Część piętnasta

2.5K 238 84
                                    

Tsukishima Kei

Opróżniłem butelkę wody i przetarłem usta wierzchem dłoni. Yamaguchi stał obok mnie i uśmiechał się lekko. Posłałem mu pytające spojrzenie.

— Fajny dzisiaj dzień — powiedział, zaplatając ręce za plecami i odwracając się w stronę boiska. Nie odpowiedziałem. Oparłem się o ścianę i – nie mając nic lepszego do roboty – zacząłem obserwować członków klubu siatkarskiego. Sugawara i Sawamura rozmawiali o czymś cicho. Nishinoya, Tanaka i Hinata ćwiczyli odbicia. Asahi siedział pod ścianą, a Kageyama rozmawiał z Matsuzawą. Obrzuciłem szybkim spojrzeniem jego rękę, zarzuconą na ramię dziewczyny i szeroki uśmiech na jej twarzy. Skrzywiłem się.

— Piękna i Bestia w wydaniu Karasuno — prychnąłem. Yamaguchi spojrzał na mnie z uśmiechem.

— Uważasz, że jest piękna? — zapytał.

— Zamknij się — warknąłem. Matsuzawa zaśmiała się głośno, a Kageyama posłał mi wściekłe spojrzenie. Spojrzałem na niego obojętnie.

— Lubisz ją, prawda? — zapytał Yamaguchi. Odwróciłem wzrok od czarnowłosego i Matsuzawy.

— Ani trochę — powiedziałem.

***

Wyszedłem z sali gimnastycznej i założyłem słuchawki na szyję. Yamaguchi podbiegł do mnie.

— Możemy już iść, Tsukki — powiedział, zarzucając torbę na ramię. Pokiwałem głową.

— Ale zimno — usłyszałem za plecami dziewczęcy głos i spojrzałem za siebie. Matsuzawa obejmowała się ramionami. Miała na sobie tylko dżinsy i koszulkę. Stojący obok niej Kageyama momentalnie zdjął z siebie czarną bluzę i zarzucił ją na ramiona dziewczyny. Szatynka obdarzyła go uśmiechem.

— Dziękuję — powiedziała.

— Nie mogę na to patrzeć — mruknąłem z obrzydzeniem i ruszyłem w stronę wyjścia ze szkoły. Yamaguchi przemilczał mój komentarz. Po kilku minutach, gdy byliśmy już kawałek od terenu Karasuno, zapytał:

— Myślisz, że są razem?

— Nie wiem — odparłem. — Mało mnie to obchodzi.

— Wyglądają całkiem uroczo — stwierdził Yamaguchi, spoglądając za siebie, jakby spodziewał się zobaczyć domniemaną parę, idąca kilka metrów za nami i trzymającą się za ręce. Na samą myśl o tym poczułem mdłości.

— Nie.

Yamaguchi posłał mi wymowne spojrzenie, które postanowiłem zignorować.

— Są po prostu żałośni — powiedziałem i założyłem słuchawki, zanim chłopak zdążył cokolwiek dodać.

***

Matsuzawa Yuki

— Jutro mam konkurs — powiedział Akatsu, opuszczając książkę. Siedziałam na podłodze i grzebałam w pudełku z kostiumami, zastanawiając się, który wybrać na eliminacje, do których zostały mi już niecałe trzy tygodnie.

— Świetnie — mruknęłam, za bardzo skupiona na wyborze koloru, pasującego do mojej jasnej karnacji.

— Yuki, słuchaj mnie — westchnął. Wiedział, że go ignoruję. Znał mnie na wylot i potrafił zinterpretować każdy uśmiech i mrugnięcie. Potrafił wyczuć każde kłamstwo i zawsze wiedział, gdy coś ukrywam. Dostrzegał drobne szczegóły, z których nawet ja nie zdawałam sobie sprawy. Powiedział mi kiedyś, że przygryzam wargę, kiedy się  denerwuję, albo że zawsze drapię się w ramię, kiedy jestem zirytowana. Nic nie mogłam przed nim ukryć.

— No co? — zapytałam.

— Przyjdziesz?

— Tak — mruknęłam, po czym zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia na co się zgodziłam. — Ale na co?

— Konkurs. Taneczny. Jutro. Przyjdziesz?

— Jasne — odparłam. — Jak mogłabym opuścić twój debiut?

— Oikawa też będzie — powiedział.

— Super. Pośmiejemy się razem.

— Dzięki, siostra — westchnął.

— Ależ nie ma za co.

— Niebieski — oznajmił.

— Co? — zapytałam ze zdziwieniem.

— Weź niebieski — odparł, wskazując kciukiem pudełko z kostiumami. — Albo wiesz co? Kupimy ci nowy. Jutro po konkursie, zgoda?

— Dobrze się czujesz? — zapytałam. Taki akt dobroci nie był w stylu Akatsu.

— Tak — powiedział, po czym wstał i poklepał mnie czule po głowie. — Kocham cię, Yuki — dodał i wyszedł z pokoju. Siedziałam i patrzyłam na zamknięte drzwi, zastanawiając się co w niego wstąpiło.

—————————§————————

Maraton 1/5

Rozdział co pół godziny.
Miłego czytania!
~Beth

✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz