Część trzecia

3.5K 290 264
                                    

— Yuki! — zawołał ciemnowłosy chłopak, wchodząc do pokoju.

— No i czego się drzesz? — zapytałam, odkładając na szafkę nocną magazyn sportowy. Spojrzałam na brata z irytacją. Wysoki szesnastolatek o brązowych włosach i ciemnych oczach o identycznym odcieniu jak moje, uśmiechał się kpiąco.

— Mama cię woła — powiedział.

— No dobra — westchnęłam, po czym podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę brata. — Posprzątałbyś w pokoju — mruknęłam.

— Nie mów mi jak mam żyć — warknął, przepuszczając mnie w drzwiach.

— Moja połowa jest czysta — poinformowałam chłopaka zgodnie z prawdą.

— Nie ty tu rządzisz, Yuki — powiedział.

— Jestem starsza o całe siedem minut, Akatsu — przypomniałam.

— Coś czuję, że będziesz mi o tym przypominać do końca życia — jęknął.

— No widzisz, frajerze, nawet urodzić się pierwszy nie mogłeś — zaśmiałam się, uchylając przed ciosem bliźniaka i pobiegłam do kuchni.

— Mam do ciebie wielką prośbę — powiedziała brązowowłosa kobieta, szukając czegoś w torebce.

— Hmm? — mruknęłam, sięgając po szklankę wody, stojącą na stole.

— Dam ci adres i pójdziesz do mojej znajomej z pracy po kilka dokumentów, dobrze? Nie mieszka daleko.

— A nie mogłaś wysłać Akatsu? — zapytałam.

— Trochę zależy mi na wizerunku, Yuki — westchnęła, posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie. Parsknęłam śmiechem.

— I wszystko jasne. Wychodzisz? — zapytałam.

— Na chwilę — odparła kobieta, podając mi małą kartkę z adresem. Zerknęłam na niego. Rzeczywiście niedaleko.

— Mam iść teraz? — upewniłam się, mając nadzieję na przeczącą odpowiedź.

— Owszem — odparła mama. — Dziękuję, słońce.

— Nie ma za co — mruknęłam i ruszyłam w stronę wyjścia.

***

Spojrzałam na dom i po raz kolejny upewniłam się czy trafiłam pod właściwy adres. Zerknęłam na tabliczkę na płocie i wstrzymałam oddech. “Tsukishima”.

— No bez żartów — mruknęłam do siebie. — Nie… On tu nie mieszka. To tylko zbieg okoliczności…

Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Zaklęłam w duchu i podeszłam do drzwi. Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam dzwonek. Po chwili otworzył mi Tsukishima Kei, we własnej osobie.

Spodziewałam się tego.

Chłopak uniósł brwi, lekko zszokowany moim widokiem, po czym wykrzywił wargi.

— Jesteś dość słabym stalkerem, skoro dzwonisz do drzwi, kretynko — powiedział. Wstchnęła ze zrezygnowaniem.

— Nawet nie mam siły się odgryźć — odparłam. — Mama przysłała mnie po jakieś papiery. Najwyraźniej nasze matki się znają. Mógłbyś ją zawołać?

— Nie ma jej w tej chwili, ale będzie za jakieś pięć minut — powiedział.

— To ja poczekam — mruknęłam, krzyżując nogi w kostkach i wkładając ręce do kieszeni.

— Wejdź — powiedział obojętnie. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Tsukishima Kei właśnie zaprosił mnie do swojego domu. Powinnam to zanotować?

✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OCWhere stories live. Discover now