Część piąta

3.2K 260 144
                                    

Matsuzawa Yuki

- Cholera - warknęłam, podczas gdy jeden z medyków oglądał moją kostkę.

- Bolało? - zapytał, podnosząc wzrok.

- Nie, nie... Ja...

- Boże, Yuki, zawału dostałem - powiedział Akatsu, próbując mnie objąć. Krzyknęłam z bólu. Chłopak błyskawicznie odsunął się ode mnie.

- Przepraszam.

- Wszystko w porządku? - zapytał Kageyama, stając obok Akatsu.

- Nie wystąpię już dzisiaj - mruknęłam. - A tak dobrze mi szło! Jestem pewna, że gdyby nie to, miałabym co najmniej srebro.

- Byłaś wspaniała - przyznał Akatsu. Rzuciłam mu mordercze spojrzenie.

- I jak? - odezwała się mama, patrząc wyczekująco na lekarza.

- W tym momencie nie jestem w stanie nic powiedzieć. Nadgarstek jest najprawdopodobniej zwichnięty, ścięgno w prawej nodze być może naderwane, a o żebrach już nie wspomnę. Mam nadzieję że ich nie połamałaś - powiedział, zwracając się w moim kierunku. Przygryzłam wargę.

- Czyli co? - zapytał mój ojciec, nie bardzo rozumiejąc.

- Zawieziemy ją do szpitala i zrobimy dokładniejsze badania - powiedział, po czym odwrócił się w moją stronę. - Widziałem twój upadek, masz szczęście, że żyjesz!

- Czy to aby nie przesada? - spytałam. W końcu nic wielkiego mi się nie stało.

- Może lekka - uśmiechnął się lekarz. - Ale i tak masz niezłego farta, że tak to się skończyło.

- Mogło się skończy na podium - mruknęłam. Kageyama położył mi dłoń na ramieniu.

- Wygrasz następnym razem - zapewnił, uśmiechnęłam się. Wiem.

***
Tsukishima Kei

Nie było jej w szkole tydzień, a gdy ją w końcu zobaczyłem nie wiedziałem czy się przywitać, czy uciekać w drugą stronę. Podszedłem do szatynki, która opierała się o ścianę, prowadząc spokojną rozmowę z koleżanką. Miała zabandażowaną prawą łydkę, usztywniony nadgarstek i siniaka na kości policzkowej.

- Hej, wszystko w porządku? - zapytałem. Dziewczyna podniosła głowę i uśmiechnęła się. Jej towarzyszka rozmowy poklepała ją po ramieniu, uśmiechając się porozuniewawczo i odeszła.

- Pytasz o naderwane ścięgno, poobijane żebra czy prawie zwichnięty nadgarstek? - zapytała, unosząc brwi. - Nie no nie jest tak źle.

- A widziałaś się w lustrze?

- Tak, patrzyłam. Ale moje w przeciwieństwie do twojego nie popękało - powiedziała. Prychnąłem lekceważąco. - To miło, że się o mnie martwisz.

- Nie martwię - odparłem. - Po prostu byłem ciekawy czy żyjesz.

- Niech będzie - zaśmiała się cicho. - Dzięki, że przyszedłeś. Byłam pewna, że to olejesz.

- Nie miałem nic lepszego do roboty - mruknąłem.

- Podobało ci się? - zapytała. - To znaczy, zanim prawie się zabiłam.

- Taaaa, było całkiem znośnie - odparłem. Matsuzawa uśmiechnęła się jakby usłyszała największy komplement.

- Za dwa miesiące są kwalifikacje do krajowych - powiedziała. - Tym razem dam z siebie wszystko. Mam nadzieję, że to zobaczysz.

✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OCWhere stories live. Discover now