Część szesnasta

2.6K 230 68
                                    

— Zamknij się — mruknął Akatsu z tylnego siedzenia. Tym razem to ja wygrałam w papier, kamień, nożyce i to ja siedziałam z przodu. Nie przejmując się uwagą brata, podkręciłam dźwięk w radiu i jeszcze głośniej zaczęłam śpiewać. Szatyn jęknął i przetarł twarz dłonią. Tata siedzący za kierownicą skutecznie nas ignorował. Po szesnastu latach męczarni z bliźniakami stracił resztki sił i nawet już nie próbował nas wychowywać. Nie to co mama. Położyłam nogi na desce rozdzielczej i wyjęłam telefon z kieszeni spodni. Miałam trzy nieodebrane wiadomości. Otworzyłam skrzynkę

Tobio💓👑: Musisz mi pomóc.

Tobio💓👑: Kobieto, błagam. Od ciebie zależy moje życie...

Postanowiłam zignorować przyjaciela. I tak nie miała teraz czasu, a byłam pewna, że znowu chodzi mu o angielski.

Oikawa-chan👑💖: Matsu-chan mi nie odpisuje :((( Powiedz mu żeby przestał mnie ignorować

— Przestań go ignorować — powiedziałam.

— Co? — zapytał Akatsu, podnosząc głowę. — Kogo?

— Swojego chłopaka — odparłam.

— Masz chłopaka? — odezwał się tata. — Co jak co, synu, ale to mogłeś mi powiedzieć.

Parsknęłam śmiechem, widząc minę brata.

— Ja nie...

— Oj, już się nie tłumacz, Akatsu — prychnęłam. Szatyn westchnął, wyraźnie zmęczony użeraniem się z moją osobą, po czym wyciągnął komórkę z odmętów sportowej torby i odblokował ją.

— Trzydzieści dwie wiadomości — jęknął. — Czy on naprawdę nie ma co robić?

Uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie treść esemesów.

— Kiedy dojedziemy? — zapytałam. Tata zawahał się, jakby nie był pewien czy mówię do niego, po czym spojrzał na GPS.

— Już — powiedział, wjeżdżając na parking przed dużym nowoczesnym budynkiem.

— Super — mruknęłam. Gdy tylko tata zaparkował, wyskoczyłam z auta i schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni. Akatsu wysiadł z samochodu i wyjął z niego torbę, którą po chwili założył na ramię. Tata otworzył okno i westchnął.

— Mam iść? — zapytał. Akatsu pokręcił głową.

— Nie musisz.

— Świetnie — mruknął mężczyzna, wyciągając ze schowka książkę z gatunku science fiction. Akatsu posłał mi porozumiewawcze spojrzenie i ruszył w stronę wejścia.

Po kilku minutach spotkaliśmy się z resztą występujących członków klubu, do którego należał Akatsu. Zauważyłam, że mój brat cieszy się dość dużą popularnością wśród rówieśników, a większość darzy go wręcz szacunkiem. Jeden zwrócił się do niego per "senpai", co było dla mnie wielce zaskakujące. Akatsu totalnie zatracił się w rozmowie, całkowicie o mnie zapominając. Stałam pod ścianą, z rękami założonymi na piersi.

— Dzień dobry, Matsucchi — przywitał mnie Oikawa. Uśmiechnęłam się.

— Hejka, Tōru — odparłam. — Akatsu jest jak widzisz zajęty, więc może znaleźlibyśmy sobie dobre miejsca na widowni?

— Nie mogę się nie przywitać — obruszył się szatyn, po czym podszedł do Akatsu i przyjacielsko objął go ramieniem. — Dzień dobry, Matsu-chan. Kim są twoi znajomi?

Akatsu przedstawił wszystkich po kolei, po czym zorientował się, że zapomniał o mnie.

— O! A to moja siostra Yuki — powiedział. Kiwnęłam głowa w geście przywitania. Nie miałam ochoty na rozmowy.

✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz