawdzać, czy nie umarła żadna nowa dziewczyna. Na szczęście nic nie znajdowałam. Byłam pewna, że knuje coś tak podstępnego, żeby policja nie wykryła tego.
Minął tydzień i nic. Zaczynałam się niepokoić. Nie chciałam jeść ani pić. W nocy bałam się spać.Sprawdzałam, czy kraty w oknach są dobrze zamknięte. Drzwi zamykałam na skradziony kluczyk. Zaczynałam wariować. Bałam się własnej miłości. Przecież to chore! Jak mnie kocha, to nic mi nie zrobi?! Ale może on nie kocha? Obawiałam się wszystkiego. Moje sprężyny w łóżku skrzypiały, a wtedy ja przeżywałam zawał serca. Myślałam, że to uchylające się drzwi.
*Perspektywa Michała*
Wstałem wcześnie rano. Słońce padło na moją twarz. Siedziałem na łóżku dłuższy czas. Myślałem, co zrobiłem tej dziewczynie. Przecież to było okropne ! To było okropnie nieprofesjonalne! Teraz muszę się bardziej postarać. To zabójstwo ludzie zapamiętają na wieki. Miałem milion pomysłów. Każdym był stosunkowo dobry. Postanowiłem użyć każdego po trochu, odczekałem prawie dwa tygodnie od poprzedniej zbrodni. Zrobiłem sobie takie mini wakacje.
Nareszcie przyszedł czas zabicia kolejnej. Była godzina 15:00, kiedy postanowiłem wyjść z domu. Pogoda mi nie odpowiadała. Widziałem tylko deszcz i szary świat. Miałem wrażenie, że każdy wie, co zrobiłem. To mnie dobijało. Nie chciałem, żeby się to wydało. Przecież to jest bardziej śmieszne niż straszne ! Chłopak zabił dziewczyny mikserem i widelcem !? Amatorstwo! Zabójstwo, które teraz planuję, będzie doskonałe. - Mówiłem sam do siebie, mijając przechodniów.
Chciałem iść do Weroniki. Bałem się, że ona wie o wszystkim i będzie się mnie bała. Chciałem iść do Julki, ale ona mnie nienawidzi. Nie zostało mi nic innego niż szukać potrzebnego sprzętu do kolejnego zabójstwa. Tylko teraz pojawia się dylemat. Nie wiem, czy zabić Weronikę, czy Julkę. Któraś z nich umrze, a druga zostanie ze mną. To bardzo ciężki wybór. Muszę podjąć szybko decyzję. Miałem dwa tygodnie i nawet o tym nie pomyślałem ! Co za debil ze mnie !
Szukanie potrzebnych przedmiotów, które zajęły mi kilka dni. Nie wszystkie są tak łatwo dostępne. W dzień szukałem, a w nocy zaglądałem do okien Weroniki i Julii. Pomogło mi to w decyzji.

Najpiękniejsza ŚMIERĆWhere stories live. Discover now