Część dwudziesta trzecia

2.5K 242 111
                                    

Nieznany: Jeżeli chcesz możesz mnie odebrać po treningu

Nieznany: Mam makaroniki ;P

Ja: Matsuzawa? Skąd masz mój numer?

Nieznany: Zapytaj swojego przyjaciela :'))

— Yamaguchi — westchnąłem, spoglądając na chłopaka, siedzącego na ławce obok.

— Hmm?

Bez słowa pokazałem mu ekran telefonu.

— O... Poprosiła mnie, więc...

Pokręciłem głowa z niedowierzaniem. Otaczają mnie kretyni. Zapisałem numer dziewczyny i westchnąłem, widząc kolejną wiadomość.

Matsuzawa: To jak?

Ja: Zastanowię się.

Matsuzawa: Jasne ;) Do zobaczenia! 

Przewróciłem oczami. Ta dziewczyna była niemożliwa.

***

Nie mam pojęcia jak to się stało, ale co wtorek odbierałem ją z treningu. Potem zazwyczaj szliśmy do niej, gdzie siedziałem do wieczora, patrząc jak gotuje i próbując coraz to dziwniejszych potraw. Jej towarzystwo było coraz mniej irytujące, a odkąd Yamaguchi znalazł dziewczynę, nie miał w ogóle wolnego czasu.

Wyjąłem telefon z kieszeni i spojrzałem na zegarek. Dochodziła dziewiętnasta trzydzieści. Matsuzawa już dawno powinna skończyć. Mimowolnie zacząłem zastanawiać się, co ją zatrzymało. Kawa, którą jej kupiłem była już ledwo ciepła.
Po kilku minutach szatynka wyszła z budynku, lekko kulejąc. Podszedłem do niej szybkim krokiem.

— Co jest? — zapytałem. Dziewczyna machnęła lekceważąco ręką.

— Źle wylądowałam i tyle. Nic mi nie jest.

— Ta jasne — prychnąłem, widząc jak twarz dziewczyny wykrzywia grymas bólu.

— Nie takie kontuzje przeżyłam — westchnęła. — Dam radę.

— Może cię zanieść? — zażartowałem.

— Nie trzeba — mruknęła. — Ale możesz odciążyć mi kręgosłup.

Dziewczyna wcisnęła mi w dłoń rączkę sportowej torby i westchnęła. Na jej twarzy odmalowała się ulga.

— To nie jest takie ciężkie — prychnąłem i podałem jej kubek z kawą.

— Boli mnie kolano — warknęła. — Najmniejszy ciężar jest nie do zniesienia.

Przewróciłem oczami i zarzuciłem bagaż dziewczyny na ramię. Szatynka wzięła łyk kawy i skrzywiła się.

— Zimna — mruknęła.

— Było się szybciej zbierać — warknąłem.

— Nie no, jestem ci wdzięczna za kawę — powiedziała.  — Czy mi się wydaje czy jesteś ostatnio jakiś milszy?

— Zaraz cię tu zostawię — zagroziłem. Dziewczyna wybuchnęła śmiechem.

— Czyli wszystko w normie.

***

Matsuzawa Yuki

— Jak wieczór z Hinatą? — zapytałam, przekładając telefon do drugiej ręki i przewracając się na plecy. Kageyama w każdy wtorek poświęcał kilka godzin na trening ataków razem z rudowłosym pierwszoklasistą.

✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz